Skocz do zawartości
Nerwica.com

kier_ka

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kier_ka

  1. Wg mnie ważne jest zrozumieć to, ze właśnie takie myślenie w 100% gwarantuje to, ze jesteś hipochondryczką. Tu nie chodzi wcale o to jakie choroby możesz mieć. Wrzody żołądka nie są jakaś wielce rzadka przypadłością kwestią jest to, ze większość dotkniętych tym stanem osób nie analizuje tego non stop. Wiem o czym mówię, hipochondria dotykała mnie w życiu pare razy. Teraz jestem na etapie, nazwijmy to, remisji. Ale to nie jest tak, ze nagle BUM i przestałam mieć myśli hipochondryczne. Pomogła tu zdecydowanie terapia (ja akurat trafiłam na spoko psychoterapeutkę, mi przypasowala i czułam się z nią dobrze). Praca praca i jeszcze raz praca. Nad sobą.
  2. Nie ma co się śmiać, ja mam wesele (Warszawa) pod koniec czerwca i trochę osób młodych odmówiło przyjścia nie mówiąc oczywiście o osobach w starszym wieku. Ja tam idę, ale nie dziwi mnie to, ani tym bardziej nie śmieszy, ze ktoś ma awersje.
  3. Hej! Mam pytanie do Was, może ktoś z Was tak miał? Po jedzeniu, albo po gazowanym piciu czuje dziwny dyskomfort w żołądku. Czuje się jakbym się nałykała powietrza, przez co mam wrażenie, ze jakby nie mam wystarczająco miejsca na powietrze w płucach? Sytuacja mija kiedy mi się odbije i to powietrze ze mnie uleci. Nie jest to atak paniki, chociaż jak już mam uczucie tego balona, to oczywiście zaczynam się wentylować. Dziwne, bo nie odczuwam przy tym lęku. Myślicie, ze to nerwica wegetatywna? Szczerze mówiąc, mam jeszcze trochę traumę po moich przeżyciach na tabletkach antykoncepcyjnych (bardzo często ataki paniki i lęk uogólniony plus stany depresyjne), wtedy po jedzeniu tez tak się działo. Czasem tez mam wrażenie, ze mogę mieć refluks (mam nieprzyjemne pieczenie w żołądku plus często mam nieprzyjemny zapach z ust, jakby z żołądka). Mój ojciec całe życie miał problemy z nadkwasota. Komuś temat jest znajomy?
  4. hej nie martw się. Sprawdź sobie jakie są normy temperatury w różnych miejscach. W ustach, pochwie, odbycie normy są różne i wyższe niż na skórze. Temperaturę będą Ci mierzyć na szyi bądź czole, wiec tam będzie niższa mama ma racje, po owulacji kobieta ma wyższa temperaturę, w ustach może być nawet i 37,2.
  5. Hej, nie wiem czy widziałaś mój komentarz z aktualizacja moje życie wraca (wróciło?) do normy. dzieki za życzenia i również życzę zdrowia i sił
  6. Mały update historii, może komuś to da do myślenia. Mój paromiesięczny epizod lękowo-depresyjny praktycznie zakończył się wraz z odstawieniem tabletek antykoncepcyjnych. Odkąd rzucilam hormony nie mam leków i nie odczuwam stanów depresyjnych (pomimo panującej sytuacji). Jednym słowem - wracam do normalności! Prawdopodobnie byłam jedna z osób, które nie powinny przyjmować hormonów. Depresja jest jednym ze skutków ubocznych widniejących na ulotce na początku listy. Mnie dopadła po roku. Czytając fora, na których dziewczyny żaliły się na stany depresyjne po dłuższym czasie użytkowania, stwierdziłam, ze muszę spróbować to odstawić. Powiedziałam ginekologowi o moich objawach, natomiast stwierdził, ze po tak długim czasie to niemożliwe jednak dobrze, ze pokierowałam się swoim przeczuciem. Nigdy w życiu nie czułam się aż TAK źle psychicznie i fizycznie. Moje epizody lekowe z przeszlosci nigdy nie utrudniały mi codziennego życia. Tym razem pandemia była dla mnie istnym wybawieniem - mogłam zostać w domu i czekać, aż to piekło się skonczy wraz z odstawieniem. Oczywiście moja historia się nie kończy, kontynuuje psychoterapię, nie nadużywam alkoholu itd.
