Skocz do zawartości
Nerwica.com

El Chupacabra

Użytkownik
  • Postów

    1 052
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez El Chupacabra

  1. TAO,

     

    Ok Panie Profesjonalisto i specu od literatury, juz spiesze do najblizszego Empik'a ;)

     

    Dzieki za ocene - ocene z gory. Bo skoro jestem wierzacy, to:

     

    Piszę o ludziach, którzy czują ze coś jest nie tak. Ci co się boją łażą właśnie do kościoła, jak cielaki, nie wierzą w siebie, uważają, że jest im potrzebny pośrednik między Bogiem (Uniwersalną Świadomością) a nimi samymi. Potrzebują kogoś kto oceni: zrobiłeś dobrze, zrobiłeś źle... masz zrobić to... albo to....

    To biedne zaj...ne przez rodziców dzieciaki...

     

    Krotko mowiac - bezmyslne ze mnie bydle :P

  2. LatającyKubek,

     

    Tez mam nerwice lekowa. Moje doswiadczenie mowi mi, ze jest to tylko wierzcholek gory lodowej - sednem problemu jest syndrom DDA. Im mocniej wchodze w ten temat, tym lepiej sie czuje.

  3. [

     

    Dzieki za ocene z gory mojej osoby i postawy zyciowej. Jakie zdanie masz o samym sobie ? :roll:

     

    Jeśli się poczuwasz do tego co tu napisałem... służę uprzejmie...

    Depresji i problemów nie miewają niezaje..ne dzieciaki. Sam jako taki dzieciak zacząłem swoją przygodę z Życiem... :mrgreen:

     

    Absolutnie sie do tego nie poczuwam - to jest agresja. Nie rozumiem tez Twojej odpowiedzi - o dzieciakach.

     

    Widze w ateizmie hipokryzje i arogancje. Ateisci slepo krytykuja wierzacych opierajac sie na nauce, ale nauka tez nie potrafi wyjasnic

    wielu kwestii. Nie mnie jednak to my - wierzacy - jestesmy oszolomami :P

  4. GreenGo,

    Tu nie zgadzam się z Tobą, nie piszę o ludziach którzy się boją!!! Piszę o ludziach, którzy czują ze coś jest nie tak. Ci co się boją łażą właśnie do kościoła, jak cielaki, nie wierzą w siebie, uważają, że jest im potrzebny pośrednik między Bogiem (Uniwersalną Świadomością) a nimi samymi. Potrzebują kogoś kto oceni: zrobiłeś dobrze, zrobiłeś źle... masz zrobić to... albo to....

    To biedne zaj...ne przez rodziców dzieciaki...

     

    Dzieki za ocene z gory mojej osoby i postawy zyciowej. Jakie zdanie masz o samym sobie ? :roll:

  5. A co do VI to musiał zostać moim zdaniem zraniony w jednym kościele to poleciał do drugiego.

    Musisz mieć potężne EGO, brak wiary w siebie i swoje możliwości!!! Podzielam zdanie GreenGo brak oparcia w sobie kompensujesz prawdopodobnie swoim odlotem. Mało tego, prawdopodobnie nawracanie innych jest Ci potrzebne aby sobie udowodnić, że jesteś na właściwej ścieżce.

    Prawdziwi guru nie nawołują, życie prawdziwych guru jest przykładem i magnesem dla innych.

     

    Pojechales troche. Czy dla Ciebie wiara w Boga jest jakas choroba psychiczna ? Przeciez on Cie nie nawraca, wypowiada sie jedynie w temacie.

  6. Vi., a nie masz wrażenia, że ty zamiast zająć się własnym życiem uciekasz w religię??

    Sama modlitwa z niczego cię nie uleczy...jak widać.... :roll:

    Nie wydaje ci się, że troszkę z tym przeginasz, dla mnie to jest lekko żenujące jak 17 letni chłopak ma w podpisie cytat z biblii, i wszem i wobec głosi - nawróćcie się....to nie jest normalny objaw religijności...nie da się tak popadać w skrajność......no chyba, że faktycznie masz powołanie.....

     

    TAO, dzięki, film obejrzę i książkę pewnie też przeczytam :)

     

    ...a dla mnie "lekko" zenujace jest, ze jestes moderatorem :roll:

     

    Czy jako moderator nie powinnas troche wyhamowac z ocenianiem ? Gosc wierzy, to jego wybor i jego prawo. Nie widze skrajnosci w jego wypowiedziach. Docieka - to dobrze.

