Skocz do zawartości
Nerwica.com

basia33

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez basia33

  1. Zegluga, zazdroszcze Ci, ze masz napady tylko raz w roku;)

    ja mam wlasciwie na okraglo z krotkimi przerwami spokoju; najgorsze jak wpadne w taki "ciag", ze pojawia sie jedna choroba za druga, od lekarza do lekarza, od badania do badania i konca tego nie widac:( czekam teraz na badanie jelit w uspieniu, boli mnie okropnie kregoslup ledzwiowy, odkrylam w gardle asymetrie tylnej sciany i dodatkowo mam jakies zapalenie dziasel- wszystko to naraz w mojej glowie przyjmuje obraz smiertelnej choroby, ktorej zdiagnozowanie jest tylko kwestia czasu:(((

  2. ja tez mam tak, ze jak tylko jeden objaw przechodzi to natychmiast kolejny sie zaczyna- a obecnie mam kilka roznych objawow i juz nie wiem czego mam sie bac i co pierwsze badac; teraz najwiekszy lek dla mnie to zrobic morfologie bo mam obsesje, ze wyjdzie mi bardzo podwyzszone ob; ostatnio mialam podwyzszone i mialam zalecenie zeby powtorzyc za miesiac i juz umieram ze strachu, ze wyjdzie jeszcze wieksze; poza tym czeka mnie tez badanie w narkozie co tez powoduje stres i z tego wszystkiego czuje sie tak rozbita, ze ledwo funkcjonuje normalnie :(

  3. nie wiem po co sie powiekszaja po czasie ale tak po prostu jest- rozmawialam na ten temat z jednym z najlepszych lekarzy od biopsji wezlow w warszawie i wlasnie on stwierdzil, ze powiekszony wezel chlonny ktory mialam mogl sie powiekszyc w wyniku przebytej infekcji nawet kilka miesiecy wczesniej bo w momencie gdy sie powiekszyl bylam zupelnie zdrowa, wynik biopsji byl ok, pan dr powiedzial, ze wezel moze sie zmniejszyc a moze zostac taki powiekszony jako zwykly wezel pozapalny

  4. aby zbadac wezel nie trzeba go wycinac, robi sie punkcje cienkoiglowa, pobiera z wezla troche komorek i bada pobrany material histopatologicznie, wynik jest po ok tygodniu; ale zeby robic punkcje lekarz sam musi uznac, ze wezel jest powiekszony;

    a nawet jesli jest to o niczym zlym swidczyc nie musi- po to sa wezly by bronily organizm przed drobnoustrojami i gdy maja z nimi kontakt powiekszaja sie, czasem powiekszaja sie dopiero po paru miesiacach od przebytej infekcji i to tez nic zlego

  5. mam pytanie do osob z nerwica hipochondryczna, ktore poza braniem lekow chodza na terapie- na czym tak naprawde polega terapia osoby z nerwica? czy w przypadku nerwicy lepiej sie sprawdza indywidualna czy grupowa? czy mozna sie wyleczyc? po jakim czasie od podjecia terapii mozna zauwazyc poprawe? czy znacie jakies dobre osrodki w wawie, ktore specjalizuja sie w leczeniu nerwicy? albo jakiegos dobrego psychologa, ktory naprawde kogos z nerwicy wyleczyl?

  6. hej

    u mnie wszystko zaczelo sie jak mialam 16 lat; moja babcia miala wylew i po kilku wizytach w szpitalu nabralam przekonania, ze ja tez dostane wylewu; mialam rozne objawy- glownie dretwienia glowy, ust; caly czas myslalam o tym, ze mam tetniaka, ktory w kazdej chwli moze peknac; po paru latach ten lek minal;

    kolejna fobia to choroba psychiczna; balam sie, ze zwariuje, ze mam schizofrenie, ze nie bede rozumiala swoich wlasnych mysli i uczuc;

    a potem to juz poszlo po koleji i chyba przerobilam wszystkie choroby znane ludzkosci- rak kosci, rak zoladka, sm, czerniak, a po zbadaniu wszystkich znamion czerniak w oku, a po badaniu dna oka, pola widzenia itp- czerniak w blonie sluzowej przewodu pokarmowego; rak krtani, rak nosa, rak dziasla, watroby i drog zolciowych, zoladka, jelita;

    co jakis czas mam tez poczucie, ze mam przerzuty do wezlow i kosci ale ogniska pierwotnego lekarze nie bede umieli znalezc no i ogolnie wydaje mi sie, ze to juz koniec, nie ma zadnej nadzieji- i wtedy czuje sie okropnie, nie mam w ogole sily nic robic, nic nie ma sensu no bo wiadomo, ze to juz koniec;

    czasem mysle, ze moze psychiatra by mi pomogl ale wtedy mam wizje, ze psychiatra/psycholog bedzie ze mna rozmawial na temat tego, ze musze sie pogodzic z tym, ze nidlugo umre wiec nie ide

×