  7. Witajcie drodzy po dłuższym czasie. Mija czwarty tydzień od odstawienia tabletek antykoncepcyjnych i jak do tej pory był to strzal w 10. Nie ma lęku, nie ma napadów paniki, nie ma depresji. Przez te cała kwarantannę nie jestem jeszcze wulkanem energii, bo praktycznie cały czas siedzę w mieszkaniu, ale chodzę na spacery, a nawet ćwiczę w domu. Co ciekawe, po odstawieniu tabletek moja tolerancja na kofeinę spada do 0, nawet po rozpuszczalnej z jednej łyżeczki mnie telepie i muszę to rozchodzić wiec nie stymuluje się niczym. Jestem spokojna! Tyle czasu się męczyłam, a jak widać motorem tego były hormony. Ciekawa jestem jak będzie wyglądał powrót do normalnego życia, ale powiem szczerze, ze na myśl o pójściu do biura jestem podekscytowana.
  8. Przy zatorze nie ma praktycznie szans na przeżycie? Moja koleżanka miała zator po operacji jamy brzusznej i się miewa bardzo dobrze zrób sobie badania poziomu D-dimerow, to rozwieje wszystkie wątpliwości. Wynik w normie wyklucza zakrzepicę. A tak Btw to ja takie kłucia w klatce mam od lat, takie jakby 1-2sekundowe nerwobóle. Zakrzepicy jak nie było tak nie ma. Jeśli się tak bardzo boisz tego, to może odstawisz tabletki? Ja to właśnie zrobiłam i czuje się o niebo lepiej (mi po roku dopiero pojawiły się skutki uboczne).
  9. Ja mam cały czas mdłości, dyskomfort w żołądku i ciagle mam wrażenie, ze jest mi słabo. Wiec mam nadzieje, ze gorzej już nie będzie. mnie szyja boli przy skręcaniu jak właśnie zle śpię. Ja to w ogóle mam tak długa szyje, ze jestem pewna, ze kiedyś coś mi się z nią stanie niestety lekarze Ci teraz nie pomogą.. przez telefon w takiej sprawie raczej nic nie załatwisz, ewentualnie Ci każą brać coś przeciwzapalnego/przeciwbólowego. Okres kwarantanny jest dla hipochondryków najgorszy ja strasznie żałuje, ze przekladalam swoją wizytę u neurologa.
  10. Pod jakim względem straszny? Ja się czuje tak zle przez te wahania, psychicznie i fizycznie, wiec pokładam w tym duża nadzieje. W szczególności ze zawsze jakoś podczas 7-dniowej przerwy czułam się całkiem normalnie. Nie masz zapalenia opon, gorączki brak wiec nie masz się o co martwić. Jak siedzisz w domu, to nie ma co się dziwić, ze masz sztywny kark i od tego Cie głowa boli. Tez mam karczysko nadwyrężone.
  11. Wspomnienie - miałam na myśli to, ze jakby pomyslalam o tym i w tym samym momencie poczułam przez ułamek sekundy ten zapach. Tak mi się wydaje, ze najpierw pomyślałam, ponieważ nastąpiło to bardzo szybko. Oczywiście schiza od razu na guz mózgu albo schizofrenie
  12. Hej! Słuchajcie, coś ciekawego mi się ostatnio zdarzyło 2 razy. Czy ktoś tak miał? A mianowicie chodzi jakby o omamy węchowe... 2 razy przez sekundę „poczułam” zapach pomarańczy, trwało to króciutko i miałam wrażenie, ze było to jak wspomnienie. Chyba w przeszlosci tez mi się coś takiego przytrafiło.
  13. U mnie ostatnio spokoj w związku z panująca sytuacja, mniej się przejmuje koronawirusem. Za to zdecydowałam się odstawić antykoncepcję hormonalna, pogorszyły mi się wyniki krzepnięcia (chociaż nadal są w normie) i mam dużo skutków ubocznych. Dobrze, ze wykupiłam tez badanie D-dimerow, bo bym miała schize na zakrzepicę, jednak wyszło w normie. A nawet nie mogę stać dluzsza chwile bo czuje taki dyskomfort w łydkach... czuje się taka ociężała (co powoduje, ze mam wrażenie, ze jestem osłabiona). Do tego te zmiany nastroju, płaczliwość, nic mnie specjalnie nie cieszy, chociaż chciałabym, żeby tak było. Czuje się przytłumiona, jakbym nie była sobą. A naprawdę czuje wewnętrzna chęć, żeby się cieszyć nawet z małych rzeczy. Ale czuje się jakby spowolniona. Bałam się jakiś czas depresji, jednak przez rozmowę ze znajomymi dziewczynami, które miały takie problemy przy anty, znowu mam nadzieje. Oby odstawienie pomogło na to uczucie ciężkości chociaż, przed anty tego nie miałam, a to mnie najbardziej irytuje.
