Skocz do zawartości
Nerwica.com

Silver89

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Silver89

  1. Hej wszystkim. Dzisiaj wzięłam drugą dawkę Escitilu. Wczoraj ziewanie non stop , w sumie dzisiaj też. Zmierzyłam ciśnienie i od rana utrzymuje mi się 98/64 i puls waha sie miedzy 42-48 . Biorę od trzech lat Concor bo mam małą niedomykalność zastawki trójdzielnej i tachykardie. I tu moje pytanie czy po Escitopralmie mieliście niższe ciśnienie? Kardiolog potwierdził ,że serce może szwankować od nerwicy , ale zastanawiam sie czy jutro mam brać tą od serca bo czuje się tak jakbym się nie czuła
  2. Silver89

    Nerwica

    Pozdrowionka
  3. Dziękuję za twoje wsparcie Dzisiaj wzięłam pierwszą dawkę Escitilu. Na początku trochę panikowałam żeby nie pojawiły się efekty uboczne ale jak narazie jest bardzo dobrze, jedynie często ziewam. Zobaczymy jak będzie jutro
  4. Hej wszystkim Jestem tu nowa i trochę poczytałam o waszych przypadłościach. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o sobie. Więc od początku. Jestem 30latką której problemy zaczęły się 8 lat temu po porodzie. Nie mogłam karmić piersią (Ale miałam tego duża potrzebę, więc byłam zła na siebie że nie mogę dać dziecku to co najlepsze). Później pojawiły się stopniowe zawroty głowy, nogi jak z waty, walące serce. Pierwsza poważna sytuacja była w 2014 roku kiedy mąż wyszedł na noc do pracy A ja zostałam z 3letnim młodym. Położyłam się spać A tu nagle samolot jakbym była po dobrej imprezie. Nie mogłam nawet oczu zamknąć bo cały czas to wracało. Na dniach neurolog , tomografia i rezonans głowy-nic nie wyszło. Pracowałam wtedy fizycznie z osobami niepełnosprawnymi więc ortopeda stwierdził że to pewnie od kręgosłupa. Kolejne badania rezonans kręgosłupa szyjnego - nic nie wykazało oraz ledzwiowego (zwezenie przestrzeni miedzykregowych). Ortopeda stwierdził, że to nie wpływa w żaden sposób na to co się dzieje. Rodzinny multum badań z krwi i nadal nic. Epizody się pojawiały więc poszłam do kardiologa. Okazało się na holterze i Dopplerze, że mam tachykardie i małą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Dostałam leki i moje objawy przeszły na jakieś pół roku po czym znów wróciły, kilka wizyt na Sorze i nadal nic nie stwierdzili. Zrezygnowana po prostu stwierdziłam że tak już mam od tego serca i muszę się przyzwyczaić, zmieniłam pracę na biurową ale problem pozostał. W lipcu 2019 z dnia na dzień rozpoczęły się wycieczki do toalety(biegunka). Myślałam, że to zatrucie ale po 3 tygodniach było coraz gorzej, krew utajona, gastroskopia i kolonoskopia. Jelita czysciutkie A z gastroskopi reaktywne zapalenie żołądka bez wrzodow i żadnych bakterii. Ograniczyłam co musiałam i jakoś to było. Na początku grudnia pojawiła się swedzaca plama na brzuchu, rodzinny stwierdził poantybiotykową grzybice skóry, kolejne badania, kolejne wizyty A maści do dnia dzisiejszego nic nie pomogły wręcz pojawiło się mnóstwo innych swedzacych plamek. Znajoma poradziła wizytę u psychiatry. 2 stycznie Po 2 godzinnym spotkaniu stwierdził Nerwicę wegetatywną(somatyczną). Przepisał Escitil i poradził zapisanie sie do psychoterapeuty. Szczere mówiąc od wizyty u niego boli mnie brzuch, czuje się poddenerwowana bo zastanawiam się czy tą diagnoza jest faktycznie trafna. Czekam do środy i wizyty u mojego kardiologa zeby określił swoj stosunek do diagnozy i właśnie od wtedy planuje wziąść ten lek. Bo na tą chwilę okropnie się boję. P.S AKTUALIZACJA jestem już po wizycie u mojego kardiologa, faktycznie potwierdził, że przypadłość z sercem może być na tle nerwowym. Dostałam Holtera ale muszę go zrobić jak zacznie juz działać Estitil. Od jutra zaczynam brać lek, ale na tą chwilę jestem przerażona, od rana ból żołądka Na szczęście we wtorek idę do psychoterapeuty na pierwszą wizytę.  Co sądzicie? Albo i radzicie?
  5. Hej wszystkim Jestem tu nowa i trochę poczytałam o waszych przypadłościach. