Myślę, że jest dużo racji w tym co piszesz. Ostatni rok to dla mnie ogrom stresu, zmiana stanowiska pracy na kierownicze, po drodze śmierć syna koleżanki, plus moje problemy zdrowotne i oczekiwanie na wyniki badań. Do tego mało snu. Są okresy lepsze i gorsze, czasem spie spokojnie i nic się nie dzieje, a czasem właśnie takie uczucie jakby serce stawalo, jakby cały organizm zamierał..
Musze się wyciszyć, choć to nie jest takie proste kiedy z każdej strony coś nas bombarduje.. będę nad sobą pracować. Czasem chciałabym mieć wszystko w tyłku i niczym się nie przejmować, niestety już taka jestem i ciężko to zmienić:(