Skocz do zawartości
Nerwica.com

zarr

Użytkownik
  • Postów

    2 900
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zarr

  1. A dawniej gdy jeszcze nie miałam fejsa kochałam czytac książki, teraz chcę wrócić do czytania, jutro idę do biblioteki:) ostatnio nawet kupiłam kilka książek ale marnie szło mi czytanie bo ważniejszy był oczywiście fejs. teraz nadrabiam
  2. Nie wiem czy ogólnie od internetu ale na pewno od fejsa jestem uzależniona. Dziś go skasowałam. Koniec. I czuję ulgę! u mnie to wyglądało tak; rano po przebudzeniu fejs, w pracy na przerwie też, cały weekend mogę siedzieć na telefonie, fejs, instagram a ostanio gra Simsy. Ale zdecydowanie facebook zabiera mi najwięcej czasu, takie bezsensowne scrolowanie. a ostatnio zaczęły denerwować mnie nawet na messengerze reklamy. Powiadomiłam dzis rodzine i koleżanke ze usuwam i jak co to jestem "pod telefonem". Próbowałam dawniej po prostu nie wchodzić na tę aplikacje ale nie dałam rady, kusiło sprawdzenie czy nie ma jakiegoś pilnego powiadomienia itp Obym wytrwała. Ps: rok temu też skasowałam a po kilku miesiącach założyłam nowe konto. Teraz już nie chce. Muszę dodać ze po skasowaniu tam konta naszła mnie myśl która mnie zdziwiła: "gdzie ja teraz jak wyjadę dodam fotki z nad morza?"
  3. Sama pojechałam na dwa cmentarze, na groby:)
  4. zarr

    Moja nerwica

    dzięki jak nabiorę odwagi to się skontaktuję, na razie jeszcze mi jej brak ale dzięki
  5. zarr

    Moja nerwica

    Warto przeczytać dzięki
  6. zarr

    Moja nerwica

    Chyba najwyższy czas powoli się pożegnać z lękiem czy się uda czy nie trzeba spróbować
  7. zarr

    Moja nerwica

    Dziś sobie pomyślałam tak: czemu boje sie obcych? Przeciez nic zlego nie robie. A nawet jesli te smiechy będą z mojego powodu to chyba nie mój problem. Nic złego nie robię! Nie chodze nawet wyzywająco ubrana by nie dac powodów do gadania, chociaz nie mam nic do kobiwt ktore lubią się tak ubierać. Postaram się od dziś tak własnie myśleć i być odważniejsza. Może się uda. Nerwica to "tylko", rozchwiany stan emocjonalny. To lęk który stał się moją codziennością ale można się z tego wyleczyć. Sami sobie te zagrożenia wyszukujemy. Emocje są jakby rozlegulowane. Wydaje się być nie możliwe zyc tak jak kiedyś-normalnie ale mogę spróbować. Będę czytać o nerwicy, chcialabym poznać jej mechanizm
  8. zarr

    Moja nerwica

    Chyba dzięki terapii da się z tego wyjść? Jak myślicie? Mi też sie ręcę trzęsą jak ktoś się na mnie patrzy. Gdybym zgubiła się w lesie to byłoby to samo. Chyba wtedy zadzwoniłabym do kogoś z rodziny spanikowana.
  9. zarr

    Moja nerwica

    Byłoby super gdyby psycholog mi to tak wytłumaczyła a nie tylko "co słychać" i "jak minął dzień"...
  10. zarr

