Skocz do zawartości
Nerwica.com

MlodyKapi

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia MlodyKapi

  1. MlodyKapi

    SSRI-temat ogólny

    Z SSRI nie mam za dużego doświadczenia. Brałem jedynie sertraline w dawce 150-200. Wiem że są też takie SSRI które nie siadają na ciało jak sertralina a działają bardziej na samą psyche bez większej ilości skutków ubocznych jak np. escitalopram. Z SNRI zgaduje że to działa podobnie poza dodatkowym działaniem na noradrenalinę. Dla mnie złotym środkiem są aminokwasy jak tryptofan albo 5-htp. Wydają się omijać te wszystkie uboki jak: wypranie z emocji, energii i kastracji większej lub mniejszej. Przynajmniej dla mnie samą serotoninę doładowują wzorowo, wybijając przy tym lęk i dając taki serotoninowy chillout z clearheadem Sugeruje przetestowanie ich tym którym SSRI/SNRI pomogło ale uboki dają się we znaki
  2. MlodyKapi

    SSRI-temat ogólny

    Ja tak zrobiłem z sertraliną po ponad miesięcznej kuracji. 150 mg ścięte z dnia na dzień do zera. U mnie efekt był taki że było jedynie lepiej, sam medykament poza tym że faktycznie zmniejszał mi lęk wycinał mnie totalnie z duszy i witalności. Poza brain zapsami odbicie było tylko lepsze. A w zasadzie podmienilem to na 5-htp (aminokwas) który w moim przypadku doładowuje samą serotoninę nie niosąc za sobą tych wszystkich uboków.
  3. Jak te objawy pokrywają się z odstawieniem pregi to raczej jednoznacznie świadczą o samym przerwaniu kuracji. Wydaje mi się że możesz być spokojny. Tak samo z nowymi objawami które ci wyszły, prega niektórym osobom wychodzi bokiem przez układ neurologiczny tym bardziej jak miałes z nim jakis problem. Możesz próbowac wykluczać resztę potencjalnych przyczyn samych dolegliwosci fizycznych jak czujesz ze to moze byc cos wiecej niz to 1 schorzenie
  4. Jednym ze skutków odstawiania pregabaliny jest rozwolnienie. Piszesz o problemach pseudoneurologicznych, prega to sam plaster na nie, nie cos co leczy. Sama odstawka powoduje wiele nie przyjemnych symptomów, w tym właśnie objawy neurologiczne, masz za pewne kumulacje. Nie wiem ile brałeś sam lek ale wymieniłeś raczej te lajtowe objawy odstawiania. Objawy dzień za dniem będą narastać jak przyjmowałeś lek już jakiś czas
  5. Uzależnienia są jazdą po stanach świadomości, nie wiem czy w 7 letniej karierze udało mi się któreś pominąć. Piszę w tym dziale bo stany schizofreniczne są dla mnie najgorszym w skutkach stanem. chciałbym je sobie jakby zobrazować, wydają się być najciekawsze a zarazem najbardziej wyniszczające ciało. Wydaję mi się że udało mi się wygrać walkę z tymi stanami, piszę stanami bo sam obraz tego co nade mną wisiał to były wszystkie możliwe urojenia, najbliżej według nazewnictwa stoi schizofrenia paranoidalna patrząc szerzej przełaziłem przez katatonię ponad to to całe odczepienie od własnych emocji czasem dawało wygląd Hebfreni czy jakoś tak. To był pełno skalowy obraz tego co się dzieje z mózgiem na samej płaszczyźnie ciała. Dążę do stanu który daje mi poczuć niektóre emocje... Za dzieciaka miałem prze/cenzura/one, przyjmowałem do siebie rzeczy których nigdy nie powinienem doświadczyć. Po jakimś czasie mnie to wypaliło doszczętnie. Miałem zasadę taką że świat już taki jest chodź "wyjściowo" mocno wierzyłem w ludzi i ceniłem dar życia. Byłem bardzo wrażliwy zanim mnie wypaliło. Była to depresja ciągnięta od dziecięcych lat. Życie kolorowalem baką która tylko poszerzała mi świadomość w takim systemie... Któryś cios już konkretnie siadł mi na głowę, w jednej chwili odsunałem się od własnego ego i przestałem akceptowac jak i przetwarzac niektóre rzeczy. To była już psychiczna autoagresja-prowadzila mnie do tej zwykłej z której ominąłem co najwyżej fizyczne okaleczanie się. Przybralem postawę która emanuje wkurwieniem i agresją z jednoczesnym wyuczonym brakiem akceptacji do samego siebie, skasowało mnie takie "nastawienie" Tak działałem okrągły rok. Jak tylko przyjrzałem się tej kwestii po zdrowym praniu neurolepami to mnie w sekundę odomamilo. Fajnie. Więcej grzechów nie pamiętam. Regulowalem nastrój substancjami teraz już sam z siebie skacze po biegunach Po tym wszystkim Jak patrzę swoimi oczyma przez swoje ciało na świat to całość jest jak czarna dziura, zero emocji, zero opinii. Nie potrzeba mi większych bodźców by złapać tą agresję, teraz staram się jedynie nią dobrze zarządzać, nie kierowac jej do siebie. Nie chce wracać do tego wszystkiego Zostawiam paragon
