Skocz do zawartości
Nerwica.com

DŚ92

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez DŚ92

  1. 42 minuty temu, Nerwowa_16 napisał:

    Nie znam się jakoś wybitnie na farmakoterapii ale nie wiem czy po dwóch tygodniach brania leków może sie pojawić syndrom odstawienia. Moze ktoś na forum bardziej siedzący w temacie ci odpowie. Jakie dokładnie brałaś leki, na co ci pomogły i co u ciebie zdiagnozowali?

    Nerwica lękowa i epizod lęku uogólnionego. Nerwice w jakimś stopniu mam od zawsze, ale nasilenie pojawia się epizodycznie, a ostatni epizod był tak ciężki (depresja, objawy psychosomatyczne) ze zdecydowałam się wreszcie iść do lekarza . 
    Byłam u lekarza kilka dni temu powiedział, że jeśli mi przeszedł ten najgorszy stan to nie muszę brać leków i ze po tak krótkim czasie brania nie będzie negatywnych efektów związanych z odstawienie. Zalecił psychoterapię i jakbym miała nawrot taki, który utrudniałyby normalne funkcjonowanie to żeby do leków wrócić. Generalnie to nie leki pomogły tylko u mnie raczej naturalnie się cofnęło. Teraz zbieram się do podjęcia psychoterapii.

  2. Mam pytanie, czy mogą być jakieś negatywne skutki wczesniejszego odstawienia leków?Pobrałam leki dwa tygodnie (nie doszłam do pełnej tabletki) i zrobiło mi się lepiej więc je odstawiłam (tez z powodu ze planujemy powiększyć rodzine za jakiś czas a ja oczywiście naczytałam się w necie ze ssri przed ciąża zwiększają ryzyko różnych schorzeń), za tydzień wizyta u lekarza i boje się przyznać ze nie brałam tyle ile trzeba 😛 Generalnie przeszedł mi stan leku uogólnionego chociaż jeszcze czasem rano budzę się z lekiem, ale jest o niebo lepiej od tego co było miesiąc temu, no i wkręcanie chorób standardowo co jakiś czas się pojawia. Jako kolejny krok rozważam psychoterapię, żeby już całkiem wrócić do normalności.

  3. 2 minuty temu, nerwica1 napisał:

    A od jakiej dawki servenonu zaczynałaś?? Czy coś Ci się działo od razu po zjedzeniu go?? Może ja zacznę od 0.25??? Sama nie wiem co robić już:(

    Ja nie biorę dokładnie Servenonu, ale dwa inne leki SSRI (Cital, Trittico CR). Cital połowa tabletki, Trittico 1/3. Po tym pierwszym dopiero po kilku godzinach miałam takie niewielki rozluźnienie i powiększone źrenice, po tym drugim tak po godzinie byłam senna. Jeśli chcesz zmniejszać dawkę to skonsultuj na pewno z lekarzem, bo on to zawsze dobiera indywidualnie, ja nie mam takiej wiedzy medycznej żeby w tym zakresie doradzić i tez nie biorę leków jakoś mega długo, ale jestem w miarę na świeżo po rozpoczęciu leczenia.

  4. 2 minuty temu, nerwica1 napisał:

    A czy po 5mg servenonu od razu może być atak paniki  albo meega silny lęk?? W sensie że jak połkne ją to za kilkanaście minut zacznie się jazdą? (Doraźnie mam relanium, hydroxyzyne, ale to na prawdę awaryjnie brałam). Albo czy od razu coś poczuje np że jest lepiej?? Boje się tej ulotki, po  co to czytałam, tam nawet pisze że ludzie mogą mieć myśli samobójcze po tym. I jak tu zacząć brać leki???  :((( Nie pije już 2 m-ce i różnie to jest, czasem się bardzo lęk nasila,  boję się ataku serca( mam siwzutkie 3 razy EKG robione na dniach, które nic nie wykazuje złego),wysokiego ciśnienia (mierze 10x dziennie heh..). Kiedyś bałam się omdlenia, przełykania śliny, raka, kosmos jakiś. Główny problem jest taki że chce sobie pomóc tym lekiem ale się boje napadu silnego lęku, co wtedy :( mam 3 dni wolne i jest okazja aby go zjeść no ale... Właśnie  koło się zamyka. Od rana nie mogę się przemóc. 

