Skocz do zawartości
Nerwica.com

aniloraK92

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aniloraK92

  1. Pralex Biore już tydzień i chyba po nich czuje się fatalnie. Mniej więcej tak samo jak po wypiciu mega mocnej kawy. Cała się trzęsę, zimne poty, strach
  2. Moj 1,5 synek przyniósł mi swój ulubiony chrupek i wsadził do buzi. Nic dziś nie jadłam bo leki czasami mnie paraliżują. Po nakarmieniu mocno mnie przytulił. I jak tu nie walczyć o lepsze jutro?
  3. Sprawca wypadku w którym zginął mój mąż również sobie żyje i ma się świetnie, zapłacił karę za... Zniszczone drzewo w Niemczech 1000e i miesiąc odsiadki. Nie udało mi się sprowadzić sprawy do Polski. Długo to przeżywałam. Wspomnienia odżyły jak teraz po 5 latach córka pyta co z Panem który zabił mojego tatę. Ale trzeba żyć. Teraz mecze się z nerwica, lekami. Ale bardzo chce wrócić do normy. Nie wiem co czujesz. Ale to że z tego wyszłaś to szansa. Niektórym się nie udaje. Wiele bym dala by mój mąż żył. Miałam 24 lata i już byłam wdowa z dzieckiem.. Do dziś jak słyszę o wypadku śmiertelnym to chce mi się płakać bo wiem co w takiej chwili przeżywa rodzina zmarłego. Wtedy musiałam stanąć na nogi bo miałam 4 letnia córkę... Dziś stres wrócił jak bumerang. Nie wiem co jeszcze cie trapi ale walcz. Mamy jedna szanse a życie potrafi zaskoczyć. Również pozytywnie.
  4. Czyli o 20 za dużo mierze czasami już nie mierze bo się boję. Wolę nie czuć tej pauzy. To Okropne uczucie. Na sekundę staje serce. Wiem że powinnam brać. Jeszcze jutro o tym porozmawiam. Napisz że żyjesz teraz normalnie... Ze da się z tego wyjść. Ja w życiu nie miałam tak idealnych wyników a czuje się jak trup
  5. To było od nerwicy? Też myślałeś o tym cały czas? Ja mam wrażenie że w mojej głowie temat nr 1 to moje samopoczucie. Wszystko robie od niechcenia. Muszę się wykąpać, muszę nakarmić syna, muszę wyjść na wizytę. Gdybym mogła ciągle bym leżała
  6. No i w tym. Problem bo ja puls potrafię mieć niski. Holter wyłapał w nocy 57 i że to już za mało. Potrafiłam mieć i 47 na zegarku. Ciśnienie bywa lekko podwyższone. Jutro będę u psycholog. Ona nie zajmuje się lekami ale może będzie wiedzieć czy ma to znaczenie. Kardiolog dała mi neurovit. Może też coś pomoże.
  7. Na początku myślałam że mam chore płuca, zrobiłam zdjęcie... Ufff ok, później to serce... Zły wynik ekg i leżę i kwiczę. Teraz tłumaczę sobie ze to tylko lub aż nerwy a głową ciągle podpowiada mi że skoro już mam jakieś pobudzenia komorowe to to pewno coś poważnego. Co z tego że czytałam o facecie który ma 15 000 takich pobudzeń i dowiedział się przulypadkiem. Na badaniach okresowych. Ja pewno umrę. Tłumaczę sama sobie ze musze żyć bo dziecko, bo przecież życie jest piękne ale przez tą dolegliwość czuje jak opadam z sił. Jak wstanę rano i nie czuje kolatan to jest pięknie. Jak tylko się pojawia to każdy dzień jest taki sam. Okropność. Mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie. Ze jestem z tym sama. Mama każe. Mi się uspokoić... Dobre sobie. Gdybym tylko mogła nad tym zapanować. Boję się tych tabletek a wizytę mam za 3 tyg. Teraz zaczęłam się bać że jak zacznę je brać to serce mi padnie. Brzmi to komicznie bo po nie poszłam do lekarza a ich nie biorę.
  8. U psychiatry już byłam. Dostałam tritico na noc i coś na dzień. Ale jak się dowiedziałam że przez pierwsze tygodnie będzie gorzej to się wystraszyłam... Jak gorzej? Może być gorzej? Czasami już myślę czy nie powinnam lezec na psychiatrycznym. Jakim cudem tak mogło mi się poprzestawiać... Tyle różnych sytuacji, naprawdę stresowych. I tu nagle coś takiego...
  9. Po ciąży zaczęłam bać się covid po tym jak zachorowałam 1,5 r zaraz po porodzie. Okropnie się wtedy bałam ale jakoś to przeszłam. Teraz miesiąc temu jak tylko się dowiedziałam że znów to mam to lek mnie paraliżował. Ciągle charczałam, bałam się ze zacznę się dusic. Później syn zapalenie krtani od covid, ten szpital. Tam jakoś funkcjonowałam. A jak już sytuacja się ustabilizowała, ja zaczęłam już normalnie funkcjonować to zaczęłam odczuwać te kołatania. Czyli 2 tyg temu. Czytałam że ludzie z lekami często wmawiają sobie różne choroby. Ja po echo cieszyłam się że serce zdrowe. A tu ten holter ekg i żyje jak w jakimś filmie. Jakby wszystko działo się obok. 800 pobudzeń komorowych. Byłam u kardiolog i 3 innych lekarzy. Każdy mnie uspakajał. A ja z każdym " tąpnieciem" już czuje jak żołądek mi się zaciska. Boję się wychodzić na spacer. Boje się zostawiać sama. Nie poznaje siebie.
  10. Byłam już u psychologa. Jutro kolejna wizyta. Beznadzieja...mam kwalifikacje do terapii grupowej ale myślę czy nie pomyśleć o indywidualnej. Pewno sporo kosztuje ale tak się nie da żyć miał ktoś może skurcze dodatkowe od nerwicy? Staram się już nie czytać o objawach ale chciałabym wiedzieć że nie jestem jedyna. Ze serce mi się nie zatrzyma od tych pobudzen komorowych. Czasami łapie się na tym że nie mam już siły i jestem odrealniona. Nie zwraca. Uwagi na godziny... Czas leci...
  11. Nerwy i stres już długo niszczyły mi życie ale od miesiąca mam wrażenie że już sobie z tym nie radzę. Miesiąc temu z dziećmi przechodziłam covid. Ja jak przeziębienie. Synek trafił do szpitala. Izolatka i jego duszności chyba mnie zniszczyły. Mam kołatania serca. Czuję takie przerwy. Echo ok, krew ok ale w holter że 800 pobudzeń dodatkowych i jakiś epizod nocny bloku 2 st. Każdego dnia czuje się źle. Boję się wychodzić. Schody to dla mnie dramat bo na 2 piętrze dysze jak starytraktor. Ciągle myślę o swoim samopoczuciu - ciągle... Cholernie się boję o swoje życie. Kardiolog powiedziała że to powikłanie po covid ale ja mam wrażenie że to od nerwicy. Nigdy w życiu tak nie miałam. Mam już za sobą poważne choroby dzieci, śmierć męża w wieku 24l. Nic mnie nie zniszczyło tak jak ta choroba... Jak mogę sobie pomoc. Przesadnie zwracam uwagę na puls. Mierze ciśnienie. Chciałabym wrócić już do normy. Nie czuć tego kołatania. Czy ktoś miał podobnie?
×