ankaanka775
-
Postów
89 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez ankaanka775
-
-
narazie jedno opakowanie 650 mg tabletka,chciałam tym sie wspomóc zamiast xanaxu,
wziełabym nawet piach zjadła jakby pomógł na to cholerstwo
psychotropów sie boje ,to ostatecznosc
-
no to ładnie ,a ja kupiłam to
może pojutrze przyjdzie .......tylko jak nic nie pomaga .........
-
-
witam
u mnie doszła jeszcze jedna atrakcja okresowa
niedośc ,że zle spie calą noc to jeszcze budze sie o 4.00 rano...
potem nie moge zasnąc i dostaje ataku
dzis tez tak miałam ,wziełam xanax i zasnęłam az do 11.00!!!!!!!
-
wróciłam.....
znów to samo,upał i szał ...dosłownie
3 pory roku znosze dzielnie,lato mnie zabija !!!doszły mi teraz skoki ciśnienia ,wysokie loty 190/140 z tetnem 175
koszmar
-
witam wszystkich
po przerwie znowu wracam na forum
brałam venlectine jakies 2 miesiace,zaczeło mi skakac cisnienie 180/140 i tetno 165
lekarz rodzinny stwierdził ,że to od tego leku
odstawiłam ,minęło kilka miesiecy a cisnienie nadal skacze ,po xanaxie zdaje sie spadac do normy,wiec stwierdzono ,że to wina nerwicy
teraz mam znowu zaczac venlectine i cholernie sie boje tych pierwszych objawów ubocznych....
do tego jeszcze to cholerne lato ,pogoda do bani,....,i jeszcze anemia mi sie przyplatała...
-- 12 sie 2011, 08:07 --
jestem do niczego....dosłownie
miałam dzisiaj jechac na wyniki ,żelazo i cukier
nie pojechałam ,zamówiłam sobie samochód ,sasiad sie wsciekł bo wział wolny dzien '
jestem pojebana ,juz na sama mysl o wyjezdzie do miasta dostawałam ataku paniki i lęku ,ze znów wyląduje na izbie przyjec z kroplówka
teraz mam wyrzuty ,bo musze te wyniki i tak zrobic
boje sie tego venlectinu,i ciagle jest to samo..
coraz czesciej rozwazam połkniecie całego listka xanaxu i spokój
meczy mnie to wszystko ,juz wogóle nie wychode z domu
-
u mnie zawsze odzywaja problemy nerwicowe wraz z nastaniem wiosny ,człowioek zamiast sie cieszyc wiosna martwi sie co bedzie ,jak bedzie
jakie tym razem objawy nas beda meczyc
ech,,,,
-- 27 mar 2011, 17:55 --
dla mnie krajowe upały to katorga w tym betonie .. mury się nagrzewają a w domu nie da rady siedziec. Na dworzu skwar a w cieniu gorąco. w samochodzie parówa a w pracy nie idzie funkcjonowac. nawet zimny browar nie jest zimny. aaa tam, zdecydowanie Jestem za zimąja tez tak mówiłam do tej zimy ,ciagneła sie jak flaki z olejem ,ciagle zimno ,chyba jesien jest najlepsza .....
-- 27 mar 2011, 17:59 --
A ja tam wolę jechać nad jeziorojezioro ...hm,fajna sprawa ,tylko jak sie do niego dostac i jeszcze tam wysiedziec?
bez leków nie da rady a po lekach nie wejde do wody ,wiec nie ma sensu taka wyprawa -oczywiscie dla mnie
-
Mój dzień zaczął się strasznie. Nad ranem obudził mnie atak panicznego lęku, a miałem na ryby jechać... Wziąłem jednak leki i pospałem do południa i już jest lepiej na szczęście.
