Skocz do zawartości
Nerwica.com

Darek z kłującą skórą

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Darek z kłującą skórą

  1. Powracam z pozytywną informacją dla innych, którzy doświadczyli tego samego. Przyczyna tej dolegliwości jest na tle nerwowym. Wybrałem się do psychiatry i opowiedziałem o wszystkim ze szczegółami. Oczywiście, należy sprawdzić inne możliwe przyczyny, jak choroby skóry, wątroby, morfologię i inne badania krwi. Mnie natomiast przepisano lek przeciwlękowy DULSEVIA. Faktycznie, miałem ciężki okres, ale nie zdawałem sobie sprawy, że organizm nie niego reaguje po swojemu. Po 1 tygodniu zacząłem czuć poprawę. Po 5 tygodniach mogłem powiedzieć, że objawy (ich częstotliwość) zmniejszyły mi się o 60-70%. Natomiast po 7 tygodniach przeszło mi w... 95%. A może nawet więcej. Z pewnym rozbawieniem teraz, gdy przeżywam takie momenty, w których to kłucie mnie dopadało, że zaleczenie tego było jednak takie proste. A można powiedzieć, że męczyłem się z tym latami. W zależności od sytuacji życiowej było to bardziej lub mniej uciążliwe. Teraz czuję jakbym miał barierę ochronną pod skórą, która chroni mnie w momentach, gdy to swędzenie miałoby się pojawić. Zalecam więc wszystkim, którzy dalej się z tym mierzą lub tym, których to dopiero dopadnie i zaczną szukać przyczyn - konsultację z psychiatrą - jest duża szansa, że podleczenie układu nerwowego przez dobrze dobrany lek rozwiąże problem. Dulsevia z dawką 60 mg/ dobę - dla mnie okazała się wybawieniem. Będę na tej terapii jeszcze przez kilka miesięcy, łącznie lekarka zaleca prawie rok. Ogólnie też życie stało się łatwiejsze do opanowania i można było spojrzeć na wszystkie problemy inaczej.
  2. Morfologię robiłem. Ostatnio miewałem też drobne problemy ze stawami. Próby wątrobowe też robiłem. Wyniki mam w porządku. Jedyny wspólny mianownik to stres (świadomie... pod kontrolą, ale tak jak piszesz... to dz...ka). Rano co dnia po wstaniu, nadgarstki i kostki. Szybko przechodzi, wkładam dłonie pod zimną wode. Potem, gdy ubieram dziecko, a ono się rzuca . Wtedy całe ciało z uczuciem gorąca. Muszę przerwać i wyjść na dwór na kilka minut. Gdy rozpoczynam pracę w ogródku, wysiłek fizyczny, pocenie się. Czasem po założeniu ubrania, chyba że jest zimne, wtedy wręcz ekstaza . Rozmowy z innymi, gdy jestem w napięciu, nawet nie koniecznie stresujące. To jest ciekawe: gdy cieknie mi z nosa, pociąganie nosem wywołuje swędzenie, muszę go wysmarkać. To przez uczucie zniecierpliwienia. Gdy coś mi się zepsuje, chcę szybko naprawić, ale mi się nie udaje - falagorąca i kłucie/swędzenie. Trening na siłowni, wysiłek, pocenie się, ale nie każde ćwiczenie. Gdy rozpoczynam grę w kosza, zanim porządnie się spocę. Nawet gdy pływam, woda w basenie chłodna pozornie, ale przy 5 długości już mi się robi gorąco. No i oczywiście ciepłe pomieszczenia, jak się nie rozbiorę w kilka sekund, to nie zdążę i atak kłucia. Po kilku minutach znowu spokój. Nawet teraz kiedy to piszę, zaczyna mnie kluć. Kto tego nie doświadczy nie wyobrazi sobie nawet jakie to przerąbane...
  3. Witam, Cieszę się że znalazłem to forum, bo już myślałem, że tylko ja to mam. Mam to przez większość życia, od 16 roku życia powiedzmy. Z tym, że do tej pory pojawiało się rzadko i szybko przechodziło. Dało się z tym żyć, głównie zimą, wchodzenie do ciepłego pomieszczenia w kurtce, zjedzenie czegoś gorącego lub ostrego, nerwowa reakcja, np gdy się potknę i muszę się szybko ratować przed upadkiem. Ale objawy opisane w pierwszym poście- wypisz-wymaluj moje! Idąc do lekarza nie będę kombinował jak to opisać, tylko przeczytam Eligojota u mnie schłodzenia ciała pomaga, tak na szybko to np dotknięcie się plecami zimnej szyby... Jednak w tym roku się pogorszyło, od kilku miesięcy objawy się nasiliły, nie znikają. Przez 90% dnia nie czuję nic, ale pozostałe 10% sprawia, że mam ochotę się pochlastać! tak w cudzysłowie oczywiście. Na zdrowy rozum po latach główkowania na ten temat obstawiam albo nerwicę, reakcję na tle psychicznym, neurologicznego błędne funkcjonowanie nerwów skóry lub ewentualnie alergię. Moje pytanie: do jakiego lekarza najlepiej, żeby najszybciej się tego pozbyć? Dermatolog, neurolog, alergolog czy psychiatra od razu? Dzięki za odpowiedź ROOT'a o antydepresantach, bo sądzę że właśnie w tym jest ratunek. Psychicznie radzę sobie ze stresem znośnie, ale organizmu się nie oszuka... Jeśli ktoś jeszcze się tego pozbył, to napiszcie JAK??
×