Hej, od 4 miesięcy brałam escitalopram ale działał w kratkę, ogólnie mam zaburzenia lękowe. Moje objawy to natłok myśli, ciągły niepokój, lęki, nie potrafię się zrelaksować. Brak aptetytu, odruch wymiotny, pieczenie skory ramion, górnej częsci pleców i klatki. Brak siły i motywacji. Nie mam ochoty na nic. Jakby energia ze mnie uszła. Od miesiąca jestem na 20mg. Ale niestety lipa. Lekarz mi zmienił na dulofor- czyli duloksetynę. Mam zejść przez 5 dni na 10mg escitalopram a potem wejsc na 30mg dulofor i po paru dniach na 60mg. Czy to prawdłowe schodzenie i wchodzenie? Nie lepiej dłużej być na 30mg? Bo jak będzie działać to po co zwiększać? Boję się jakis efektów odstawiennych po escitalopramie i zarazem uboków przy wchodzeniu. Czy to nie będzie jakieś kombo objawów. Pocieszcie trochę :)