Cześć jestem nowy na forum, mam na imię Bartek i mam 31 lat, wydaje mi sie ze mam nerwice. Denerwuje sie strasznie spotkaniami z rodzina i rożnego typu imprezami, boje sie ze sie zaczerwienie co zdążą mi sie to cały czas, nie potrafię z nikim porozmawiać bo cały sie robie buraczkowy i czuje ze cała krew dopłynęła mi do głowy. Ostatnio zauważyłem ze oglądając film thriller skoczyło mi ciśnienie( chyba skoczyło ale twarz cała czerwona i czuje zdenerwowanie czy zestresowanie). Byłem przez 5 lat kościelnym i strasznie sie stresowałem chodzeniem po składce i wtedy juz cały byłem czerwony, byłem wtedy w pierwszej klasie gimnazjum. Robiłem to chociaż to zajęcie mnie strasznie stresowało ale bałem sie powiedziec ze nie chce ze nie dam rady i wydaje mi sie ze te 5 lat z mojego życia spowodowały to co teraz sie ze mną dzieje. Zrezygnowałem z funkcji po 5 latach i poszedłem na studia na których także okropnie sie stresowałem. Nie nawidzilem występować przed ludźmi, ten stres mnie paraliżował, nagorsze ze robiłem sie buraczkowy cały. A na studia chodziłem No bo przecież wszyscy u mnie w rodzinie byli na studiach i ja nie moge byc gorszy. Od 18 roku życia „prowadzę”gospodarstwo rolne z tym ze jak studiowałem to praktycznie rodzice sie tym zajmowali a prowedzilem od 18 bo musiałem( rodzice mieli renty i mi przepisali) na dzień dzisiajszy prowadzę gospodarstwo około 50ha sam, rodzice troche pomagaja ale juz sa starsi. Mam żonę i dziecko w drodze. Pracuje cieżko fizycznie, ale ostatnio straciłem siły kompletnie, nic mi sie nie chce i nic mnie nie cieszy, spał bym dwa razy dziennie albo tylko leżał na lozku zeby nic nie robić (niestety obowiązki mi na to nie pozwalają). Zapomniałem dopisać ze mam 42 szt. Bydła i przy tym jest roboty bardzo duzo. Ostatnio czuje napięcie w klatce piersiowej które mnie nie opuszcza. Nie potrafię sie wyluzować a juz nie mówiąc przy jakiejś imprezie, myśle tylko zeby nie walnąc buraka co nigdy nie wychodzi. Ostatnio na weselu to ucisk w klatce, buraczkowy od szyi cała twarz, gula w gardle i drżenie rak, rosołu nie potrafię zjesc bo ręka mi sie telepie, nie ma mowy żebym przytrzymał kieliszek w gorze zeby mi ktos nalał czy żebym ja komus nalal z butelki. Wydaje mi sie ze mam nerwice. Nie tak dawno byliśmy u szwagra i szwagierki we Francji i przez 4 dni miałem taki ucisk w klatce piersiowej ze masakra No i oczywiście czerwona twarz. Pojechałem odpocząć a wróciłem wycieńczony a tu tzreba isc do obowiązków. Nienawidzę jeść w towarzystwie to tez mnie stresuje, jak jem to wiem ze zaraz zrobię sie buraczkowy. Sama myśl ze mi sie dziecko urodzi i trzebabedzie robić imprezę chrzciny mnie przeraża. Pomóżcie co mi moze byc? Co powinienem zrobić żeby sobie tym poradzić?