no to szczesciarz z ciebie
ja od rana nie moge sie pozbierac,cały czas mnie trzesie i kreci mi sie w głowie
-
a ja normalnie ,spokojnie poogladac telewizje
-
przesrane
zastanawiam sie dlaczego inni nie maja tak ,nawet te drobne pijaczki ,przepijaja ostatni grosz i o nic sie nie martwią
spanie w rowie ,na ławce -a co tam
a ja ?nie mam nic prócz swoich fobii i chyba nic juz nie osiągne
jazda głupim rowerem jest poprzedzona stresem i futrowaniem xanaxem ,autobus...hmm -zapomniałam jak wyglada w srodku i raczej mało mnie to obchodzi
urząd to juz głebsza teoria ,trzeba wybrac odpowiednia pore dnia ,żeby nie było ludzi za dużo a potem szybko i treściwie przedstawic sprawe ,najlepiej na piśmie ,bedzie szybciej
"biedronka"stała sie w miare przyjaznym miejscem do robienia zakupów ,jest duzo miejsca w razie czego można pochodzić i wyczekac odpowiedni moment by rzucić sie pedem do kasy ,jak nikogo nie ma
na ogród nie pójde ,nie ma przeciez liści ,nie ukryje sie w razie czego.....chociaz przedwczoraj miałam taką ochote isc porobić porządki ,kupiłam nawet grabie do liści a tu spadł śnieg ,przeklęta pogoda
teraz znów bede sie nastawiac 2 tygodnie a potem zrobi sie za ciepło i h.....j,nie pójde wcale.
a ..i zapomniałam o najleppszym ...poryte świeta ,których tak samo nienawidze jak lata.
-
a u mnie kicha
na sama myśl o zbliżającym sie lecie i upałach dostaje ataku lęku
jestem śpiąca a wewnatrz az mnie nosi ...,złapałam jeszcze jakies przeziebienie ,zawaliło mi uszy -dziwne uczucie ,jakby otepienie
pogoda niby ładna ,ale zimno -powinnam sie cieszyc bo nie znosze upałów a jednak nbiechce mi sie wyjsc nawet na chwile
-
witajcie
dawno tu nie pisałam ,choc czytam duzo
dzisiaj kozmar
jestem tak słaba ,ze ledwo powłócze nogami
i sama niewiem czy to nerwica czy wina pogody
-
powiedzcie gdzie sie leczycie,,,.
ja chodze do dr.Jeznacha ,wspaniały człowiek
-
wczoraj odwiedziłam lekarza ,niestety serroxat musiałam odstawic ze względu na zwolnione tętno (38 udrzen na minute),dostałam venlectine i po tym co tu sie naczytałam boje sie go brac
-
zdecydowanie zwolniony ,po chwili wzrasta
-
od prawie 2 miesiecy biore seroxat .Zauwazyłam ,że mam częste napady kołatania serca ,tetno spada wtedy do 45 uderzen ,boje sie
napiszcie czy macie takie objawy...
zastanawiam sie czy to od leku czy od nerwicy ?
pomozcie bo nie wiem co robić
-
CHciałabym przedstawic moja historię ,tak dla wygadania ....
mieszkam na wsi na terenach bylych prus wschodnich .Fajne miejsca ,ciekawa historia ...i byłoby supper .wW naszej miejscowości jest pałac ,jako dziecko chcialam w nim zamieszkać no i marzenia sie spełniają ......(chyba z złej godzinie poadło to życzenie bo teraz stał sie moim utrapieniem).minęło 15 lat i dostałam mieszkanie w tym pałacu ,nie był juz on niestety w takiej swietności jak za mojego dziecństwa ,ale wtedy to nie miało znaczenia .Pomyslałam ,co tam....zrobi sie i bedzie mieszkanko.I tak minęło 15 lat ,........niewiele sie zrobiło bo zawsze brakowało kasy.Ciągle coś sie sypało ,waliło .Przeciekał dach ,albo inwazja szczurów ....I pewnego dnia okazało sie ,że mam nerwice ....Nawet do głowy mi nie przyszło ,że może to miec coś wspólnego z mieszkaniem ,a jednak...Teraz po 7 latach choroby zaczeło do mnie docierać ,że nie lubiałam przebywać w tym mieszkaniu ,że na zewnątrz czułam sie w miare normalnie a w mieszkaniu dopadały mnie lęki i dziwne myśli ...
Zaczelam grzebac w historii tego budynku ,ale nic nie znalazłam...