    Moja nerwica

    Sporo w tym prawdy
  11. zarr

    Moja nerwica

    Opowiem wam o mojej nerwicy. Zaczęła się 14 lat temu, od duszności które trwały kilka dni. Wizyta na pogotowiu, osłuchali mnie i stwierdzili że to na tle nerwowym. Dostałam recepte na Hydroxyzynę (w syropie). Pamiętam tylko że wcale nie pomogła za to działała nasennie. Cały dzień potrafiłam przespać. Potem pierwsza psychoterapia, u psychologa. Pani doktor nauczyła mnie techniki relaksacji według Jacobsona ale żeby mi jakoś pomogła ta terapia to raczej nie. Póżniej zaczęłam chodzić do psychiatry (ciągle miałam głownie ten objaw - duszności i ataki paniki), dostałam Nexpram ale nie pomagał wręcz czułam się jeszcze gorzej. Potem Moklar i to był dobry lek, myślę że to dzięki niemu duszności całkowicie ustały. Oprócz nerwicy lękowej, od lat mam też nerwicę natręctw. Miałam też przez lata depresję, w tym myśli s, samookaleczałam się. Trzy lata temu w busie jakiś typ zrobił mi zdjęcie - siedział na wprost mnie, od tego czasu miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi, kupilam gaz pieprzowy i mimo że nigdy na szczęscie nie musiałam go użyć to nosze do dziś, dzięki niemu czuje się bezpieczniej. Półtora roku temu zmarł moj tata w domu na raka trzustki, cierpiał okropnie. Myślę że można nazwać to traumą gdy bliska osoba w taki sposób umiera a lekarze mówią że nic już nie można zrobić. Po jego śmierci był czas że płakałam po kryjomu w pracy, płakałam w autobusie, płakałam w domu... rozpacz, pustka i myśli s... ale to już za mną. Od roku już nie mam depresji. Jestem osobą wierzącą. Rok temu w sierpniu gdy już nie miałam sił mówić myślom s.,NIE, na prawdę chciałam to zrobić. Pamiętam że poszłam spać zapłakana a nastepnego dnia poszłam do spowiedzi i na Mszę. I od tej Mszy całkowicie zniknęła depresja i wszystkie depresyjne objawy: myśli s, rozpacz, pustka, płacz a nawet złość na siebie samą. A leków nie brałam na depresje od 2014 roku. Natomiast ataki paniki minęły ale mam lęk wolnopłynący, od świtu do nocy. Mam lęk przed ludźmi, gdy słysze gdzieś śmiech to myślę ze to ze mnie się śmieją. Lub gdy słyszę że gdzieś lecą wulgaryzmy to znów myśli ze to do mnie, więc staram się w drodze słuchać muzyki na słuchawkach. Nie patrzę na ludzi. Bo się boję. Skąd u mnie taki lęk? może stąd że w szkole podstawowej śmiali się ze mnie rówieśnicy bo byłam niskiego wzrostu a jedna dziewczyna nawet mnie zastraszała. W rodzinnym domu był alkohol, awantury. jestem DDA. Mam niechęć do seksu. Unikam jak ognia kontaktów z facetami. Owszem, czasem brakuje mi aby mnie ktoś przytulił .. ale tylko tyle. Byłam w trzech związkach i musiałam się rozstać. Zauważyłam że nie pamiętam prawie niczego z lat dziecięcych. Nie wiem czemu i co się stało że tak nie lubię współżycia. Być może za dużo mam w sobie małego wewnętrznego dziecka a powinnam być kobietą jak na mój wiek przystało (40l.) Chyba nie dorosłam emocjonalnie do bycia kobietą stąd jakieś nowe sytuacje jak na przykład samotna daleka podróż mnie przerastają napawają lękiem. Czytam o nerwicy, oglądam filmiki i robię notatki. nawet pomaga a w lipcu idę na psychoterapię do psychologa. Jak już pisałam wcześniej mam lęk wolnopłynący. Czuje non stop takie napięcie ale przyzwyczaiłam się do tego uczucia. To chyba tyle .. a obecnie biorę Pregabalinę. Jak macie jakieś pytania to możecie pisać. Mam nadzieję że ten post nie jest zbyt chaotycznie napisany.
  12. zarr

    Dobry wieczór

    Hey witam
  13. Ja z kolei czytałam kiedyś, ze gdy kogoś złapie atak paniki to mieć przy sobie coś kwaśnego, np. Żelki i wtedy podobno człowiek skupia się na tym kwasnym smaku a nie na ataku.
  14. Obym dojechała i wrócila cała i zdrowa. moja mama najgorzej przeżywa i się martwi.
  15. Pojadę w piątek miałam wizytę u mojej psychiatry, nawet proponowała że przepisze mi coś na uspokojenie na wszelki wypadek ale nie chciałam. Kupiłam ziołowe tabletki bez recepty z melisą bo melisa działa na mnie uspokajająco i to wystarczy ale chce wierzyć że nie będą potrzebne. ;)
  16. No muszę się wyżalić, muszę bo się uduszę a tak serio... na początku maja zdecydowałam się, na wyjazd nad morze a że nikt nie chce jechać ze mną to pojade sama. Bilety na pociąg kupione, zadatek tam za pokój wpłacony a mój entuzjazm i radość z wyjazdu zamieniła się na lęk, niepokój, obawy.... jestem już dorosłą kobietą ale moja mama całe życie trzymała mnie "pod kloszem", nigdzie nie pozwalała samej jeździć i podejrzewam że to może być przez to, bo tu na miejscu gdzie pracuje, chodzę na zakupy czy do lekarza, radzę sobie całkiem dobrze. A ten wyjazd mnie zaczyna przeraża, oto moje obawy; -Że w pociągu jak pójdę do wc ktoś ukradnie mój bagaż, -że będę w przedziale z jakimś facetem (nie ma wagonu bezprzedziałowego w tym pociągu którym pojadę) -że się gdzieś zgubię tam na miejscu -że ciężko będzie mi znaleść miejsce docelowe Wieem że pewnie przesadzam, ale tak to jest z nerwicą.
  17. zarr

    Twoje Pszczele Imię

    Rojofila Bzycz Sasanka
×