Cześć, zmagam się z zaburzeniami lękowymi od ponad dwóch miesięcy. Jestem po pierwszej wizycie u psychoterapeuty i czekam na wizytę u psychiatry.
Moim najgorszym objawem całej tej nerwicy jest to, że nie mogę wziąć pełnego oddechu i oddech ten muszę wymusić ziewaniem. I szczerze mam tak przez całe dnie że ciągle ziewam żeby poczuć taki głębszy wdech. Czasami jak chce ziewnąć to już mi brakuje nawet tchu na to ziewanie czy ktoś z Was tak miał? Proszę pomóżcie jak sobie z tym radzić… bo nawet w kontaktach z ludźmi w trakcie rozmowy czuję się nie mogę wziąć oddechu i że ulga jest tylko wtedy jak ziewnę.