Najlepiej, żebym odniosła się do Twojego komentarza. Czy się w czymś nie realizuję? Presja, którą czuję z zewnątrz ws wykształcenia, mojej przyszłości, stałego angażowania się w pracę i studia inżynierskie zaoczne powodują, że szukam przyjemnego oderwania się. To, co opisałam wcześniej powoduje u mnie frustracje, z jednej strony muszę dbać o siebie i czuć stabilizację, a z drugiej myśli o potrzebie bycia czyjąś na własność, do tego stawiania oporu przed Nim, ciągłej walki powoduje u mnie zamykanie się na świat realny i tracenie czasu na wyobraźnię. Czytam książkę, artykuł i nagle odpływam w tych myślach.
Myśląc już długofalowo obawiam się, że kiedy odpuszczę, ulegnę pokusie to wrócę do tych wyskoków sprzed kilku lat i nie będę miała problemu z porzuceniem tego co stworzyłam. Obojętność na innych, nagła utrata znajomości, utrzymanie braku przyjaźni sprzed lat gimnazjalnych czy nawet ze studiów przychodzi mi niestety łatwo, tak jest po rozpadzie rodziny. Zawalczyłam o inną siebie, dobre studia dobra praca, brak nałogów w postaci papierosów czy narkotyków, jednak czuję, że ze mną coś jest nie tak, ta potrzeba bycia zdominowaną i uległą w wyobraźni i w sumie też w codzienności się ciągle przebija.