Skocz do zawartości
Nerwica.com

babushka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babushka

  1. Dzień dobry! Jakieś dwa lata temu lekarz zdiagnozował o mnie nerwicę depresyjną. Brałam leki, potem je odstawiłam (po konsultacji z lekarzem), po kilku miesiącach wszystko zaczęło wracać. Miałam do wyboru albo dalej leki, albo wizyty u psychoterapeuty. Postanowiłam, że dam sobie sama z tym radę. I udało się, prawie wszystko jest w porządku. Prawie, bo czasami, powiedzmy raz na kilka tygodni dopada mnie ogromny dołek. Wszystko robi się beznadziejne, tylko leżę i płaczę, a jedyne czego potrzebuję to przytulenie i okazanie miłości przez mojego mężczyznę. On jest kochany, dobry, jestem z nim bardzo szczęśliwa, ale w takich momentach zmienia się w jakiegoś potwora. Mimo tego, że chcę tylko, żeby mnie przytulił i uspokoił, to nie potrafi tego zrobić. Mówi, że nie rozumie mojego smutku i płaczu i że sama muszę sobie z tym poradzić. A po takich słowach ból i łzy są jeszcze większe. Dla niego coś co się dzieje w psychicce człowieka to nie choroba. Tłumaczyłam mu wiele razy co się ze mną dzieje, podtykałam artykuły na temat nerwicy i depresji, niestety bez skutku. Czuję się samotna w mojej chorobie, mimo tego, że mam mężczyznę, który chce ze mną spędzić życie, to w takich momentach czuję się całkowicie pozostawiona samej sobie. Nie potrafię go zrozumieć, dla mnie oczywiste jest, że jak dzieje się krzywda ukochanej osobie, to jej się pomaga, a nie odtrąca się ją. Nikt nie wie, że on się tak zachowuje, nie chciałam nikomu mówić. Tutaj jest łatwiej. Wy nie znacie mnie, ja nie znam Was. Wasze opinie są obiektywne, a takie są najlepsze.
×