Skocz do zawartości
Nerwica.com

użytkownik1

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

257 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownik1

  1. Widzę, że murem stoicie za tą zołzą. Mam się cieszyć, że nie nazwała mnie spaślakiem? Że niby łaska z jej strony? No rzeczywiście. Mam za co być wdzięczny. Usuwam wątek, bo został bezmyślnie zredagowany. Taak, bywam bezmyślny w swoich działaniach. I chyba baardzo zakompleksiony szloch szloch;_; Dobrze wiem, że badanie wyglądu pacjenta przez psychologa podczas gdy powinno się zająć jego psychiką jest karygodne (autoodpowiedź, lol) Gdyby was spotkała taka sytuacja inaczej byście komentowali. Neon chyba masz problem z zajęciem stanowiska wobec problemu, to dużo o tobie mówi.
  2. Powiedzcie mi proszę, czy moja psychoterapeutka zachowała się nieetycznie czy może ja sobie tylko coś ubzdurałem.? Nie chcę wydawać pochopnych oskarżeń, choć uwagi pod moim adresem wydały mi się nie na miejscu. Ogólnie podjąłem współpracę z psychoterapeutą, ponieważ wcześniej zdiagnozowano u mnie borderline. Naturalnie, chciałem zaleczyć to zaburzenie albo chociaż nieco wyciszyć je w sobie i mieć lepszą jakość egzystencji. Z daną psychoterapeutką odbyłem już 3 sesje i zastanawiam się nad tym, czy kontynuować współpracę. Otóż, niepokoi mnie taka oto kwestia: Czy psychoterapeucie wolno robić uwagi na temat czyjegoś wyglądu? Najlepiej będzie jak zacytuję: "A tak się spytam? Jak się ma sprawa z Pańską wagą? Czy nie waży Pan przypadkiem nieco za dużo? Bo jak tak patrzę na ekran (mam z nią konsultacje online) to wydaje mi się, że tak właśnie jest. Ale oczywiście dokładnie mogłabym ocenić w przypadku spotkania w cztery oczy, w gabinecie gdybym widziała całą sylwetkę". Powiedziała mi to na ostatnim spotkaniu. Tak się składa, że może nie jestem najszczuplejszy, ale nie jestem też gruby, przynajmniej ja tak uważam i dobrze mi z samym sobą. Opowiedziałem jej cierpliwie, że pomimo lekkiej nadwagi cieszę się sprawnością i zwinnością, aprzede wszystkim zdrowiem. Czułem się trochę zażenowany opowiadając o moich treningach. Ja naprawdę nie jestem tak gruby, żeby wątpić w zdolność zrobienia 50 pompek czy przysiadów. A jednak czułem się w obowiązku niejako obronić od tego........ ataku? Dopiero po sesji dotarło do mnie, że uwagi pani psychoterapeutki są nie na miejscu. W końcu nie jest dietetykiem, ja przyszedłem do niej po pomoc, by uporać się z zaburzeniem borderline. A tu takie coś. I jeszcze jedno. Ta pani umówiła mi już wizyty do końca roku, chociaż prosiłem by umówić się docelowo na 8-10 sesji..... Bardziej jestem skłonny zakończyć współpracę niż to ciągnąć, ale najpierw chcę wiedzieć, czy takie zachowanie jest jeszcze w porządku czy może jest niewłaściwe... W kodeksie czytam, że psychologa powinna cechować obiektywność, a ona wyraźnie powiedziała to "mogłabym ocenić"... No nie wiem, zawsze mogłaby się tłumaczyć, że takie dane są potrzebne w kontekście terapii??
×