Terapia to pewnie byłby bardzo dobry pomysł tylko ja nie wiem jak 33 letniego człowieka zmusić do pójścia na terapię, szczególnie, że on uważa, że nie ma bardziej zajebistego gościa od niego. Mówię mu czasem, że to jest zaniedbanie, że powinien od młodych lat być pod opieką i pewnie teraz byłby w innym punkcie życiowym ale to takie gadanie.
Poza tym terapia to są koszty - a jego na to nie stać.
Chodziło mi bardziej o rady na konkretne postępowanie. Czyli tak jak dostałam od Was radę przy napadach zazdrości :)
Zazdroszczę Wam tej świadomości samego siebie - jemu by to się bardzo przydało. Ale to pewnie człowiek musi sam dojść bo jak ktoś z zewnątrz mówi to się inaczej odbiera.
BTW Fantazje o seksie na cmentarzu to on też ma. Co Was w tym kręci?