Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strl

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Strl

  1. 12 godzin temu, Szczebiotka napisał:

    Ostatnio robiłam 4 lata temu. Muszę w końcu iść. Ogólnie robiłam co dwa lata. Jestem w gronie wysokiego ryzyka zachorowania na raka, i był czas gdzie lekarz robił mi cytologię co roku, ale później stwierdził że nie ma sensu bo zawsze jest w normie.

    Tak. Możesz też budzić się na bezdechu. Niestety takie akcje są częste przy nerwicy. Albo też czujesz bicie serca wszędzie, jakby całe ciało ci biło, nie umiem tego wytłumaczyć. Jest to nieprzyjemne, do tego mogą dojść szumy w uszach, lęk.

    To jest straszne uczucie, próbowałam oddychać głeboko, szklankę wody wypiłam, w oknie posiedzialam, żeby się nawdychac powietrza, nic nie pomogło, godzine z tym walczyłam, w końcu wsadziłam zatyczki do uszu, żeby móc zasnąć, to w uszach słyszałam to bicie serca, ale w końcu zasnęłam. Jak sobie radzisz z takimi napadami? Najgorzej jest w pracy, jest co robić, skupiam się na pracy, ale sama mysl przyjdzie o tych moich atakach, niby o tym nie chce myśleć, ale w glowie mi to siedzi caly czas, aż zaczyna mnie bolec glowa i dostaje zawrotow. Jak odgonić te mysli i jakoś funkcjonować? 😔 tak samo z jedzeniem, jak nie mysle, jem normalnie, a jak mnie najdzie to jedzenie mi staje w gardle i ani w jedną ani w drugą stronę, nie mogę przełknac i zaczynam się dusić 😑

  2. W dniu 13.09.2022 o 20:54, maribellcherry napisał:

    Zauwazylam ze w pl mowi sie zawsze covid.

    W kraju w ktorym mieszkam mowimy korona a jak komus rozwinie sie na plucach to mowimy tu na to wtedy covid.

     

    W kazdym razie mialam tak samo. 4 miesiace prawie mialam wezel chlonny na szyi po covidzie. Kul mnie. I teraz kluje mnie znowu czasem w tym samym miejscu…

     

    Jak czesto robicie cytologie? Mialam dokladnie 2 lata i 10 miesiecy temu. Bylo czysto bez zadnego hpv i innych atrakcji. Tutaj dostane skierowanie ponownie za dwa lata… Nie wiem czy czekac czy pojsc wczesniej….

     

    Bylam u pomocy psychologicznej. W czwartek dostane telefon ze dostane sie do psychologa na terapie w mojej przychodni. Byloby fajnie bo to na miejscu. Tak musze kawalek dojezdzac.

    Miałam robiona cytologie 3 lata temu, wynik w granicach normy. Wczoraj wieczorem ogladalam z mężem film, czułam, że mi serce bije mocniej, ale tetno zmierzone na smarwatchu 80, zasnęłam, obudzil mnie niechcący maz idąc do toalety, poczułam, ze serce mi wali bardzo mocno, tetno 100 przez godzinę, nie mogłam go uspokoić. Za dnia zdenerwowałam się pewna sprawa, ale nie jakoś bardzo. To tez moze byc objaw nerwicy, ze lezac serce wali nagle i takie tetno?

  3. 1 godzinę temu, Szczebiotka napisał:

    Na mnie chyba też tak działa zmiana pogody. A jak tylko coś mnie zaboli, zakręci mi się w głowie to przecież " umieram" 🤦 najgorsze jest to że wiem że jest to na tle nerwicowym ale i tak panikuje.

