Jestem bezsilna.Od wielu lat zmagam sie ze swoim lekiem zupelnie sama.Bylam u lekarza psychiatry. Wydawalo mi sie wtedy,ze wcale mnie nie slucha,stawia bledne diagnozy.Czulam lek przed innymi ludzmi,do tego stopnia,ze cale moje cialo zaczynalo drzec,wykonywalam nerwowe ruchy i uciekalam.Rowiesnicy odzrzucili mnie,wysmiali.Matka mowila tylko,ze jestem dodatkowym klopotem,wsrod tylu innych jej problemow i ze zamknie mnie w szpitalu psychiatrycznym.Lekarka ciagle pytala mnie czy normalnie jem,bo jej zdaniem bylam za chuda.Chciala wmowic mi anoreksje,podczas gdy moj problem polegal na zupelnie czyms innym.Podczas pierwszej wizyty w gabinecie byl jeszcze jakis praktykant.Bylo to dla mnie upokarzajace doswiadczenie.Zwlaszcza,ze moja matka bez oporow opowiadala im o moich kompleksach,dziwactwach itp.
Zblizala sie moja matura,gdy pani doktor powiedziala,ze powinnam isc do szpitala,aby 'sie podtuczyc'.Wtedy zrezygnowalam.Leki brane przez trzy miesiace nie daly rezultatu,pomimo ciaglego zwiekszania dawki.Wizyty u psychologa,ktora miala odbyc sie za pol roku,nie doczekalam.
Minelo juz troche czasu.Objawy nie ustapily,wrecz przeciwnie,nasilily sie.Ciagle marze o tym,ze kiedys bede mogla normalnie zyc.Moja rodzina udaje,ze wszystko jest w porzadku.Zreszta we wlasnym domu,wsrod bliskich zachowuje sie normalnie.Tyle tylko,ze do fobi spolecznej,doszly natretne mysli,depresja.Ale one sa w mojej glowie.Nikt o tym nie wie.Zaczelam nawet studia.Codziennie rano wstaje i ide na uczelnie.Ludzie traktuja mnie roznie.Jedni usmiechaja sie litosciwie jakbym byla niepelnosprawna,inni po prostu przestali ze mna rozmawiac.Koszmarem sa odpowiedzi ustne,egzaminy.Boje sie,ze powtorzy sie sytuacja z liceum,gdzie bylam napietnowana i wyszydzona.Prawdziwa udreka staly sie zwyczajne zakupy,wyjscie na spacer czy rozmowa z nowopoznanymi ludzmi.
Nie widze zadnego rozwiazania.Nie moge pojsc do tego samego lekarza panstwowego,na prywatnego mnie nie stac.Nie moge przerwac studiow i zaszyc sie w domu.Nie moge przestac sie bac.Nie wiem jak dlugo jeszcze zdolam ukrywac swoj lek.