-
Postów
4 -
Dołączył
Odpowiedzi opublikowane przez Zaburzona
-
-
7 godzin temu, KaS83 napisał:
Nie wiem co to za benzodiazepiny były, ale tak poza tym to hydroksyzyna, alkohol czy trittico nawet to marnie na nerwicę działają. Jeszcze do tego jak się bezsenność wkręci to te leki zupełnie nie radzą sobie z poziomem stresu jaki trwa przez cały dzień a szczególnie organizm reaguje przerażeniem gdy się człowiek do łóżka kładzie.
Opowiedz dokładnie dla psychiatry jak wygląda sprawa i idź tam na Cito. W takich wypadkach to wydaje się, że dobrze by było dać jakieś siekiery lub choćby ten zolpidiem przez dwa, trzy tygodnia i jednocześnie wprowadzić coś na nerwice albo zestaw leków dedykowanych na lęki. Do tego psychoterapia prywatna najlepiej bo na fundusz to za dwa - trzy lata.
Z benzodiazepin zażywałam alprazolam, ale nie działał. Działa jedynie zolpidem ale stosuję go raz na kilka dni, zażywać go ciągiem przez dwa tygodnie bałabym się
-
5 godzin temu, acherontia styx napisał:
Dać osobie, która już brała i bierze lek, który uzależnia, kolejny, silniejszy uzależniający lek nasenny, żeby zrobić z niej "ćpunkę"
Brawa, takie rady tylko na nerwica.com
Inna sprawa, że jak to zostało określone "siekiery" to są leki stosowane również w anestezjologii i żaden psychiatra nie odważy się dać takiego leku widząc pacjenta 1-2 razy na oczy i nie znając go.
Oczywiście nie mieszałam żadnych leków z alkoholem, po prostu napisałam listę wszystkiego co dotychczas próbowałam na bezsenność. Zolpidem uzależnia wiadomo , dlatego też staram się go zażywać raz na kilka dni kiedy już ledwo widzę i miesza mi się sen z rzeczywistością.
-
Czy ktokolwiek ma podobny problem - cierpię na całkowitą bezsenność (a do tego nerwicę), ale naprawdę okropną - u mnie objawia się ona całkowitym brakiem snu pomimo skrajnego wycieńczenia i zmęczenia, nie śpię w ogóle przez kilka dni (u mnie max to cztery dni, a potem zasnęłam tylko dlatego, że zażyłam Zolpidem) . Poziom stresu jest u mnie tak duży, że nic nie jest w stanie mnie uśpić, stosuję jedynie Zolpidem, który działa ale jak wiadomo nie można go zażywać cały czas, więc stosuję raz na kilka dni , a przez pozostałe staram się żyć bez snu. Ciężko mi dosyć, bo organizm jest wycieńczony, w głowie kręci mi się jak na karuzeli, czuję się jak pijana , ale nadal nie mogę spać. Na te problemy ze snem ogólnie próbowałam już opioidów, alkoholu, hydrokzysyny oraz benzodiazepinów - i poza jeszcze większym zmęczeniem one nic mi nie dają, nie działają na mnie w ogóle. Działa jedynie Zolpidem... ale chciałabym spróbowac czegoś co nie uzależnia i co mogłoby pomóc. W szafie na zapas mam jeszcze tiapridi hydrochloridum oraz trazodon, ale niestety obawiam, się że Trittico również mi nie pomoże. Leki, którą wywołują zmęczenie po prostu na mnie nie działają, bo ja już jestem zmęczona, a i tak nie umiem spać. Ktoś coś doradzi?
Bezsenność, zaburzenia snu
w Pozostałe zaburzenia
Opublikowano
Psychiatra przepisał mi trazodon na sen i po długim czasie wahania zdecydowałam się spróbować. Pierwszej nocy wzięłam 25 mg i nie czułam kompletnie nic, natomiast w drugą noc zażyłam 75 mg, niestety nadal bez efektu nasennego (nie spałam w ogóle po tym), natomiast po 30 minutach od zażycia leku pojawiły się u mnie problemy z zatokami/zapchanym nosem. Wiem o tym, że takie mogą być skutki zażywania trazodonu, ale było to na tyle dokuczliwe dla mnie, że zdecydowałam się nie zażywać więcej. Mija tydzień od ostatniej tabletki a ja nadal mam problemy z zatokami/zapchanym nosem i ciągle spływającą wydzieliną do gardła.. Dodam jeszcze, że przed zażyciem Trittico oddychało mi się wyśmienicie i nigdy nie miałam problemów z zapchanym nosem/zatokami, itp. .. Przyznam szczerze, że jestem dosyć podłamana, bo teraz oprócz moich "standardowych" problemów z bezsennością dołożyłam sobie problem zapchanego nosa/duszności, czego przedtem nie miałam. Czemu tydzień po zażyciu tabletki wciąż mam te objawy? Pewnie to moja wina, bo zastosowałam trazodon niezgodnie z zaleceniami lekarza (drugiego dnia wzięłam większą dawkę niż powinnam, bo jestem w gorącej wodzię kąpana i myślałam, że trochę więcej to lepiej )..