  6. Z tym oddechem mam pewność że to sprawa typowo psychosomatyczna. Z żołądkiem wszystko gra. Myśle że powinienem przyjrzec sie jelitom ktore brałem za skakankę przez chwile. A to właśnie one robią za 2 umysł i produkują wiele przekaźników itd
  7. To z zalet. Mogę jeszcze wspomnieć o somatycznych objawach nerwicowych. Przed tą całą galaktyka miałem głównie potliwość przez stresy chodź przeszedłem przez całe spektrum jak nawalające serce, przyspieszony oddech itd. Nwm czy może być gorzej niż jest teraz, za każdym razem jak czuję jakiś większy lęk to odcina mi oddech niemalże do 0 i dostaje wręcz drgawek na tle nerwowym, choć już rzadko mi się to zdarza. Za każdym razem jak głęboko medytuje, skupiam się na relaksie, myślach i cielesności to mi drętwieją nogi i ręce a twarz blednie.
  8. To działanie samej substancji, tym bardziej że cię łapie jakaś tam alkoholowa moralność rasowego alkusa na pewno juz na to nie stac. Sam po pierwszych browarach robionych w młodszym wieku odpowiadałem agresją nigdy nie mając kontaktu z używkami. Tylko koledzy się ze mnie śmiali
  9. Wiekszość rzeczy wydaje sie byc odwracalna. W pielęgnowanej Psychozie amfetaminowej mialem uro: przesladowcze, ksobne, oddziaływania, odsloniecia- to z tych wkurwiajacych. Tak mialem jeszcze blizej niezarysowane wielkosciowe i te cielesne. Co dzien slyszalem 2 glosy ktore przybieraly postac rozmowy za sciana, na biezaco mnie "podpalali", wtedy to bylo realne przy calym systemie w ktorym to wisze na jakiejs stronce ktorej za /cenzura/ nie moglem znalezc a ktora to w peaku generowala 200k widzow. Bezposrednio do mnie zwrocili sie ze 3 razy wtedy juz czułem najgorsze stany lekowe w życiu. Ludzie na ulicy przybierali nastroje ktore byly jakims odbiciem mnie- dostrzegalem sie tylko na swoich czynach? Moglem sie skupic tylko na tym co akurat robie a i tak szlo mi to słabo. Wszystko bylo ze soba w jakis sposob powiazane. Odskakiwalem od osob co przenosily na mnie spojrzenie. Kazdy wiekszy ode mnie typ był jakims kryminalista co mnie sledzi albo chce mi zrobic kuku. Pare miesiecy z nozem i gazem w kieszeniach spodni. Calosc na jakis tam omamach. Neurolepy w tym stanie wylaczaly mi ta kreatywnosc" chodz dalej na kazdym kroku chcieli mnie zajebac. To wynik ciąglego przestymulowania i "wierzeń". Po jakims czasie zaczalem sobie przetlumaczac te najbardziej abstrakcyjne rzeczy, w miedzy czasie pozar w ciele sie wypalał a olanzepina kasowala wszystko co bylo jakkolwiek kreatywne odciazajac mnie. Zostala mi lekka ksobnosc ale ta juz jest efektem samej baki i lęków. Nwm co muszą czuć ludzie którzy takie jazdy mają na codzień Po calej przygodzie mam wrazenie ze wypralo mnie z emocji i wyczuwalnje zostaly mi te bardziej pierwotne odruchy Cialo niezaprzeczalnoe dostalo ostry w/cenzura/ i bedzie potrzebowac czasu, poki co wychodzi. Nwm czy nie zostal mi ten pusty niepokój ktory sie utrzymywal do niedawna mimo braku urojen.
  10. Różnica jest taka że to nie jest tożsame. Niedojebanie wypływające z naduzywania substancji w wiekszosci nie jest zaburzeniem psychicznym a niedojebaniem właśnie. Choć elastyczność etymologii lecznictwa laczy oba to skutecznosc jest niska. Bl bla bla nwm moze znajdzie sie tu ktos kto m swoje remedium na porycie od stymulantow
  11. Chodzi mi o konsekwencje psychiczne które wynikają bezpośrednio przez sam wpływ substancjii na orgaznim. Właśnie rzadko słyszałem coś spoza rzeczy co delikwentowi rozwalają coś poza ciałem, albo sam płacz że jest się wjebanym i co dalej Np. Sam nałóg niktotynowy nie potrzebuje wiele czasu by osoba czuła wyraźną anhedonie i spłycenie emocjii. Za to jest dużo mówione o konsekwencjach fizycznych Sama marihuana jest dziś przedstawiana jako coś co jest w skutkach lżejsze niż alkohol. Teoretycznie zależy od użycia a w praktyce 2/3 co użyło kiedykolwiek ma potem jakieś problemy psychiczne Skutki psycho-fizyczne siegaja o wiele dalej niz zaburzenia psychiczne wynikajace ze spozycia. I nie trzeba dlugo czekac by dostac tych 1
  12. Nie trzeba się uzależniać by substancje dawały negatywne efekty chodź właśnie z tym jest utożsamiane szeroko pojęte narkotyzowanie się- tu poległem. Chemikalia wpływające na świadomość nigdy nie są obojętne. NP. podbijanie serotoniny przez SSRI lecząc depresję/lęk to 1 wyjście z kilkuset potencjalnych przyczyn które na lęk bądz obniyzony nastroj moga miec realny wplyw. A zaburzając tak ważny przekaźnik ktory w wiekszosci przypadkow dziala poprawnie temat przewaznie wyjdzie bokiem. Tym jest dla mnie narko, nwm może ktoś ma podobnie
×