  14. rezonans robiłaś prywatnie? Słyszałam, ze lekarze niechętnie dają na to skierowanie. Jakie miałaś objawy?
  15. co to znaczy, ze czułaś się wybitnie chora? ja dzisiaj mam totalny spadek siły, czuje się taka wypluta.. oczywiście myśle o tysiącu powodów dlaczego może tak być. Mam mega zalamke, ze nie mogę iść do lekarza. Myślałam o prywatnej konsultacji u neurologa, ale co on będzie w stanie zrobić przez internet? Za wizytę będę musiała standardowo zaplacic i tak. Wy byście się zdecydowali na coś takiego?
  16. Mnie przeraża to uczucie słabości. Nie mam apetytu, wmuszam w siebie jedzenie, jem i nie chudnę. Wiec wykluczam teraz niedożywienie. Oczywiście mogłabym jesc więcej, ale jak się nie ma ochoty, a do tego trzeba samemu zrobić.. masakra. Chłopak mi czasami gotuje, wtedy dużo chętniej jem. Ale jednak to uczucie słabości pojawia się wraz ze spadkiem nastroju. Niestety nie potrafię określić co jest skutkiem czego. Moim głównym problemem do tej pory były lęki. Teraz to trochę się zmienia. Cholernie boje się depresji. Dlatego sama nie wiem co zrobić. Jestem w stanie funkcjonować, wiec chce iść mocno w psychoterapię, jednak boje się, ze bez leków będzie gorzej. Albo, ze jak wezmę leki to wtedy będzie gorzej. Psychiatra przepisała mi escilatopram, czytałam o nim dobre opinie, wiec to mnie pociesza. A tak w ogóle to terapeutka powiedziała, ze ja nie wyglądam na osobę z lękami. Ok, fajnie, jestem z natury ekstrawertyczką i jestem świadoma, ze przez to takie zdanie na mój temat ma większość osób. Niby spoko, nikt się nade mną nie użala (dzięki Bogu, nienawidzę tego), ale jednak czasem mam wrażenie, ze nikt nie bierze moich problemów na powaznie.
  17. Hej mnie czasem złapie dziwne uczucie w klatce, ale szybciutko mija. Generalnie jest ok. Martwi mnie trochę spadek sił. Znowu czuje totalny brak motywacji do działania. I znowu się wkurzam, ze nie mogę iść do neurologa (co by wykluczyło już praktycznie wszystkie możliwości poza zaburzeniami lękowymi, czy tam depresyjnymi). Podłamała mnie tez rozmowa z terapeutka w tym tygodniu.. Powiedziałam jej, ze wraz z popsuciem pogody czuje spadek sił i niechęć do działania, na co ona powiedziała, ze jest duża możliwość, ze mam trochę rozchwiany poziom neuroprzekaźników. Ja oczywiście zrozumiałam to w sposób, ze tylko leki mogą to naprawić. Terapeutka twierdzi, ze nie nakazuje mi rozpoczęcia farmakoterapii, jeśli nie mam na to ochoty, bo funkcjonuje normalnie. Jednak wykupiłam dzisiaj leki, strasznie mnie przeraża to uczucie niechęci w głowie... Ale poczekam jeszcze z przyjmowaniem.
