Skocz do zawartości
Nerwica.com

Klaudynaana

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Klaudynaana

  1. W dniu 6.04.2020 o 23:47, buraczek58 napisał:

    Ja właśnie mam niedosłuch (na jedno ucho w ogóle nie słyszę) i te cholerne szumy uszne, z którymi muszę żyć.Są dni , jakieś momenty w ciągu dnia, że mam w głowie ciszę,  Boże , jakie to jest cudowne, ile mam werwy, radości, jak się ciesze, że nie ma halnego w głowie. Ot, takie chwile szczęścia.

    @Klaudynaana, Twój chłopak, jeśli jest na coś chory, to na brak empatii. Po co Ci ktoś, w kim nie masz oparcia. Jeśli wychodzi gdy płaczesz, patrzy z obrzydzeniem, to na Ciebie nie zasługuje. Nie musi rozumieć Twoich stanów, ale może Cię przytulić, pocieszyć, że jest dobrze, że jesteś taka wspaniała, że dasz radę. A on ucieka , bo to go przerasta emocjonalnie. Tak najłatwiej. Nooo, chyba ze sam się jeszcze bardziej boi 🙂 toby tlumaczyło jego zachowanie. A zapytaj go, czy ma cykora, naprawdę. No to ja Cię pocieszę, kochanie, ta Ziemia przetrwała niejedna pandemię, niejedną wojnę i wyszła z tego cało. My też sobie poradzimy. To nie jest żadna broń biologiczna, nie ma żadnych spisków, jakaś durna baba z Chin zjadła nietoperza, a one są nosicielami wirusów z serii koron i to wszystko. Mogłabym napisać, że to kara za jedzenie psów i kotów, ale to się nie odbiło tylko na babie i pożeraczach cudownych zwierząt, bo się rozwlokło po całym świecie.Wirus , to nie bakteria, która żyje. Wirus nie żyje. Pod wpływem piany z mydła się rozpada. Ale gdy się dostanie do naszego organizmu, niszczy kod genetyczny naszych komórek i rozpoczyna się prawdziwa wojna naszego układu odpornościowego z wirusem. Oglądałam bardzo ciekawy film na ten temat. No więc tak, zamiast grzebać w necie i oglądać, czytać durne teorie,których jest cała masa, zadbaj o odporność, jedz dużo warzyw, np rób sałatki, ćwicz np rozciąganie przy otwartym oknie, cokolwiek, żeby zająć myśli. Nie słuchaj TVPinfo, ani wszelakich wiadomości. No, może tylko na tyle, żeby orientować się z grubsza w temacie.Bez paniki, będzie dobrze, będzie dobrze. Trzymaj się.

    Bardzo dziękuje. Naprawdę robi mi się cieplej jak to czytam. Dużo zdrowia życzę i jeszcze raz dziękuje 

  2. 9 godzin temu, Jurecki napisał:

    @Klaudynaana odnosząc się do wypowiedzi Z O.O. ona ma rację. Ciesz się że nie masz innych chorób, np. niedosłuchu, szumów usznych takich że ciężko jest wytrzymać. Ciesz się że możesz słuchać muzyki i nią się upajać. Ciesz się że masz zdrowy kręgosłup i możesz ćwiczyć jogę, medytację itd. To Ty sobie najwięcej możesz pomóc. Pieprz takiego chłopaka co ma Cię w dvpie. Pewno on też ma jakieś problemy i tłumi złość

    Dziękuje. Zacznę doceniać to, ze nie jest jeszcze ze mną najgorzej. Na pewno w jakiś sposób mi to pomoże. A co do chłopaka to już sama nie wiem. Wydaje mi się, ze może być tez na coś chory, ale nie mam pojęcia na co i on chyba tez nie. Bo ja zdaje sobie sprawę ze coś jest nie tak a on jest w swoimm świecie i już. 

  3. Hej. Pytanie jak wyżej. Ja chyba zwariowalam na tym punkcie. Od siedzenia w domu zaczęłam czytać z nudów i oglądać różne filmy, teorie spiskowe, ze koniec świata się zbliża, ze wirus to przykrywka i pełno tego typu rzeczy. Nie potrafie się na niczym skupić, każdy hałas z ulicy mnie przeraża... wlasnie jestem po ataku... Mój narzeczony mnie kompletnie nie rozumie. Nie wesprze mnie w tych chwilach, ani nie przytuli. Mówi mi ze ja panikuje i nie dochodzi do niego informacja o mojej nerwicy. W trakcie mojego płaczu i rozbicia on wstaje i wychodzi do innego pokoju jakgdyby nigdy nic.Jego obojętność mnie jeszcze bardziej przybija i dodaje stresu i cierpienia. Zauważyłam, ze w jego oczach już nie ma tego co kiedyś kiedy na mnie patrzy to widze obrzydzenie i niechec do mnie... Nie mam z kim o tym pogadać, kogos kto mną otrzasnie a zarazem pocieszy i powie ze jestem bezpieczna i da mi uczucia.. mojej mamy już nie chce tym męczyć i tak codziennie słucha moich nowych rewelacji.  Czy jest ktoś kto mi pomoże ;C. Nie chce użalać się nad sobą tylko nawzajem się wspierać. Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale tyle bym chciala napisać wyrzucić z siebie ze nie mogę tego ogarnąć. 

  4. Hej. Pytanie jak wyżej. Ja chyba zwariowalam na tym punkcie. Od siedzenia w domu zaczęłam czytać z nudów i oglądać różne filmy, teorie spiskowe, ze koniec świata się zbliża, ze wirus to przykrywka i pełno tego typu rzeczy. Nie potrafie się na niczym skupić, każdy hałas z ulicy mnie przeraża... wlasnie jestem po ataku... Mój narzeczony mnie kompletnie nie rozumie. Nie wesprze mnie w tych chwilach, ani nie przytuli. Mówi mi ze ja panikuje i nie dochodzi do niego informacja o mojej nerwicy. W trakcie mojego płaczu i rozbicia on wstaje i wychodzi do innego pokoju jakgdyby nigdy nic.Jego obojętność mnie jeszcze bardziej przybija i dodaje stresu i cierpienia. Zauważyłam, ze w jego oczach już nie ma tego co kiedyś kiedy na mnie patrzy to widze obrzydzenie i niechec do mnie... Nie mam z kim o tym pogadać, kogos kto mną otrzasnie a zarazem pocieszy i powie ze jestem bezpieczna i da mi uczucia.. mojej mamy już nie chce tym męczyć i tak codziennie słucha moich nowych rewelacji.  Czy jest ktoś kto mi pomoże ;C. Nie chce użalać się nad sobą tylko nawzajem się wspierać. Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale tyle bym chciala napisać wyrzucić z siebie ze nie mogę tego ogarnąć. 

×