    Dziękuję 😘 nie bój się. Ja pamiętam kilkanaście lat temu jak pierwszy raz zaczęłam się leczyć ( wtedy to była depresja po urodzeniu córki i nie tylko) to bałam się strasznie brać. Ja nie wstawałam z łóżka, byłam pewna że umieram, straciłam siły całkowicie niemal, mąż pomagał mi wtedy wstawać z łóżka żebym mogła iść do WC. Było tragicznie. Leki mnie wyciągnęły ale długo to trwało. Po odstawieniu miałam spokój na jakiś czas ale wróciło i znowu leki. Później znowu odstawiłam i kilka lat bez leków byłam, a teraz w czerwcu w sklepie prawie zemdlałam i to tak od razu z niczego. Ciśnienie prawie 180/110 puls przeszło 120. Ogólnie koszmar co się ze mną działo. Prawie całe wakacje leżałam głównie, pierwszy miesiąc byłam totalnie bez sił, nie mogłam jeść, dusiłam się, i jedyne co trzymało mnie przy życiu to dzieci a było już tragicznie wręcz. Od lipca biorę leki, od sierpnia mam zwiększona dawkę ale myślę czy jeszcze jej nie podnieść bo jeszcze nie jest to co powinno być. Niestety ja panicznie boje się brać leków, nawet głupich witamin🤦 całe ulotki czytam po sto razy i często potrafię sobie nawet wmówić skutki uboczne. Kiedyś było tak że od razu w aptece albo teść czy mąż mi wyrzucali ulotki i nie mogłam znaleźć nic bo to były czasy kiedy net nie wszędzie jeszcze był😅 i powiem ci że jakoś lżej mi wtedy było. A teraz jest tragedia bo czytam czytam czytam i często się nakręcam. Czego to ja już nie miałam ( rak, udar, wylew, zakrzepica, trzustka chora, wątroba, i wiele wiele innych rzeczy) ja byłam pewna że w końcu w przychodni powieszą moje zdjęcie i napiszą że mnie już nie przyjmują albo zablokują mój numer😅 dzisiaj już nawet się śmieje z niektórych rzeczy jakie wymyślałam mimo że czasami nadal tak mam🤬 

    Czego się boisz w tych lekach? Nie każdy będzie się źle czuć. Najgorsze jest chyba dobranie leków i często skutki uboczne na początku brania, nie będę cię oszukiwać że jest fajnie na początku bo nie jest, przynajmniej u mnie nie było. Ale one często ratują naprawdę życie, mnie wyciągnęły z takich szamb że szkoda mówić. Teraz jakoś dłużej mi się wkręca lek mimo że biorę więcej niż kiedykolwiek brałam, ale dam im jeszcze czasu 

    O dokładnie. Może na początku nie jest tak fajnie chociaż nie u każdego, ale nie jest tak jak wiele osób myśli. Ja np więcej się śmieje co mnie cieszy bo kiedyś byłam ciągle wesoła a nie przybita, czasami mam sporo energii a od dawna tak nie miałam, więcej czasu poświęcam dzieciom. Przestałam krzyczeć, mniej się denerwuje jestem bardziej wyciszona. Jedyny minus jaki mi został jeszcze z takich ubokow to nieregularne miesiączki 😏 rozwaliło mi to trochę, ale tragedii nie ma jest to różnica tylko kilku dni więc może z czasem i to wróci do normy.

    Mam w rodzinie osobe, która od lat bierze psychotropy, niby jest normalna osoba, ale ma swoje jazdy, problemy z d**y i często nieracjonalne myślenie. Tego się chyba najbardziej boje. To uczucie jest najgorsze przy tym cisnieniu podwyższonym, mam wrażenie ze zemdleje, nawet łapie się na tym, że mimo, że nic mi nie jest to w pracy mam mysli, byle tylko mnie znowu nie zaczal bolec łeb i żeby mi się nie zaczęło kręcić, pol godziny i mam 🥺 odliczam czas ile jeszcze do domu, w drodze do domu modle się byle dojechać, godzina po powrocie do domu wszystko wraca do normy, ale przerażenie pozostaje. Cisnieniomierz jest eksploatowany nadmiernie, nawet go zabieram do pracy 🙄 

     

    15 minut temu, maribellcherry napisał:

