Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kamila18

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kamila18

  1. Czesc! fish- ka ciesze sie, ze pocieszylo Ciebie to co napisalam:) bardzo mi milo:) ogolnie zauwazylam, ze malo osob pisze na tym forum, ale wydaje mi sie, ze warto od czasu do czasu porozmawiac o swoich problemach, ja w zasadzie dlugo sie zastanawialam czy zalogowac sie na tej stronce, ale wydaje mi sie, ze warto:) wiecie a tak po za tym dzisiaj niedziela, bylam w Kościele i uslyszałam bardzo fajne kazanie i chcialam sie z Wami nim podzielic, a bylo ono o Bożej Miłosci, pewnie znacie wiersz Jana Kochanowskiego "Czego chcesz od nas Panie" ks. wlasnie nazwiazywal do tego czego Bog od nas oczekuje...ja pewnie przekrece troche to kazanie i dlatego zaluje, ze tez nie mogliscie tego uslyszec...bo to tak jak by bylo do nas ludzni z NN,no w sumie nie tylko bo do kazdego(ale mieszam nie:D). Choc moze nie macie do konca identycznych problemow jak ja bo jednak kazdy problem nasz w jakim stopniu sie rozni...ale bylo to o tym, ze Bóg wcale nie chce od nas pokut, to co nam dal powinno sprawiac nam radosc, wiadomo, ze we wszystkim trzeba zachowac umiar,ale pokuty dla Boga sa nie wazne, ale nasze serca, wazne jest dla Niego jacy jestesmy dla ludzi,co czujemy do Boga i jak nawet kochamy samych siebie( bo przeciez jak mozemy obdarowac miloscia kogos kiedy sami siebie nie milujemy?pomyslcie)Bóg to tak WIELKA MIŁOSC, ze najwiekszy grzech nie jest w stanie tej Milosci obrazic...wiecie jak ksiadz to pow.jakos tak mi sie fajnej zrobilo,z tym, ze zaraz sobie pomyslałam a co kiedy sa wyzwiska...czy gdy sie kogos kocha to sie wyzywa? ale potem przypomnialam sobie rozmowe z pewna osoba, ktora dlugi czas wyjasniała mi, ze te mysli nie sa moje.. tak samo jak i nie sa wasze...wiadomo, ze to sa pokusy choc tez nie mozemy wszystko przypisywac na to, bo to tez nasz umysl(wytworzony przez nas stan psychiczny) i to my musimy "zlapac byka za rogi" ale jedno jest pewne-my tego nie chcemy i to najwazniejsze...BÓG NAS KOCHA! pamietajcie o tym:)proscie Boga o uzdrowienie,On nas nie zostawi nigdy,jednak nie oczekujcie naglego uzdrowninia, jak mi kiedys napisal przyjaciel Bog pomaga delikatnie:) pozdrawiam a jeszcze jedno NAJLEPSZYM PSYCHOLOGIEM JEST BOG:)
  2. Czesc nazywam sie Kamila i jestem tutaj nowa..mam 18 lat a juz od jakis 4 lat choruje na ta straszna chorobe..moje mysli tez glownie dotycza Boga, jest z tym mi bardzo ciezko i wiem, ze Wam tez...tak samo jak ktos tutaj napisal mam dwuplaszcznowy obraz Boga, z jednej strony jest grozny a z drugiej strony jest miloscia...i wiecie co Wam powiem mimo tych moich watpliwosci wiem, ze ta druga teza jest poprawna...ja jak i zarowno Wy w glebi serca o tym wiemy...powiem Wam moze Was to pocieszy..rozmawialam naprawde z wieloma osobami duchownymi....z dwoma mam naprawde dobry kontakt...jeden to katecheta a drugi moj przyjaciel, ktory wlasnie jest juz nowicjuszem...za jakis czas bedzie ksiedzem...znaja moje mysli i moje problemy...a wiecie co oni na to z usmiechem na twarzy powiedzieli mi, ze Bog jest miloscia i zebym sie nie przejmowala...zobaczcie mowiac ogolnie powiedzial mi to czlowiek, ktorego natura jest grzeszna, pocieszyl mnie i pomogl...nadal moja relacja z tymi osobami jest taka sama a moze i nawet lepsza...(wiem moze troche mieszam) ale teraz zastanowcie sie skoro czlowiek potrafi zrozumiec, to co dopiero milosierny Bog...On zna nas i nasze problemy...wiecie dowiedzialam sie rowniez..ze osoby z nerwica natrectw wykreowaly w sobie takiego KONTROLERA pomyslmy sobie o niej jako o osobie...to wlasnie ta osoba kaze nam wykonywac te rozne glupie czynosci, ktore sa irracjonalne...ja jaki i zarowno Wy mylimy wlasnie tego KONTROLERA z Bogiem....rodzielcie to...jestemy wierzacy tak? ok powiem Wam cos...nie wydaje Wam sie, ze szatan ma satysfakcje z tego, ze poddajemy sie tym mysla? bo mi sie wydaje, ze tak...go to bawi i wykorzystuje nas...Bog taki nie jest nie chce dowodow, nie potrzbuje naszych wyzeczen po prostu chce zebysmy Mu zaufali. KOCHA NAS TAKIMI JACY JESTESMY!!! powiem Wam jedno pisze to choc musze przyznac, ze mam dzisiaj troche ciezki dzien...mysli atakuja..oczywiscie myli obrazajace Boga...ale zasada jest zaufanie Bogu...ja Mu ufam, wiem ze On mnie zna..a mysli NIE ROZPATRYWAC ...a te ciezkie chwile musza byc bo to taki dobry czas reflekcji...chcecie sie modlic modlcie sie nie zwazajcie na mysli, Bog i tak nas kocha..mnie, Ciebie...kazdego:) dlatego jest taki wspanialy...ktos tutaj napisal, ze obawial sie iz ma raka...okazalo sie ze nie...i teraz musi robic rozne rzeczy bo Bog sie pogniewa...myslice, ze Bog naprawde nie ma co robic...dzieci na swiecie gloduja.. i by sie przejmowal takimi sprawami...tutaj do osoby ktora to napisala: wydaje mi sie, ze mozesz podziekowac Bogu w modlitwie, ale nic nie musisz robic...i nie bedzie raka ani nic, ani Twoj chlopak nie umrze...bedzie OK:) nie wiem moze Wam to pomoze..ja codzinnie wieczorem..mam takie 15 minut dla siebie i z zegarkiem skupiam sie wlasnie nad tym co mi sprawilo problem i jakie mialam mysli...w ciagu calego dnia...mysli olewam i odkladam je wlasnie na te 15 min. moze Wam tez pomoze:) NIE PODDAWAJCIE SIE!!! I NIE MYSLICIE BOGA Z KONTROLEREM:) bede tu zagladala wiec jak cos to piszcie....dziekuje jak ktos to do konca przeczytal:)
×