Witam wszystkich. Mam 30 lat i od 3/4 tygodni zmagam sie z najwiekszym syfem w moim dotychczasowym zyciu.
Jakies 3 miesiace temu zaczely sie dziwne objawy - czasem po prostu moj oddech byl mega plytki ale to byl delikstny dyskomfort. Myslalem ze to moze pozostalosci po covidzie.
Potem dziwne problemy przed spaniem, nie moglem spac bo czulem jakbym mial zaraz przestac oddychac - wydaje mi sie to był lęk ze udusze sie w trakcie spania i gdy tylko lekko przysypialem to zaraz automatycznie sie jakby budzilem. Przeszlo po czasie ale jednej nocy obudzilem sie na bezdechu. Wstalem przerazony i sekunde/dwie nie moglem zlapac powietrza.
No i te objawy z zasypianiem ustapily po czasie ale nagle w pracy ktoregos dnia zaczelo mnie kuc w klatce piersiowej i mialem wrazenie ze zaraz sie udusze albo bede mial zawal. Do tego czasem delikatne zawroty glowy.
Wzialem urlop i pojechalem nad morze z nadzieja ze pomoze. Ale nic bardziej mylnego - uczucie duszenia sie, bol glowy, nos jakby zatkany, delikatne zawroty glowy ciagle mi towarzyszyly. Pomagal alkohol, wiec gdy tylko wypilem kilka piw to czulem sie swietnie.
No i jednego wieczoru wypilem kilka piwek,wszytsko bylo pieknie ale wieczorem nagle zakrecilo mi sie.mocno w glowie(nie od alkoholu bo nie bylem pijany) i zaczal sie atak paniki(wtedy nie wiedzialem ze to atak i nie wiedzialem ze choruje na nerwice). Serce walilo jak szalone, problemy z oddychaniem, zawroty glowy, dretwienie rak i stop, czulem sie jakbym nie byl w swoim ciele, kompletnie zamroczony. Zadzwonilem na karetke, dyspozytor od razu sugerowal ze to nerwica ale w koncu wyslal karetke. Tam sugerowali ze jestem odwodniony i mam za malo.elektrolitow. Tetno mialem 130.
Zrobili EKG, sprawdzili natlenienie organizmu, przesluchali pluca - wszytsko bylo ok.
Dostalem jakas kroplowke i tabletki i objawy zniknely ale nie na dlugo bo juz kolejnego dnia od rana czulem sie zle.
Zrovilem badania, poszedlem do lekarza i wyszlo.ze mam nerwice lękowa.
Teraz moim najwiekszym problemem jest czucie jakbym mial cos w gardle przez co czuje ucisk. Mam wrazenie ze sie udusze ale walcze z tym bo wiem ze to tylko moja chora wyobraznia. Zachowuje na tyle.ile.moge spokoj, staram sie oddychac spokojnie i powoli nosem zeby sie uspokoic.
Generalnie zycie jest teraz dla mnie koszmarem.
Sam nie wiem po co to tu pisze, moze potrzebuje zrozumienia? Kilku znajomym powiedzialem ale kazdy patrzy na to z dystansem i sie nie dziwie, sam bym pewnie tak to odbieral. To po prostu trzeba przezyc zeby zrozumiec.
Jakie macie rady? Co wam pomaga? Moze jakies herbaty, suplementy, dieta?
Pozdrawiam i duzo sily zycze..