  18. To normalne, moja koleżanka odstawiła i tez miała znowu bardzo bolesne krwawienia. Ja osłabiona czuje się nawet na tabletkach i tez ostatnio krwawię całkiem mocno. Wcześniej tez miewałam baaardzo bolesne i krwawe okresy, wiec ginekolog dobrał tabletki, które obkurczają endometrium (coś takiego tłumaczył, mogłam przekrecic). 1,5 roku było dobrze, nic nie bolało, krwawienia były skąpe. Teraz mam tak ze pierwszego dnia boli, ale całkiem mocno krwawię od paru cykli i jestem osłabiona
  19. No właśnie ja mam problem z zatokami. Tzn tak mi się wydaje, bo jeszcze nie byłam u laryngologa, bo wizytę przełożyłam ale mam tak, ze jak tylko jest jakiś wiatr to mnie potem boli w okolicy nosa i oczu, czuje ucisk, jak się pochylam to w ogóle mam wrażenie ze mi oczy zaraz wypadną od tego ciśnienia. A potem to ustępuje i jest spokoj na pare dni. W lecie raczej do tej pory tez był spokoj. Nigdy nie miałam natomiast ostrego zapalenia z gorączka. Od dawna już śmiałam się, ze mam kurza ślepotę, bo po prostu wieczorami gorzej widziałam (nie mniej wyraźnie, mam tez krótkowzroczność wiec nosze soczewki/okulary) jakby gorzej mi się patrzyło na wszystko, nie wiem jak to opisać. Ale od tamtej pory kiedy faszerowałam się przeciwbólowymi to mam wrażenie, ze jest gorzej, nie wiem. Tamten okres tez zszedł się z ogólnym pogorszeniem stanu psychicznego. Dopiero od niedawna jest lepiej. Co do zaostrzenia zmysłów to się zgadzam, jak mam uczucie niespokoju, albo jak się zacznę hiperwentylowac to razi mnie światło.
  20. Finalnie pewnie zachoruje aż tyle osób, ale chodzi o to, żeby to rozłożyć w czasie jak najbardziej. Po pierwsze żeby jakoś utrzymać w ryzach system ochrony zdrowia, po drugie żeby znaleźć lek i wypuścić szczepionkę. Dlatego tak ważna jest izolacja! Wirus dlugo nie zniknie, po prostu po pewnym czasie większość będzie miała na niego odporność.
  21. Ja tez tak mam, z rana sprawdzam i załamka. Chociaż już od 2 dni było lepiej, nie zwracałam na to większej uwagi. W nocy zapiekła mnie cewka moczowa i musiałam wziąć furagine, z rana tez wzięłam i jest mi trochę niedobrze i mnie lekko cmia zatoki i już schiza. Do tego śnieżenie optyczne i szum w uszach, miałam poumawiane wizyty na badanie oka i u neurologa, ale wszystko przełożyłam.. jak myśle o tym śniegu to mam wrażenie, ze mam może jakies obszary w mózgu niedokrwione i stad to się bierze. Niestety zaostrzyło mi się to po 2 tygodniach zażywania nimesilu po ekstrakcji ósemki w grudniu i do tej pory się utrzymuje. Staram się nie zwracać na to uwagi ale jak teraz siedzę w domu to się nie da
  22. Ja rozumiem i popieram wszystkie odgórne obostrzenia. Ale naprawdę mam wrażenie, ze ludzie popadają w paranoje np. na temat spacerów! Co widzę na ig lub fb pytania czy ktoś może wyjść na swoje podwórko? Czy w ogóle wychodzenie w odludne miejsce jest bezpieczne? Dla mnie to jest już przesada.. w sumie lepiej żeby ludzie się za bardzo bali i zostawali w domu, ale przez to czuje się jak idiotka, bo wczoraj wyszłam na spacer do parku. Nie było żadnych tłumów. Wiadomo, pare osób minęliśmy, ale utrzymywaliśmy odległość, nic nie dotykaliśmy, zel antybakteryjny tez był w użyciu pomimo tego. Jakie Wy macie podejście do spacerów? Oczywiście potępiam tych, którzy robią tłumy, tak jak słyszałam nad Zegrzem albo w lesie Kabackim...
  23. W Wielkiej Brytanii maja wywalone totalnie. U kolezanki w budynku, gdzie pracuje, są 2 przypadki, a ona nadal chodzi do pracy i ma to totalnie gdzieś. A nie musi, moze pracować z domu. Ale nic sobie z tego nie robi. Szkoda tylko, ze planuje wrócić do PL na swieta..
  24. My tez zrobiliśmy porządne zakupy. Nie szykujemy się na apokalipsę, po prostu chcemy omijać sklepy jak tylko się da. Oboje pracujemy teraz z domu. Najbardziej boje się o rodziców, ale jestem dobrej myśli. Oczywiście tez mnie wczoraj schiza złapała ze jakoś mi się gorzej oddycha siedźmy w domach, będzie dobrze.
×