Jestem sama od 2,5 roku.
Wiem, że to zabrzmi głupio ale po tym jak zostałam odrzucona przez chlopaka, z którym widziałam się 3 razy - nie potrafię się zakochać.
Strasznie boję się odrzucenia. Ludzie mnie drażnią, do tej pory poznawalam przez internet mnóstwo osób ale bardzo szybko wycofywalam się, urywałam znajomości.
Jestem w terapii.
Jestem skrajną introwertyczką.
I tu się zaczynają problemy. Bo chcialabym poznac kogoś podobnego. Ostatnio poznałam kogoś kto powiedział, że "naprawi mnie". Pff.
Nawet moja terapeutka powiedziała, że to nic złego, jeśli mam taką potrzebę być z dala od ludzi. Ja w ten sposób odpoczywam.
Że co innego gdybym chciała być wśród ludzi ale się bała. Ale skoro ludzie mnie męczą i po prostu mam taką potrzebę, preferencje to ok.
I dopiero teraz chyba zaczynam to rozumieć. Wcześniej na siłę chciałam się zmienić, z grzeczności zgodziłam się np na jakieś wyjście a później żałowałam.
Kompletnie nie interesują mnie i nigdy nie interesowaly jakieś imprezy, urodziny, schadzki itp. Nie odbieram tego jako przyjemność a stratę czasu.
Oprócz mojego skrajnego introwertyzmu mam też cechy autystyczne. Kocham ciszę, spokój. Chciałabym żyć w swoim świecie. I takiego też mieć partnera, który miałby swoje życie, jakieś swoje hobby i nie wyciągał mnie na siłę do ludzi.
Boję się, że to jest niemożliwe. Że już miałam tyle porażek w sprawach sercowych, że nigdy nikogo nie poznam.
W internecie takich osób nie spotkałam.
Tindery i inne badoo mnie nie interesują :((((
Nie wiem co ze sobą zrobić,
Brakuje mi kogoś do kogo mogłabym się przytulić