Morfologię robiłem. Ostatnio miewałem też drobne problemy ze stawami. Próby wątrobowe też robiłem. Wyniki mam w porządku. Jedyny wspólny mianownik to stres (świadomie... pod kontrolą,  ale tak jak piszesz... to dz...ka). 
 
	Rano co dnia po wstaniu,  nadgarstki i kostki. Szybko przechodzi, wkładam dłonie pod zimną wode. Potem,  gdy ubieram dziecko,  a ono się rzuca . Wtedy całe ciało z uczuciem gorąca. Muszę przerwać i wyjść na dwór na kilka minut. Gdy rozpoczynam pracę w ogródku,  wysiłek fizyczny,  pocenie się. Czasem po założeniu ubrania,  chyba że jest zimne, wtedy wręcz ekstaza . Rozmowy z innymi,  gdy jestem w napięciu,  nawet nie koniecznie stresujące. To jest ciekawe: gdy cieknie mi z nosa, pociąganie nosem wywołuje swędzenie,  muszę go wysmarkać. To przez uczucie zniecierpliwienia. Gdy coś mi się zepsuje,  chcę szybko naprawić,  ale mi się nie udaje - falagorąca i kłucie/swędzenie. Trening na siłowni,  wysiłek,  pocenie się,  ale nie każde ćwiczenie. Gdy rozpoczynam grę w kosza,  zanim porządnie się spocę. Nawet gdy pływam,  woda w basenie chłodna pozornie,  ale przy 5 długości już mi się robi gorąco. No i oczywiście ciepłe pomieszczenia,  jak się nie rozbiorę w kilka sekund,  to nie zdążę i atak kłucia. Po kilku minutach znowu spokój. Nawet teraz kiedy to piszę, zaczyna mnie kluć. Kto tego nie doświadczy nie wyobrazi sobie nawet jakie to przerąbane...