Bastian78
-
Postów
12 -
Dołączył
Odpowiedzi opublikowane przez Bastian78
-
-
Dzień dobry wtorkowy... "Lubię" te pytania Macie też tak....
Ale muszę zapytać o te wzlotki i upadki w nerwicy/depresji bo tak mam zdiagnozowane. Kilka dni było już na serio fajnie i ze snem i samopoczuciem, bez srylionów myśli o chorobach i kiedy w końcu zejdę na serce albo oszaleję... ale dzisiaj znowu od rana po średnio przespanej nocy czuję się jakby mnie ktoś walcem przejechał. Do pracy jechałem nieprzytomny z taką niechęcią, że masakra. Jakbym miał kaca, grypę czy ch.. wie co MACIE TEŻ TAK?
No nic... walczymy i pozdrawiam z upalnych dzisiaj Gliwic.
S.
-
-
W dniu 2.06.2021 o 14:41, MarekWawka01 napisał:
A ty Cital bierzesz na rano czy na wieczór? Bo ja słyszałem, że powinno się go brać na wieczór bo on reguluje sen i uspokaja. Jak to u ciebie jest z nim?
Zalecone przez lekarza rano. No z samym snem jest różnie. Zasypiam już w miarę ok, ale budzę się kilka razy i zbyt wcześnie wstaję. Zawsze już od ok 5:00 mam problemy z dospaniem do 6:30 o której wstaję do pracy. Ziewam też przez połowę dnia jak smok chociaż jakoś specjalnie mi się nie chce spać.
Jakoś daję radę, to nie jest jakaś super bezsenność, raczej 3-4 krotne budzenie w nocy i szybkie wstawanie. Sam nie wiem... może po prostu już tyle lat tak śpię, że nie wiem czy można inaczej
Dzisiaj Gliwice są znowu słoneczne a ja mam w pracy dyżur
Pozdrawiam,
S.
-
7 minut temu, MarekWawka01 napisał:
A ty Cital bierzesz na rano czy na wieczór? Bo ja słyszałem, że powinno się go brać na wieczór bo on reguluje sen i uspokaja. Jak to u ciebie jest z nim?
Zalecone przez lekarza rano. No z samym snem jest różnie. Zasypiam już w miarę ok, ale budzę się kilka razy i zbyt wcześnie wstaję. Zawsze już od ok 5:00 mam problemy z dospaniem do 6:30 o której wstaję do pracy. Ziewam też przez połowę dnia jak smok chociaż jakoś specjalnie mi się nie chce spać.
-
8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:
Takie palące, kłujące uczucie w stopach powodujące niemożność ustania w miejscu i przymus poruszania nogami to może być akatyzja. Bardzo często występuje na początku leczenia lekami SSRI, bo zwiększona przez nie serotonina wali między innymi w receptory 5-HT2C. Jednak z czasem receptory serotoninowe po takim ostrzale serotoninowym ulegają regulacji w dół, czyli przestają być takie wrażliwe na pobudzenie przez serotoninę - dochodzi do odwrażliwienia, przez co również powinien się z czasem zmniejszać lęk i apetyt, bo te receptory serotoninowe są także zaangażowane w takie rzeczy Do 3 miesięcy powinno się tak naprawdę czekać na pełne działanie leku.
Hej Marku, dzięki za wytłumaczenie. Chociaż perspektywa 3 miesięcy trochę mnie przeraża... Momentami jest mam wrażenie OK, ale momentami w ostateczności wspomagam się Alproxem. Wiem, że Cital w początkowym okresie wzmaga napięcia i lęki i czasem tak się właśnie czuję. No nic, leczymy się i czekamy na efekty. Jestem też w trakcie załatwiania psychoterapii.
Dzisiaj pozdrowionka z serio słonecznych Gliwic
-
Poniedziałek jak każdy wie jest ujowy... Po na prawdę dobrej samopoczuciowo niedzieli w której zachowywałem się momentami jak dawniej (czyt. wszędzie było mnie pełno, głupawki, podśmiechujki, żarty i śpiewy) jest poniedziałek, średnio przespana noc i milion myśli na sek. np którego lekarza tym razem odwiedzić. Wiem, że cital zaczyna działać bo czuję się lepiej, ale tak na zasadzie jest lepiej i za chwilę ujowo. Dzisiaj mija 2 tyg. po pierwszej dawce leku. Liczę, że będzie już tylko lepiej. Ahaa, czy macie też tak, że przez większą część dnia ruszacie jakby mimowolnie nogami, stopami w różny sposób?
Pozdrawiam z kosiarkowych dzisiaj Gliwic. Panowie kosiarze od 7:00 dają czadu
S.
-
Haha no właśnie... po poprzedniej nocy byłem tak zmarnowany, że wczoraj zasnąłem bez problemu już o 22:00, ale oczywiście pobudka o 5:00. Wybudzam się z poczuciem jakby mnie ktoś zaprogramował. Jakby na pstryknięcie - pstryk, oczy otwarte i koniec. Oczywiście próbuję zasnąć ale bezskutecznie. Widzę jednak już światełko w tunelu. CItal chyba robi swoje i przestaję w ciągu dnia odczuwać ten fizyczny lęk i napięcie. Chociaż cały czas mam te spięcie ramion...