Dziś wiem ,że gdybym miala wybór nigdy bym tu nie przyszła,.Popękane ściany osnute pajęczynami ,z którymi nie mozna sobie poradzić
wpadłaM W OBSESJĘ .Kupilismy kilka worków tynku i zabralismy sie do roboty ...(.Błagałam męża ,żeby chociaz ten jeden pokój pokój zrobił ,bym budzac sie nie musiała patrzec na spękany sufit )Okazało sie ,że nie ma czego trzymac sie ten tynk ,ten stary sie sypie a pod spodem trzcina ,zbilismy stary ile sie dało .położyliśmy nowy ...czekamy...Budze sie rano ,szok!tynk cały czarny wilgotny tynk wypił cały brud z trzciny i desek....masakra ,ale nie trace nadziei ,,...może jak wyschnie całkiem to poprawimy cekolem i bedzie dobrze ....
Marzenia ściętej głowy ....nic z tego ,kazda kolejna warstwa ciemniała
Trudno ,kupimy ciemniejsza farbe i nie bedzie widac,....niestety tak sie nie stało ...zostały jeszcze okna i podłogi ....
kupiliśmy panele i co tam trzeba
pomyślałam ,że chociaz podłoga bedzie ładna BO TERAZ PALCE MIEDZY DESKI MOŻNA WSADZAĆ ,TAKIE SZPARY
ZACZELISMY OD KUCHNI ,NA PODLOGE NABITA BYLA STARA PŁYTA pilśniowa .Była tak powykrecana ,ze tworzyła fale .....Pełna optymizmu zrywam to .......i nagle szok Pod spodem sa sztukowane deski ,gdzienigdzie nie ma ich wcale .No cóz nie było wyjścia ,trzeba było je uzupełnić nowymi ...Zakupiliśmy deski i znowu porazka bo pod starymi sa nadpalone legary...znów sztukowanie i kombinowanie ........z wielkim trudem zrobiliśmy podłoge w kuchni-jeden sukces
okno po otwarciu rozłamało sie i dolna czesc spadła do ogrodu
i znowu problem ...nie moge kupić pplastików bo konserwator sie nie zgadza a na drewniane mnie nie stac
i stanęłam w miejscu......dosztukowaliśmy to co odpadło na silikon i postanowilismy nie otwierac.....trudno
zrezygnowałam bo nie stac mnie na ten remont.....pomyślalam ......poprzestawiam troche ,wyczyszcze katy ...-może bedzie lepiej
I tu znowu porazka .......za segmentem grzyb az sciany pozieleniały
tylna płyta do wyrzucenia......
to byla ostatnia rzecz za jaka sie zabrałam ,mialam dość ..
nadeszla zima (wtedy w mieszkaniu panuje jesień),nadaja duże mrozy ,wiec postanowiłam kupić wkład kominkowy ,mam dośc zimna
tak tez zrobiłam
W pokoju Majorka a w łazience Sybir,ale co tam ,jakoś przezyje
W kuchni jak sie pali ,temperatura miarowa ,ale da sie żyć
Któregoiś dnia budze sie rano i jak zwykle najpierw rozpalam w kominku ,potem lece wstawić wode na herbatke i........kran wysechł,nie ma wody
dzwonie do sąsiadki i wszystko jasne :zamarzła woda ...hmmm tylko gdzie ???jest ze 150 metrów rur
nieswiadoma swojej głupoty rozpaliłam w kuchni ,no bo przeciez nie bede siedzieć przy 5 stopniach....no i pękła wkładka w kuchni zalewając przy tym moje ciężko wypracowane panele
ta chałupa mnie wykańcza
po jakichś kilku dniach odmroziliśmy wode ,zrobiliśmy wkładkę i jakby wszystko po staremu
Spie spokojnie ..nagle łup
zerwałam sie na równe nogi ,zapalam światło i patrze ......segment sie rozpada ,w wilgotnym miejscu było mu dobrze a od kominka gorąco i sucho......
wynosze sie do babci ...choć na tydzien bo zwariuje ...........
tak jest codzien ,....,budze sie i nienawidze tego chlewu ,pełnego pajaków i szczurów
powoli umieram tu i stracilam nadzieje na normalne mieszkanie
a własciciel no cóż łać i siedz cicho
-
ja biore ten lek od 1,5 miesiaca
w sumie nie ma żadnych rewelacji a dzisiaj dostałam potwornego ataku ,tak z niczego....
