Skocz do zawartości
Nerwica.com

koza

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez koza

  1. Dokladnie tak jest...Ja tez nie mialam wsparcia i zrozumienia.Choc wiedzial,ze mam nerwice,ani razu nie zapytal jak sie czuje.Nie traktowal tego powaznie,ale to tez moja wina,bo i ja nie chcialam sie przyznac do tego,ze cos jest ze mna "nie tak",sama to bagatelizowalam i pozwlalam na to lekcewazenie...A wydawalo mi sie zawsze,ze jestem taka silna.
  2. Ok. Nikt nie musi się ze mną zgadzać. Szkoda, że nie potrafię tego bardziej pokazać Naprawdę, mi się udało pozbyć ciężkich objawów i chciałbym, żeby innym też się udało. Jak zwykle gdy nie wiem już co mam napisać, polecam książkę: Marie Cardinal: "To trzeba wyrazić..". Witam.Trafiłam na to forum,gdyż mam podobny problem.Czytam Wasze wypowiedzi i najbardziej mi bliska jest właśnie opinia LucidMan'a.Mam 24 lata i też zawsze byłam i nadal zresztą JESTEM pogodną osobą.Ból w klatce piersiowej,szybkie kołatanie serca i kłopoty z oddychaniem pojawiły się ponad pół roku temu.Stwierdzono nerwicę.Myślałam wtedy,że to niedorzeczne,przecież nie mam większych zmartwień,nie mam się czym stresować,więc skąd ta nerwica??".Kłóciłam się wówczas z moim chłopakiem...bardzo często i bardzo intensywnie..krzyczeliśmy,wyzywaliśmy się,krytykowaliśmy...a na drugi dzień przepraszaliśmy się..i wszytsko było ok.Nadal robiłam śniadanka,obiadki i wysyłałam czułe sms'y,gdy był w pracy..aż do następnej kłótni i tak w kółko.To nie kłótnie z osobą,którą kochałam wywołały nerwicę,a emocje,które były z nimi związane.Chciałam,żeby było dobrze,więc nie myślałam o tym,co złe,o tych krzykach i wyzwiskach,które bardzo bolały i zostawały w głowie.Wypierałam je ze swojej świadomości,nie chciałam o tym myśleć. [*EDIT*] Te negatywne emocje kumulowały sięi głęboko skrywane dały o sobie znać w postaci nerwicy.Gdybym nie udawała przed sobą i innymi,że wszystko jest w porządku,a rozmawiała o tym spokojnie z moim chłopakiem,nie byłoby nerwicy.
×