Mam przepisane leki - asertin, trittico, ketilept i doraźnie alprox, po którym wzięciu czułem się bardzo fajnie ale wiem, ze uzależnia wiec go nie biorę. Wstępna terapie miałem przepisaną na 2tyg ale kiedy wydusilem z psychiatry czy mogę spróbować ich nie brać stwierdzil, ze mam je brać min pol roku a potem się zobaczy. Boje się uzależnić od nich ale podobno nie są uzależniające jak twierdzi psychiatra. Wydaje mi się, ze napad lekowy był spowodowany tatuażem, który mam i który mnie denerwuje. Tymbardziej, ze znam powód mojego stanu nie chce coraz bardziej zepsuć sobie życia lekami. Czy po tygodniu ich stosowania mogę spróbować je odstawic, czy tak jak mówi psychiatra zrobie krok wstecz i potem będzie jeszcze gorzej?