Po ciąży zaczęłam bać się covid po tym jak zachorowałam 1,5 r zaraz po porodzie. Okropnie się wtedy bałam ale jakoś to przeszłam. Teraz miesiąc temu jak tylko się dowiedziałam że znów to mam to lek mnie paraliżował. Ciągle charczałam, bałam się ze zacznę się dusic. Później syn zapalenie krtani od covid, ten szpital. Tam jakoś funkcjonowałam. A jak już sytuacja się ustabilizowała, ja zaczęłam już normalnie funkcjonować to zaczęłam odczuwać te kołatania. Czyli 2 tyg temu. Czytałam że ludzie z lekami często wmawiają sobie różne choroby. Ja po echo cieszyłam się że serce zdrowe. A tu ten holter ekg i żyje jak w jakimś filmie. Jakby wszystko działo się obok. 800 pobudzeń komorowych. Byłam u kardiolog i 3 innych lekarzy. Każdy mnie uspakajał. A ja z każdym " tąpnieciem" już czuje jak żołądek mi się zaciska. Boję się wychodzić na spacer. Boje się zostawiać sama. Nie poznaje siebie.