Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tanti

Użytkownik
  • Postów

    96
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Tanti

  1. Mnie tylko wkurza, że przez ostatnie 2 lata mialam z boku szyi 1 ziarenko, a teraz są dwa, w sumie to 3 bo zapomniałam o tym jednym na samym dole, nie wiadomo czy nadobojczykowym czy nie haha 🙂 ale jeśli kryterium powiększenia węzła jest 1cm a wielkości ziarenka ryżu lekarz nie uznaje to naprawdę musimy odpuścić 🙂 one juz chyba nie znikną i zostaną z nami na wieki 🤷‍♀️ ciekawe czy są jakies maści alvo zioła żeby sobie je smarować i żeby zniknęły 🤣

  2. Szkoda, że nie wpadłam na to żeby przy okazji usg piersi tydzień temu u tego onkologa zapytać i o węzły na szyi 🙃 ale serio jak sobie pomyślę, że one są wielkości ziarenka ryżu to mi wstyd pytać i robic z siebie wariata 🤦‍♀️ w ogóle mam wrażenie, że po kazdej chorobie gardła przybywa mi właśnie jeden nowy węzełek i on już nie znika. 2 miesiące temu tez chorowalam mega na gardło, bralam antybiotyk i teraz z boku szyi zamiast jednego ziarenka ryżu mam juz dwa 🤷‍♀️ 

  3. Wiesz co moje węzły maleństwa mam na szyi tak jakby wzdłuż biegnących żył. Jak siedzisz i czasem sie opierasz nawet ręka w pracy siedząc przy biurku to czujesz takie cos na wierzchu. To nie jest cos schowane głęboko tylko pod samą skórą dosłownie przy żyle, która na szyi też jest na wierzchu 🙂 ale spoko, nic z tym nie robie, tych maluchów na szyi nawet lekarzowi nie mam zamiaru pokazywać, bo zbłaźniłabym sie tylko i mam tego świadomość 🙂 w każdym razie aby tłumaczę, że to czuć bez wbijania palców akurat w tym moim miejscu 🙂

  4. Kliknęłam odpowiedz, żeby cos doradzić ale co ja mogę doradzić, jak sama mam to samo 🤦‍♀️ 2-3 mm węzły wyczuwam pod palcami i już umieram 🤦‍♀️ chyba takie węzły ma tu więcej osób wiec jedyne pocieszenie jest takie, że mając takie węzły wciąż żyjemy i nic się nie wydarzyło odkad je wymacalismy 🤷‍♀️ ale ja jestem kiepskim doradcą, bo sama mam na szyi takie 2 maleństwa z boku i macam je codziennie 🤦‍♀️🤦‍♀️

  5. Już jestem po usg, torbielka jak była rok temu tak dalej jest ale jest ok, węzełkow trochę widać ale wszystkie niepowiększone i bez cech patologicznych. Także usg super. Naprawdę nie wiem co ja wyczuwam z boku piersi, wyczuwam jakieś coś przypominające ziarenka cytryny plus coś sporego co myślałam że to jakaś 2cm torbiel. Bolała mnie i promieniowała do pachy. Lekarz robił usg i nic nie widzi. Lekarz onkolog, radiolog itp pracujący na oddziale onkologii, Pani w rejestracji mnie do takiego wpisała, nie ze szukałam takiego. Usg robił długo i dokładnie więc wzbudził moje zaufanie i wierzę mu, że tam nic nie ma ale naprawdę nie wiem czy to tłuszcz i gruczoły z których zbudowana jest pierś są takie wyczuwalne jak ziarenka? 🤔 Dziwna sprawa 🙃

  6. Podciągnijmy to zatem do corocznego przeglądu obowiązkowego. Za miesiąc minie tez rok od ostatniej wizyty u gina więc w sam raz pójdę z wynikiem, bo ginka sobie odnotowuje fakt usg piersi pacjentki. Dentysta niedawno ogarnięty, morfologia robiona pół roku temu na badaniach okresowych więc wszystko będę miała odhaczone z takich podstawowych koniecznych wizyt. 

  7. Wiesz co chyba serial na netflixie. Bohaterka wykonała w nim podwójna mastektomie, bo nie mogła dłużej żyć w codziennej panice o to czy coś znajdzie w piersiach, a miała mutacje genu zwiększająca właśnie roawdopodobienstwo zachorowania na raka. Nie powinnam takich rzeczy oglądać wiem, ale nie wiedziałam, że to się zdarzy w tym serialu 🙈 i stało się. Poza tym mam pod żuchwą od długiego czasu węzły takie macalne, na piersi jakieś torbiele znowu czuje, ale są miękkie i się przesuwają ale i tak musiałam je zmacac 🤷‍♀️ ale już ok, już panuje nad sobą, pójdę na usg piersi dopiero jak minie przynajmniej rok od poprzedniego. A tymczasem lepiej zajmę się spędzaniem czasu z dziećmi, nie chce żeby pamiętały mnie jako wiecznie zamyśloną, zdołowaną. Lepiej niech mnie zapamiętają jako kogoś z kim można pojechać na wycieczkę rowerową czy kogoś kto piecze im najpyszniejszą beze z lodami 😁

  8. Chyba to jedna z najmądrzejszych rad tutaj... Przeczekać dolegliwości 🙂 właśnie staram się to zrobić, bo tak zdusilam moje węzły, że szyja mnie boli i piersi i co mi to dało? Nic 🤦‍♀️ weekendowa panika już mi trochę minęła, wróciliśmy do pracy od wtorku na 8 godzin i automatycznie doba się tak skurczyła, że hej. W weekend majowy za dużo czasu było na rozmyślania i macanie się i doprowadziło mnie to znów na skraj 🤦‍♀️ ale już lepiej, już z powrotem mam zamiar wrócić na dobre tory 🙈

  9. Dziękuję Marcelina, że się odezwałaś. Tak mało- jeden post, a tak wiele dla mnie to znaczy dzisiaj 🥺 tak dzielnie walczyłam, zajęłam się sobą, dzięki ćwiczeniom nieznacznie schudłam ale moje ciało wyraźnie wypiękniało, był spokojna, zrelaksowana, spalam wyśmienicie, no i coś musiało się zesrać. Nie wiem jak z powrotem wrócić na dobry tor, ten jeszcze sprzed tygodnia!!!! Jakiego słowa użyć żeby moja głowa posłuchała!!!! 

  10. Witam was po baaaardzo długiej przerwie, nie było mnie tu ze 3 miesiące. Radziłam sobie super! Naprawdę uwierzyłam, że jestem zdrowa, a każdą złą myśl przepędzałam w sekundę słowami jednej z forumowiczek czyli "zaryzykuj, wytrzymaj..." i naprawdę działało, rewelacja. Samopoczucie extra, byalm pełna energii, zajęłam się sportem itp chciało mi się chcieć. Aż do tego tygodnia. Nie wiem co mi się znowu w głowie przekręciło i macam wszystkie węzły 😭 w nocy obudziłam się z tak walącym sercem, zlana potem i znowu mam tak głupie myśli, że nawet ich na głos nie wypowiadam 🤦‍♀️ to jest jakiś kosmos jak w jeden dzień potrafi runąć kilkumiesięczna praca nad sobą 🥺 chce mi się płakać, tak strasznie płakać, a duszę to wszystko w sobie, bo za nic w świecie nie pokaże dzieciom czy mężowi, że mi odbija 🤦‍♀️🥺😭 dlatego przyszłam tutaj. W sumie to nawet nic mówić nie musicie, po prostu czuję, że muszę się wygadać a wy jak nikt inny to zrozumiecie 🥺

×