mam wielki problem chociaż inni mogą mieć większy ale ... mam przybraną córkę ma 9 lat od trzech lat spełniam role ojca jest bardzo za mamą i mama za nią .
do córki jeszcze wrócę ale problem tkwi we mnie ja byłem palaczem marichuany nie można było to nazwać nałogiem chociaż to tak mogło wyglądać miałem spokojną prace i nadal taką mam jestem tego zdania że w pracy trzeba pracować a poza pracą to co sie chce i właśnie go wypełniałem na paleniu trawy było tak przez ok 5 lat do puki nie zaczęły sie wyjazdy za teren miasta jako delegacje od tego czasu nie ruszyłem trawy okazje były tylko że nie było chęci to już nie było to .
i na jednym z delegacji poznałem moją narzeczoną wtedy życie nabrało tempa miesiąc puzniej wprowadziła sie do mnie i było wszystko ok dziecko mnie zaakceptowało jako ojca sama zapytała czy morze tak na mnie mówić "tata" sie zgodziłem były małe kłótnie pomiędzy mną a narzeczoną "A" w wielu córka była światkiem a nawet sprawczynią wielu kłótni a ostatnio zaczęła mnie wyprowadzać z równowagi gdzie wyprowadzić mnie nie jest łatwo to potrafiła ignorować moje prożby i jeszcze odpyskować że we mnie aż się gotuje czasami nie wytrzymuje i wychodzę na papierosa a czasami piorę jej tyłek i krzyczymy na siebie z takiego powodu jest póżniej kłótnia a ja już nie mam ochoty więcej sie denerwować i proszę mi powiedzieć jak zareagować na nieznośne dziecko co robić jak się nie denerwować jak uspokoić nerwy