Walczę w każdym razie a Was ciepło pozdrawiam z wietrznych dzisiaj Gliwic.
-
I jeszcze jedna sprawa.
Czy w waszych objawach pojawia się również ten natłok myśli? Dosłownie kilkadziesiąt na minutę. Bardzo często pojawiają się też w umyśle zdania, słowa, zdarzenia sprzed na prawdę kilkunastu, kilkudziesięciu lat... Potrafię je powtórzyć co do słowa, a przy okazji wręcz się skrzywić i zawstydzić ?! Ta moja nadwrażliwość mnie przeraża, Dziwne to wszystko.
-
Dzień dobry Nerwiczki :)
Dziękuję za odpowiedzi i fajne słowa. Na pewno skontaktuję się z psychiatrą w sprawie snu. Dzisiejsza noc to kolejne 3-4 godziny snu a po przebudzeniu lęk, wysokie tętno, może nie jeszcze tachykardia ale tak w okolicach 95. Drażni mnie też jeszcze jedna sprawa. Mam prawie cały czas spięte ramiona, a w nocy budzę się z zaciśniętą szczęką. Te ramiona świadomie potrafię rozluźnić ale dosłownie po kilku chwilach czuję, że znowu są spięte, jakby przykurczone. Bardzo liczę, że ten lek pomoże...
Pozdrawiam Was z deszczowych dzisiaj Gliwic.
S.
-
Dzień dobry wszystkim.
43 lata na karku, gej w szczęśliwym 14 letnim związku... i tyle dobrego na początek ode mnie.
Od zawsze byłem inny niż rówieśnicy, bardzo wrażliwy, uzdolniony muzycznie i plastycznie w swoim świecie przez co nieakceptowany i wyśmiewany w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Szybko zasmakowałem używek czyli papierosów i alkoholu. W wieku 14 lat paliłem już regularnie i piłem. W szkole i w domu nikt nie zauważał moich stanów a ja pijąc odrzucałem myśli o swojej inności i zabijałem przerażenie chorobą mamy, która po roku walki z nowotworem zmarła. Musiałem szybciutko dorosnąć i zaopiekować się młodszą siostrą i tak w wieku 19 lat mieszkaliśmy już sami. Ojciec był, pojawiał się, dawał kasę i sumienie miał spokojne. Pracowałem, studiowałem a w weekendy zapijałem wszystkie problemy i myśli, łącznie z tym, że na siłę szukałem dziewczyny. Oczywiście natury nie oszukasz, znalazłem więc faceta. Byliśmy razem ok. 4 lata, był to szczenięcy związek. A ja czując, że zaczynam się podobać facetom zacząłem "szaleć" w najgorszym znaczeniu tego słowa. Związek się rozpadł. Szaleństwa się nie kończyły, a ja co weekend upojony alkoholem i "wolną" miłością staczałem się... Na szczęście poznałem obecnego partnera... W międzyczasie dwie siostry, najbliższe mi osoby wyjechały za granicę. Ojciec dostał udaru, potem covid... brak możliwości spotkania z siostrami, problemy w pracy i zdrowiem i... bach! Coś we mnie pękło. Płacz, lęk, przerażenie, bezsenność, bezradność. Diagnoza - zaburzenia depresyjno nerwicowe. Do tego hipochondria. Wszystkie badania w normie. Aktualnie jestem na Citalu drugi tydzień i jest ciut lepiej, ale kłopoty ze snem mnie wykańczają. Budzę się równo o 4 każdej nocy i koniec. Najgorsze myśli, cały czas sprawdzam sobie puls, mierzę temperaturę. Wiem, że to do niczego nie prowadzi a ja i tak sprawdzam! Myślicie, że po dłuższym przyjmowaniu tego leku takie lęki miną?
Przepraszam, że tak chaotycznie, ale gdzieś musiałem to przelać.
Pozdrawiam Was ciepło.
S.
Wcale nie taki typowy Seba
w Witam
Opublikowano
Dzień dobry z upalnych Gliwic! Pogoda mnie nie nastraja do działania bo nienawidzę takich upałów, no ale trzeba się trzymać.
Po ostatniej wizycie u lekarza oprócz citalu dołożono mi trittico cr 2/3 tabletki i.... śpię jak noworodek! W końcu po tylu latach nie budzę się 20 razy w nocy, jest idealnie. Cital też już swoje robi i ataki paniki prawie całkowicie minęły. Czuję się prawie jak dawniej. Żartuję, uśmiecham się, nie stronię od ludzi... Piszę prawie bo mam skutki uboczne tj. częstsze bóle głowy i uczucie niewyspania po przebudzeniu, które mija w ciągu dnia. I jeszcze jeden skutek... chrapię podobno tak, że dom się trzęsie czuję tylko jak moja połwka mnie drapie po nosie, albo delikatnie kopie... czekam tylko jak mnie wywali z domu
Pozdrawiam Was chłodno - w ten mega gorący dzień.
S,