Dzień dobry wszystkim, nazywam się Justyna i mam 22 lata . Wszystko zaczęło się ponad rok temu nagle zakręciło Mi się w głowie szczerze powiem ze nie zwróciłam uwagi na to bo trwało to chwilkę, ale z dnia na dzień robiło się gorzej. Nie miałam takich typowych zawrotów głowy tylko takie bujanie , chodzenie po miękkim podłożu. Więc zaczęło się chodzenie po lekarzach badania krwi w normie prócz niskiego żelaza, tk głowy w normie , laryngolog w normie , badanie blednika w normie , kardiolog również. Przez te zawroty zaczęłam bać się wychodzić z domu, gdy miałam gdzieś wyjść zaczynal boleć mnie brzuch I czułam taki lęk . Wybrałam się do neurologa po zbadaniu powiedział że nie widzi nic niepokojącego , dal Mi leki na te zawroty i stwierdził że może być to nerwica. Zaczęłam brać te leki i zawroty przeszły. Żyłam dobrze przez około miesiąc i nagle zaczęły strasznie boleć mnie plecy , później doszły mdłości , brak apetytu i zmęczenie. Gdy te objawy dostałam po prostu się wystraszyłam i każdego dnia jak wstaje to moją pierwszą myślą jest jak będę dziś się czuć, czy jest Mi już nie dobrze itd . Myśli samobójczych nie mam , nie czuje się też zle psychicznie , ale po prostu zadaje sobie pytanie czemu tak mam ? Czemu nie mogę żyć jak wcześniej? Nie wiem czy są to objawy nerwicy czy może co innego Mi dolega. Nie ukrywam że nie chciałabym być na lekach. Będę wdzięczna za każdą poradę i pozdrawiam