    A ja mam aktualnie chlonniaka 🙄 bo zauwazylam kilka razy po kapieli ze mnie skora swedzi 🙄 i kluje mnie znowu czasem wezel chlonny w gardle po prawej 🙄 i plecy i klatka czasem mnie bola i to w roznych miejscach 🙄

     

    Rak nosogardla juz mi jakos „minal” 🙄 „cudowne ozdrowienie” 🙄

     

    Dzis mam wizyte u pomocy psychologicznej w przychodni. Troche fajnie i troche nie…

    Mi przy tym covidzie wyskoczyl węzeł chłonny na szyi, taka kula, że masakra.. prawie się poryczałam jak to zobaczyłam. Teraz trochę zmalal, ale byl od lat wyczuwalny i powiekszony, taka kulka .. oczywiście do lekarza z tym nigdy nie poszłam, ale teraz mu pokazalam i stwierdził, że odczynowy. W tym roku jakoś się przełamałam z lekarzami, i w końcu krew zbadałam, gdzie bylam pewna że ob, crp itd będzie straszne i w ogóle pewnie od dawna mam raka, a tu wszystko książkowe poza tym żelazem 😳 

  4. Godzinę temu, Szczebiotka napisał:

    Tak biorę. Wróciłam po latach znowu do leków bo teraz wzięło mnie dużo dużo gorzej niż kiedyś, przez całe wakacje ledwo żyłam, ciągle leżałam i " umierałam", od lipca się leczę bez tego nie wiem czy dzisiaj bym tutaj napisała. Jeszcze nie jest ok ale jest lepiej niż było

    Podziwiam i życzę dużo zdrowia 😘 nie mam odwagi brac żadnych psychotropow, boje się jak na mnie podziałają. 

  5. 14 godzin temu, Szczebiotka napisał:

    Miałam podobne symptomy, co ja mówię 😏 nadal mam chociaż już trochę mniej. Zdiagnozowano u mnie nerwicę lęku uogólnionego z 

    14 godzin temu, Szczebiotka napisał:

    Miałam podobne symptomy, co ja mówię 😏 nadal mam chociaż już trochę mniej. Zdiagnozowano u mnie nerwicę lęku uogólnionego z napadami paniki.

    Bierzesz jakieś leki? Rodzinna przepisała mi psychotropy, jak przeczytałam co to jest wylądowały w koszu. Glupia nie zapytałam w aptece, na pewno bym tego nie wykupiła.

  6. Cześć, jestem tutaj nowa. Zacznę od poczatku. W nowej pracy jestem od 5 miesięcy, 2 miesiące temu zaczęło mi byc słabo, kręciło mi się w glowie, ale zaciskałam zęby i przetrwałam te pozostałe 6 godzin. Po powrocie z pracy cisnienie 170/100 , tetno ponad 100, pojechałam na sor, lekarka nie zbyt się przejęła, dala mi tabletke pod jezyk. Następnego dnia pojechałam do lekarza, ekg w porządku, cala morfologia również, ob, crp , potas , magnez , sod tez ok, tylko zelazo 321! (Niczym się nie suplementuje) Gdzie norma jest do 170, powtórzyłam badanie na zelazo po 2 dniach bylo 210, po tygodniu 110. W zeszłym tygodniu w pracy znowu czułam się słabo, tylko nie było to takie uczucie jak wtedy, tylko takie jakbym nie była sobą, jakbym dryfowała poza ciałem, do tego zatkane zatoki, a parę dni wcześniej goraczka. Poszlam do lekarza, oczywiście test na covid pozytywny, bylam osłabiona , tydzień prawie leżałam. Dzis mam np. Uczucie walącego serca, puls 112, teraz spadł do 70. Za dwa dni mam wizytę u kardiologa. Czy to może być nerwica? Teraz tylko mysle o powrocie do pracy i się martwię żeby mi się nie powtórzyło znowu to uczucie słabości i zawrotow glowy, mam nawet obawy przed prowadzeniem autem. 

×