Skocz do zawartości
Nerwica.com

marylanka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marylanka

  1. Ja weszłam na podana przez ciebie strone i pierwsze co zobaczyłam,żto to ,że tam tez mowa o biorezonansie. miałes robiony?.
  2. Wczoraj byłam u neurologa który zrobił mi biorezonans. Nie wiem czy w to wierzyc czy nie, ale bardzo chce. Oprócz wirusa opryszki, zaburzeń psychosomatycznych i nerwicowych wszystko wyszło ok. Tak bardzo chce wierzyc ,że ta metoda to nie do końca szamaństwo. Zbadał tez wszystkie odruchy i oczywiscie młoteczek. Powiedział ,że badanie neurologoczne( bukanie) to XIX wiek a biorezonans XXI. Nie jest szamanem bo skończył neurologie. Nie wypisał mi psychotripów. Dał jakiś preparat z dużą ilościa potasu i magnezu, wypisał recepte na cos na opryszczke. Byłam u niego czyba 2 godziny. Zobacze co bedzie dalej.
  3. Własnie sobie tak gadam , w kółko. Sa dni kiedy wszystko jest ok ( tak było przez ostatni miesiąc) wtedy pewnie wygladam jak wariatka bo chodze i śmieje się do wszystkich., mysle sobie wygrałam. A potem nadchodzi znów cos i jak bańka mydlana wszystko znika. Próbuje sobie tłumaczyc ,ze choroby które sobie wymyslam nagle nie znikaja. Że jak bym cos w tym łbie miała to nie zniknałby na miesiąc a potem znów sie odezwał bo to tak nie działa. Najgorszy jest strach,że mogłabym zostawic moje dzieciaczki.To jest chyba najtrudniejsze bo myslac o nich je krzywdzę. taka pentelka. Za trzy tygodnie mój mały ma komunie a ja sie martwię ,żebym po pierwsze dozyła ( wiem,że to śmiesznie brzmi), żebym nie ryczała i żebym mu tego dnia nie popsuła. A tak po za tym to nie wiedziałam,że sa inni którzy tez maja takie problemy. Najbardziej dziwi mnie fakt ,że przeciez jesteśmy ludzmi młodymi mamy dzieci i poukładane zycie.
  4. próbowałm psychoterapie. Zaliczyłam po kilka wizyt u dwóch psychologów. Niestety. Jedna stwierdziła iz lęk jesli sie ma jakies objawy jest jak najbardziej normalny i nie widzi w tym problemu. Co prawda była młodsza ode mnie wiec zgoniłam to na jej małe doświadczenie. Druga po kilku wizytach poszła na zwolnienie( była to poradnia) a ja nie miałam ochoty wewewnetrzniać sie kolejnej osobie. Porchy. Nie moge sie przełamac. Boje sie ich. Mam Afabam przepisany przez moja lekarke pierwszego kontaktu ale staram sie zażywac go uzywac sporadycznie.
  5. czesc. Piszę bo to chtba ostnie co mi pozostało. Od 2002 roku walcze. Mam 34 lata mężą dwoje cudownych maluchów i ....( nerwice ) która przez te lata próbuje mnie zniszczyc. Zaczeło sie od zawrotów głowy, słabosci bólów głowy. W 2003 roku rezonans i tysiac badań i lekarzy. Diagnoza nerwica lękowa. I tak to trwa. Raz lepiej raz gorzej. Kolejne wiosny kojarza mi sie 2005- zawroty głowy i oczywiście lek ,że to na pweno guz 2006 -powiekszone wezły chłonne( chwilowo bo była to angina ) potem oczywiście przez kolejne 2 miesiące podwyzszona temperatura czyli wymysliłam sobie ziarnice. A co jak juz coś wymyslac to konkrety. 2007- czerwone kropeczki na ciele , białaczka ( oczywiscie wyniki ok). w 2008 na wiosne bóle głowy i oka wiec oczywiście powrót do guza mózgu. tomografia ok. i 2009. znów sie zaczeło. lekkie zawroty głowy, ściśniety żołądek,ze nie da sie nic przełknać. I znów sie boje ,że to jakiś guz. zawsze cos. Przeciez nie moge znowu robic rezonansu czy tomagrafu. Czasem stanełabym obok siebie i sama sie opieprzyła. Tłumacze sobie, że to TYLKO albo AŻ nerwica ,a jakis mały diabełek stoi koło mnie i gada a może jednak tym razem jestes chora.... Jak z tym walczyć. Mam tysiace planów rzeczy do zrealizowania, tysiące powodów z których mogłabym sie cieszyć a ja mysle mysle i mysle. Prosze napiszcie cos i pomóżcie
×