Skocz do zawartości
Nerwica.com

lila00

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lila00

  1. Czy ktoś z was zażywających Alvente pije często alkohol? Bo mi się zdarza, wiem że to nieodpowiedzialne, ale nie mogę inaczej. W zasadzie nie piłam tylko na początku brania, czyli jakieś 3 dni. Nie wiem więc czy to co odczuwam, to sprawa leku, czy mieszania go z alkoholem.

  2. Jak poradzić sobie z wrażeniem, a nawet pewnością, że zaprzepaściło się swoją szansę na prawdziwą miłość, przez własne ograniczenia, bo tak trudno mówić o tym co się czuje. Jak pogodzić się z tym, że czasu nie można cofnąć i nic już nie da się zmienić. Nie jestem romantyczką, nie jestem kochliwa, myślałam, że rozpacz z powodu faceta to nie moja bajka, ale teraz nie wiem co się ze mną dzieję. Może powinnam na to spojrzeć z innej perspektywy, ale nie umiem. A jeśli będą sobie to wyrzucać do końca życia. Jestem taka głupia, zawsze wszystko spieprzę.

  3. Ja czasami o tym myślę, szczególnie jak jestem na dworcu kolejowym, patrzę na przyjeżdżające i odjeżdżające pociągi. Po prostu wsiąść do któregoś, nie sprawdzając nawet dokąd jedzie. Ale mała szansa, że się na coś takiego zdecyduję, bo zawsze myślę o konsekwencjach. Ostatnio mam ochotę na wyjazd, obojętnie gdzie, ale tak żeby nikt nie wiedział gdzie jestem. Chciałabym trochę odpocząć od swojego życia i wrócić jak już będę silniejsza.

  4. Ja mam tak często, śmiech, szalona zabawa a za chwilę totalny zjazd i płacz. Najbardziej boję się właśnie tego, że może się nie udać. To byłby koszmar wracać tu znowu.Czemu to takie trudne, człowiek powinien mieć prawo do śmierci i to takiej pewnej, humanitarnej, bezbolesnej, a nie żyletki, sznury czy ostatnie piętra.

  5. Mnie wizja śmierci nie przeraża, mnie przeraża to co będzie za kilka tygodni, miesięcy. Zupełnie sobie nie potrafię tego wyobrazić, czarna dziura. Niektórzy ludzie mają zaplanowane życie, wiedzą co będą robić, a ja nie mam pojęcia gdzie będę za dwa miesiące. Nie mam nawet żadnych przypuszczeń. Jak ja mam żyć z taką niepewnością?

  6. Moim zdaniem samobójca po śmierci trafia przed obliczę Boga aby szczerze z Nim porozmawiać

     

    A mogę mu wtedy skopać tyłek :lol: , no żart. Ja chyba nie wierzę w Boga, dlatego, ze gdybym wierzyła nie mogłabym sobie jednocześnie poradzić z miłością i żalem do niego

     

    Gdzieś kiedyś słyszałam, że samobójstwo będące skutkiem choroby nie jest grzechem.

  7. Ja kończę już studia, ale tak naprawdę ich nie skończę, bo nie mam już siły, ostatnie wysiłki, dokończenie pracy mgr, obrona, a ja nie dam rady tego zrobić. Wcześniej lubiłam chodzić na zajęcia, można było pogadać, pośmiać się, coś się działo, pomagało mi to, no może na chwilę, ale jednak. Teraz nie mam siły, szczególnie, że jak widzę i słyszę, że ludzie układają już sobie życie, mają jakąś pracę na oku, wychodzą za mąż-te rozmowy o ślubach, przeglądanie katalogów z sukniami dobija mnie. Bo ja stoję w miejscu :(

  8. Pstryk,

    "Uwierz Miła wiem jak to boli

    Kuszą śliskie parapety..."

     

    Ciekawi mnie, czy jeżeli jednak coś po śmierci istnieje, to czy Bóg przyjmuje do nieba samobójców?

     

    Matilde,

    Nie wiem czy da się tak podać takie ogólne argumenty, myślę że każdy powinien poszukać swoich. Ja znajduje tylko jeden, który już przestaje dla mnie być argumentem: głupia nadzieja. Mam wrażenie, że robi sobie ze mnie jaja, zwodzi mnie ciągle od nowa i śmieje się z tego jaka jestem naiwna, że nadal się na nią nabieram...

×