     

    Czy dla Ciebie sama wiara w Boga jest skrajnoscia ?

  7. Allah,

     

    Matka sie zapila i zastanawiasz sie czy jestes DDA ? Chlopaku, jestes. Nie trzeba doswiadczac awantur, bicia i stoczenia materialnego, zeby nim byc. Alkoholizm w rodzinie to cos wiecej - tacy rodzice przyjmuja okreslone postawy, ich dzieci na tym cierpia. To grubsza sprawa. Ja tez jestem nietypowym DDA - moi rodzice mieli bardzo dobry status - ale co z tego ? Objawy mam jak inni.

     

    Tak chodzimy na grupy wsparcia - zrobili mnie nawet rzecznikiem ;) Te mitingi duzo daja.

  8. No bywa tak czasem...

     

    A na ile bezposrednio zakomunikowales, ze potrzebujesz czyjejs pomocy? Moze ktos nie wie, jak ma Ci pomoc i ze w ogole tego oczekujesz. Niektorzy sa malo domyslni...Inni mysla z kolei, ze moze dobrze radzisz sobie sam i nie chca narazac sie na odrzucenie, proponujac Ci jakas pomoc.

     

    Bardzo konkretnie i bezposrednio zakomunikowalem. Byla to prosba skierowana do mojej najlepszej przyjaciolki - chodzilo o prace na wypadek gdyby w ciagu miesiaca cos zlego mialo sie stac w mojej firmie. Mozliwe, ze nie przedluza mi umowy - chce wynegocjowac lepsze warunki.

     

    W kwestii przyjazni, kiedys bliskie mi bylo stwierdzenie: "Ten, kto przestaje byc twoim przyjacielem, nigdy nim nie byl". Teraz - moze pod wplywem buddyzmu, ktory jest mi bliski, mysle inaczej... Ten, kto byl twoim przyjacielem, moze stac sie wrogiem, za to ten, ktory byl wrogiem, moze okazac sie przyjacielem. W wyniku tego myslenia w zasadzie przestalam kategoryzowac ludzi na nieprzyjaciol i przyjaciol... Wraz z tym znika rozczarowanie, gdy przyjaciel odmawia mi pomocy. Widac nasza przyjazn juz sie skonczyla, moze jednak wkrotce los podrzuci mi innego przyjaciela...

    Oczywiscie smutek zawsze towarzyszy takim chwilom, ale nie rozpamietuje ich. Wszystko w zyciu sie zmienia.

     

    Ciekawe podejscie - przemysle.

     

     

    gorzej jak trzeba cos konkretnego zrobic w imie przyjazni. Cos niewygodnego.

     

    Teraz Ty nie sprecyzowałeś " coś konkretnego" a co to znaczy ? El zarzucając innym brak precyzji daj przykłady ...wypowiedzi precyzyjnej ,nie zdawkowej .

     

    Masz racje - odpowiedz powyzej.

  9. Nie zgodzę się.

    Ostatnio miewałam gorsze dni, wręcz wyłam komuś do słuchawki......... a ten ktoś wcale nie odszedł, nie zostawił mnie.

     

    Czy pomoc tej osoby polegala na gadaniu ? Czy cos konkretnego zrobil (nie powiedzial) ? Widzisz, problem polega na tym, ze

    w gebie wszyscy sa mocni, gorzej jak trzeba cos konkretnego zrobic w imie przyjazni. Cos niewygodnego.

     

    Przykład drugi - ludzie z terapii. Nigdy nie zostawili mnie w potrzebie, zaopiekowali się mną, kiedy tego potrzebowałam.

     

    Na czym polegala ta opieka ?

  10. Ludzie zawodza, nie mozna na nich polegac, przyjazn jest pozorem, jedynie na siebie mozna liczyc.

    Gdy jest dobrze sa ludzie, gdy jest zle nie ma ich. Przyjaznie sa plytkie i mozliwe tylko gdy wszystko

    gra. Jak pojawiaja sie problemy, ludzie odchodza lub dystansuja sie.

     

    Ostatnio tak sie czuje :(

     

    Zgadzacie sie z tym ?

×