    Twoje lęki to standard przy nerwicy, mam tak samo - masz aktualne badania, wiec ewentualne objawy są psychosomatyczne. Staraj się nie czytać o problemach zdrowotnych i maksymalnie zajmować myśli rzeczami, które Cię interesują. Jeśli zaczynasz leki od zmniejszonych dawek to objawy nie powinny być bardzo uciążliwe, ja u siebie co prawda zaobserwowałam trochę pogorszenie, ale nie było ono nie do zniesienia, No i były tez okresy kiedy faktycznie było lepiej. Dobrze tez mieć lekarza, do którego można zadzwonić w razie gdyby było zle - to daje duży komfort.

  5. 7 minut temu, nerwica1 napisał:

    Część, mam nerwicę lękową, jestem uzależniona od alkoholu. Nie wiadomo czy pierw była nerwica zapijana, czy pierwszy alkoholizm, który wywołał nerwicę. Byłam u psychiatry, chodzę też na terapię. 

    Dostałam lek servenon, ale jest problem taki, że jak przeczytałam ulotkę to już się go boję zacząć brać. Mam 10mg, a zacząć od połówki. Boje się teraz że jak zjem te pół tabletki to mi się wszystkie objawy nasila i będą ataki paniki. Co robić?????? Jak to przełamać ten strach przed tabletką?


    Ja mam tak samo, czytalam o lekach, bałam się brać, szczególnie na noc, jeszcze rodzina jak się dowiedziała ze dostałam antydepresanty to oczywiście każdy nagle jest lekarzem i odradza bo to mocne leki, mimo ze nawet całej tabletki nie biorę:(. No ale się przemogłem i faktycznie na początku tak fajnie uspokajały, a potem był okres pogorszenia, lęki, bóle głowy, a teraz po dwóch tygodniach jest naprawdę przełom i czuje się dobrze. Przy lekach odstawiłam alkohol, zaczęłam uzupełniać magnez i witaminy i wydaje mi się, ze to, w szczególności odstawienie alko, który w umiarkowanych ilościach przez pierwsza wizyta u lekarza piłam dość często bo łagodził objawy, wpłynęło na szybka poprawę.

    Po alko jeszcze za nim zaczęłam leki przez chwile było Ok, niestety na drugi dzień mega doły i pogorszenie. Jak zaczęłam leki to piłam piwo bezalkoholowe z wyciągiem z szyszek chmielu bo tez trochę uspakaja i pomagało mi łagodzić objawy rezygnacji z alko.

  6. @Malina8886 No niestety te poranki są najgorsze, chodź już chyba powoli działają te leki chyba bo dziś jest dużo lepiej, ale nie jest całkiem dobrze bo cały czas czuje napięcie i strach i ciężko się z łóżka zwlec. Jeszcze wyszła mi opryszczka i oczywiście już zdążyłam sobie wmówić, ze to na pewno oznaka czegos

    poważniejszego a do lekarza nie mam jak iść bo ostatnio za często mnie w pracy nie było 😛

  7. W temacie - ja nerwice epizodycznie mam od małego. W dzieciństwie straszne natręctwa (mycie rąk x razy, parzyste wykonywanie czynności itd.), jak już byłam starsza to hipochondria - każdy najmniejszy ból od razu był dla mnie symptomem nieuleczalnej choroby i to najczęściej mi nawraca. Przez rok na studiach miałam nerwice z atakami paniki. Co jakiś czas, szczególnie w sklepie albo po wypiciu alkoholu zawroty głowy, pisk w uchu i uczucie braku słuchu na jedno ucho. Przeszło samo jak poszłam do pracy i przez 2 lata spokój. Teraz od kilku tygodni jest jakaś masakra (dużo czynników - brat zachorował na depresje i było z nim bardzo średnio, ciężkie egzaminy i nawał pracy) dopadła mnie straszna depresja, nic mnie nie cieszy co wcześniej robiłam, rano budzę się z okropnym lękiem, który czuje fizycznie mięśniach (w najgorszym momencie lęk utrzymywał się przez cały dzień, nie mogłam spać, nawet prowokowałam wymioty żeby się zmęczyć i zasnąć bo już nie mogłam wytrzymać, ciagle rozwolnienia), paniczny lęk przed chorobami (zaczęłam palić żeby się lepiej poczuć i oczywiście wszystkie choroby związane z paleniem na świeczniku). Lekarz rodzinny dał mi pramolan, który odrobine pomógł, potem psychiatra (wcześniej się nie leczyłam, ale teraz już mnie to przerosło) zmienił mi na Cital i Trittico, po których niestety znowu zjazd, wróciła bezsenność i objawy ze strony układu pokarmowego, ale biorę dopiero kilka dni wiec mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej... jeszcze dochodzi do tego strach przed braniem leków na noc, ze coś mi się stanie 😕 rozważam psychoterapię, ale obawiam się ze jak będę te leki uzewnętrzniac to będzie jeszcze gorzej

×