Cześć wam!
Od ponad miesiąca chodzę na terapię w nurcie psychodynamicznym. Dzisiaj po raz drugi spóźniłam się na sesje, niestety było to prawie 20 min. Oczywiście uprzedziłam w wiadomości swoją terapeutkę, pisząc że będę za kilka minut…
Wchodząc na sesje (nie wiem czy słusznie) odczyłam, że terapeutka jest jakaś inna niż na poprzednich spotkaniach,jakby lekko zdystansowana, mimo, że rozmowa zaczęła się jak zawsze, Pani była miła, uważna i pytała co się stało. Odniosłam wrażenie, że była zdenerwowana, ale z racji, że nie było dużo czasu, nie poruszyłam tematu i dopiero po opuszczeniu gabinetu zaczęło do mnie docierać, że było inaczej niż zwykle i myśląc nad tym nie daje mi to spokoju. Zamierzam poruszyć to na następnej sesji. Teraz, moje pytanie jest takie: Czy terapeuta może dzielić się takimi odczuciami? Bo jeśli nie, co w sumie dla nie dziwne, to jeden powod przychodzi i na myśl, a mianowicie, że pacjent wtedy bardziej skupia uwagę na samopoczucie terapeuty niż na swoje. A myślę, że lepiej bym się czuła, widząc co sobie pomyślała niż miałaby to przemilczeć, to byłoby bardziej pomocne dla mnie. Dzięki z góry za przeczytanie i ewentualne spostrzeżenia. Z chęcią przeczytam wszystkie.