poczatki leczenia były trudne ,mam nadzieje ,ze opłacało sie cierpiec
może to normalne ...bo wczoraj spedziłam cały dzien na ogrodzie ,pracowałam sumiennie i nic mi nie było
a dzisiaj ?masakra
[Dodane po edycji:]
jutro wizyta u lekarza i nie wiem czy zwiekszac lexapro do 15 mg czy zmieniac na seroxat jedyne co mnie trzyma przy lexapro to to ze nie zachodza zadne interakcje z alkocholem i innymi lekamidziwi mnie twój post ,naprawde
mi jakos nie zależy by mój lek nie wchodził w interakcje z alkoholem ,nawet jak nie brałam leków to alkoholu unikałam jak ognia ,zawroty głowy spowodowane nerwica były dośc upierdliwe i cieszylam sie kiedy ich nie było a alkohol może powodowac różne stany nieważkości ,wiec unikalam go i nadal to robie
podziwiam odwage bo chyba kazdy lek połączony z alkoholem może bardziej zaszkodzić niz pomóc
-
Tu masz o Effeksorze i spuchniętym języku: http://www.depressionforums.org/forums/topic/22079-effexor-and-swollen-tongue/
Najlepiej to wpisz sobie w google hasło: "seroxat swollen tongue"
ten lek to wenaflaksyna a seroxat to paroxetyna ,wiec to dwa różne leki
tez podejrzewałam alergie ,lale może to być takze efekt wnikliwego czytania ulotki
sama juz nie wiem
-
zaczełam brac seroxat ,po kilku połówkach spuchł mi język
nie mocno ,ale bardzo sie przestraszyłam ..
napiszcie czy ktoś tak miał
nie chce od razu przekreslic tego lekarstwa a nie wiem czy to normalne i czy brac dalej
-
mikamika
o to fajnie
a ja upaly lipcowe znosilam bardzo, bardzo zle moze przez fatalne samopoczucie psychiczne
a teraz w ogole mnie nie rusza, super pogoda :) mogloby tak zostac na zawsze
a co takiego sie stało,że nagle poczułas sie lepiej?
[Dodane po edycji:]
ankaanka775Witaj,
jestem nowa na forum.
Ja też biorę seroxat i chciałabym się z Tobą podzielić moimi doświadczeniami. Jak będziesz miała pytania to pisz.
napisałam do ciebie na pw
[Dodane po edycji:]
dzisiaj to jest masakra
czuje sie jak wulkan ...
mdłości ,zawroty głowy ,skoki cisnienia i ogólny niepokój i lęk
na jutro nadaja prawdziwa saune u nas 36 stopni w cieniu,czyli bedzie jakies 42 reallnie a pojutrze jeszcze gorzej
-
NO TO DŁUGO BEDZIEMY MUSIELI POCZEKAC
nic nie wskazuje a to,ze Afryka ma sie Polsce skonczyc a co gorsze górale zapowiadaja takie upały do pazdziernika z przerwami na oddech oczywiscie beda
pewnie mają ra cje,....
-
po odstawieniu leków było dobrze ,ale potem wróciło ze zdwojona siłą
musiałam brac benzo
jednak bałam sie uzależnienia
a obrazy
no wiesz.....to tylko amatorskie obrazjki ,nikt tego nie kupi
próbowałam i niestety nic z tego
[Dodane po edycji:]
-
badania robiłam ,nawet kilka razy
wszystko o.k
na psychoterapie naprawde nie mam szans ,najblizsze miasto w którym może znalazłabym psychoterapeute prywatnie to ok 40 km ,ale nie mam na to pieniedzy
a nfz to juz 200 km ,zero dojazdu
mam dzieci i nie moge ich kosztem jechac na psychoterapie
zbliza sie koniec wakacji i kolejne stresy .....
szkolne zakupy ,ubrania itp
ja chyba oszaleje
skad na to brac?chciałabym sie pozbyc tego dziadostwa ,isc do pracy i życ jak normalny człowiek
skromnie ,ale bez stresu skad wziac na zeszyty czy ubrania
czy to tak wiele ?
Czy wierzysz w wyleczenie?
w Nerwica lękowa
Opublikowano
mam to samo,tez juz przestałam wierzyc bo ciagle wraca ,czasami boje sie ,ze to nie nerwica a cos powazniejszego..