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o sobie. Więc od początku. Jestem 30latką której problemy zaczęły się 8 lat temu po porodzie. Nie mogłam karmić piersią (Ale miałam tego duża potrzebę, więc byłam zła na siebie że nie mogę dać dziecku to co najlepsze). Później pojawiły się stopniowe zawroty głowy, nogi jak z waty, walące serce. Pierwsza poważna sytuacja była w 2014 roku kiedy mąż wyszedł na noc do pracy A ja zostałam z 3letnim młodym. Położyłam się spać A tu nagle samolot jakbym była po dobrej imprezie. Nie mogłam nawet oczu zamknąć bo cały czas to wracało. Na dniach neurolog , tomografia i rezonans głowy-nic nie wyszło. Pracowałam wtedy fizycznie z osobami niepełnosprawnymi więc ortopeda stwierdził że to pewnie od kręgosłupa. Kolejne badania rezonans kręgosłupa szyjnego - nic nie wykazało oraz ledzwiowego (zwezenie przestrzeni miedzykregowych). Ortopeda stwierdził, że to nie wpływa w żaden sposób na to co się dzieje. Rodzinny multum badań z krwi i nadal nic. Epizody się pojawiały więc poszłam do kardiologa. Okazało się na holterze i Dopplerze, że mam tachykardie i małą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Dostałam leki i moje objawy przeszły na jakieś pół roku po czym znów wróciły, kilka wizyt na Sorze i nadal nic nie stwierdzili. Zrezygnowana po prostu stwierdziłam że tak już mam od tego serca i muszę się przyzwyczaić, zmieniłam pracę na biurową ale problem pozostał. W lipcu 2019 z dnia na dzień rozpoczęły się wycieczki do toalety(biegunka). Myślałam, że to zatrucie ale po 3 tygodniach było coraz gorzej, krew utajona, gastroskopia i kolonoskopia. Jelita czysciutkie A z gastroskopi reaktywne zapalenie żołądka bez wrzodow i żadnych bakterii. Ograniczyłam co musiałam i jakoś to było. Na początku grudnia pojawiła się swedzaca plama na brzuchu, rodzinny stwierdził poantybiotykową grzybice skóry, kolejne badania, kolejne wizyty A maści do dnia dzisiejszego nic nie pomogły wręcz pojawiło się mnóstwo innych swedzacych plamek. Znajoma poradziła wizytę u psychiatry. 2 stycznie Po 2 godzinnym spotkaniu stwierdził Nerwicę wegetatywną(somatyczną). Przepisał Escitil i poradził zapisanie sie do psychoterapeuty. Szczere mówiąc od wizyty u niego boli mnie brzuch, czuje się poddenerwowana bo zastanawiam się czy tą diagnoza jest faktycznie trafna. Czekam do środy i wizyty u mojego kardiologa zeby określił swoj stosunek do diagnozy i właśnie od wtedy planuje wziąść ten lek. Bo na tą chwilę okropnie się boję. Co sądzicie? Albo i radzicie?
  6. Hej wszystkim Jestem tu nowa i trochę poczytałam o waszych przypadłościach. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o sobie. Więc od początku. Jestem 30latką której problemy zaczęły się 8 lat temu po porodzie. Nie mogłam karmić piersią (Ale miałam tego duża potrzebę, więc byłam zła na siebie że nie mogę dać dziecku to co najlepsze). Później pojawiły się stopniowe zawroty głowy, nogi jak z waty, walące serce. Pierwsza poważna sytuacja była w 2014 roku kiedy mąż wyszedł na noc do pracy A ja zostałam z 3letnim młodym. Położyłam się spać A tu nagle samolot jakbym była po dobrej imprezie. Nie mogłam nawet oczu zamknąć bo cały czas to wracało. Na dniach neurolog , tomografia i rezonans głowy-nic nie wyszło. Pracowałam wtedy fizycznie z osobami niepełnosprawnymi więc ortopeda stwierdził że to pewnie od kręgosłupa. Kolejne badania rezonans kręgosłupa szyjnego - nic nie wykazało oraz ledzwiowego (zwezenie przestrzeni miedzykregowych). Ortopeda stwierdził, że to nie wpływa w żaden sposób na to co się dzieje. Rodzinny multum badań z krwi i nadal nic. Epizody się pojawiały więc poszłam do kardiologa. Okazało się na holterze i Dopplerze, że mam tachykardie i małą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Dostałam leki i moje objawy przeszły na jakieś pół roku po czym znów wróciły, kilka wizyt na Sorze i nadal nic nie stwierdzili. Zrezygnowana po prostu stwierdziłam że tak już mam od tego serca i muszę się przyzwyczaić, zmieniłam pracę na biurową ale problem pozostał. W lipcu 2019 z dnia na dzień rozpoczęły się wycieczki do toalety(biegunka). Myślałam, że to zatrucie ale po 3 tygodniach było coraz gorzej, krew utajona, gastroskopia i kolonoskopia. Jelita czysciutkie A z gastroskopi reaktywne zapalenie żołądka bez wrzodow i żadnych bakterii. Ograniczyłam co musiałam i jakoś to było. Na początku grudnia pojawiła się swedzaca plama na brzuchu, rodzinny stwierdził poantybiotykową grzybice skóry, kolejne badania, kolejne wizyty A maści do dnia dzisiejszego nic nie pomogły wręcz pojawiło się mnóstwo innych swedzacych plamek. Znajoma poradziła wizytę u psychiatry. 2 stycznie Po 2 godzinnym spotkaniu stwierdził Nerwicę wegetatywną(somatyczną). Przepisał Escitil i poradził zapisanie sie do psychoterapeuty. Szczere mówiąc od wizyty u niego boli mnie brzuch, czuje się poddenerwowana bo zastanawiam się czy tą diagnoza jest faktycznie trafna. Czekam do środy i wizyty u mojego kardiologa zeby określił swoj stosunek do diagnozy i właśnie od wtedy planuje wziąść ten lek. Bo na tą chwilę okropnie się boję. Co sądzicie? Albo i radzicie?
×