
Leonara
Użytkownik-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Leonara
-
Pewnie pojawia się ten temat co jakiś czas, ale ponieważ słyszę o tym w kółko, jak ludzie powtarzają ten mit, chcę dodać to raz jeszcze: niska serotonina w mózgu nie powoduje depresji. Mechanizm powstawania deprechy jest wciąż niepoznany. Antydepresanty wg badań działają tylko na ludzi, którzy wierzą, że one im pomogą. Prawdą jest, że po paru tygodniach leki te COŚ zmieniają, prawdopodobnie jako skutek uboczny chaosu, który wywołują. Ludzie zmianę mogą interpretować jako upragnioną poprawę. Ale jest to tylko jakaś zmiana i mówienie "antydepresant" jest nadużyciem. Krótszy artykuł, który warto przeczytać: https://psychcentral.com/blog/low-serotonin-levels-dont-cause-depression/ Dłuższy, ale świetnie przygotowany pod względem merytorycznym: https://kellybroganmd.com/depression-serotonin/ Zanim zaczniecie bronić "antydepresantów", dodam tylko, że czym dłużej ludzie ich bronią, tym dłużej będą one pozostawać w obiegu, pasąc koncerny mające was w d**ie, kiedy powszechna krytyka tych leków zmusiłaby do szukania lepszej, skuteczniejszej i bezpieczniejszej metody leczenia. Wiem, że część z Was napisze pewnie, iż w Waszym doświadczeniu tzw. "antydepresanty" pomogły. Niemniej po przeczytaniu tych artykułów sumienie nie dałoby mi spokoju, gdybym nie podesłała tu tych linków.
-
Problemy z psychiką vs choroby autoimmunologiczne
Leonara odpowiedział(a) na tomek83 temat w Pozostałe zaburzenia
Stres ma ogromny wpływ na choroby autoimmunologiczne, zwłaszcza neurodegeneracyjne, jak MS. Choćby dlatego, że pod wpływem stresu mastocyty w podwzgórzu wydzielają hormon stymulujący wytwarzanie kortykotropin, które z kolei wytwarzają czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego (VEGF), rozszczelniający barierę krew-mózg. To sprzyja procesom neurozapalnym. Zarówno stres krótki i silny, jak i długotrwały (to udowodniono niedawno), powoduje niestety pogorszenie choroby neurodegeneracyjnej. U osób z MS bariera krew-mózg jest znacznie rozszczelniona i "przeciekająca" w porównaniu z osobami zdrowymi. Zaburzenia lękowe i depresja, które często tym chorym towarzyszą, nie są przyczyną same w sobie, ale raczej skutkiem podobnego mechanizmu. Stres nie tylko otwiera drogę różnym patogenom, ale także produkowanym przez organizm substancjom prozapalnym. Obecnie bada się komórki w mózgu (nie tylko tam występujące) odpowiedzialne za odporność, tzw. komórki tuczne (mastocyty) w relacji do MS. One same są bardzo wrażliwe na stres środowiskowy każdego rodzaju: wysiłek fizyczny, zmianę temperatur, napięcie psychiczne, wszelako pojętą zmianę. Mastocyty okazują się też mieć jakiś wpływ na genezę IBS - tutaj m.in. prawdopodobnie rozszczelniają jelita, przyczyniając się do "leaky gut". -
Nie masz racji http://wiki.asexuality.org/Libido Libido jest czymś odrębnym od pociągu seksualnego.
-
Pomyśl o tych rybach: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,25511736,tysiace-ryb-penisow-pojawilo-sie-na-plazy-w-kalifornii-to.html A tak na poważnie, poczytaj posty na grupach dla "aseksualnych", tam mogą Ci coś podpowiedzieć.
-
cichy_gość, no fajną masz zajawkę z tymi bezlusterkowcami Pomyślałam o ADHD, bo część ludzi z niskim poczuciem własnej wartości, osobowością z pogranicza, historią nałogów w rodzinie, rozwalonych i niespełnionych pomimo zdolności (słynne "zdolny, ale mu się nie chce"), chroniczną depresją, zmiennymi nastrojami, itd., ma niezdiagnozowane ADHD w dorosłości. Zwykli psycholodzy rzadko zauważają to zaburzenie (choć ostatnio coraz częściej się to zdarza). Przeryłam pół Internetu w tym temacie i czasem mi się załącza pomysł, że może widzę kogoś z takim problemem. Spoko, jeśli go nie masz Co do DDA, ze swojej strony polecam terapię grupową.
-
cichy_gość, Trochę to chyba widzisz w czarno-białych szufladach... Nie do końca tak jest, że ludzie, którzy mają wiedzę i zdolności, zostają docenieni. Czasem ktoś może być mega specjalistą, dojść na szczyt w jakiejś społeczności, a potem podupaść finansowo, stracić kontakty, choćby z tak prozaicznej przyczyny, jak choroba fizyczna. Wierz mi, znam to z autopsji. Znam też inny przykład, genialnego wynalazcę, który nigdy się nie wzbogacił, za to osoby z jego otoczenia bez skrupułów kradły i patentowały jego wynalazki. Piękne domy, ludzie zbijający hajs po prostu mają umiejętność bogacenia się, ale często nic poza tym. Albo żyłkę do interesów, oprócz bycia specjalistą w jakiejś dziedzinie. Ale wiesz, co jest fajne? Że widzisz wartość w kreatywności, wiedzy oraz pomaganiu innym, a także potrafisz fascynować się różnymi zjawiskami, technologią. Wydaje mi się, że masz dużo różnych zainteresowań. To co prawda rada kompletnie w ciemno, ale zastanawiałeś się nad takim konceptem, jak ADHD u dorosłych? Nie jestem psychologiem, jednak Twój brak poczucia osiągnięć i niskie poczucie własnej wartości mogą być z tym związane.
-
@Oleczka0005, jest coś takiego jak EASE-scale (Examination of Anomalous Self-Experience): https://www.researchgate.net/publication/7583892_EASE-scale_Examination_of_Anomalous_Self-Experience Zobacz sobie, może się odnajdziesz. Kiedyś mnie ten temat fascynował. Nie tylko dlatego, że sama cierpiałam na podobne zaburzenia; chyba też stąd, że miał coś dla mnie jak dotąd nieodkrytego, pomijanego. Wielu psychologów myliło zaburzenie doświadczenia self z zaburzeniami tożsamości, albo podpinało bardzo charakterystyczną, chroniczną derelkę pod zaburzenia lękowe, zgodnie z oficjalną u nas klasyfikacją. Ale to taka moja dawna fiksacja. Niekoniecznie Ci się przyda, ale może zaciekawi.
-
Byłoby ekonomiczne, gdyby linie zostały przemyślane. Tu, gdzie mieszkam, przydałoby się zarówno więcej linii autobusowych, jak i sensowne trasy. Zaś jeden autobus zastępuje kilka czy kilkanaście samochodów.
-
Przykro mi. Z pewnością jest gdzieś coś, co może przynieść zmianę, poprawić Ci samopoczucie. A swoją drogą, wiecie, co jest bez sensu? Że rozwalili pkp, jest pełno dróg, a w wiele miejscowości w Polsce nie dojedziecie autobusem i bez samochodu ani rusz. Zamiast jednak robić prawo jazdy i kupować kolejne samochody, fajnie by było uświadomić politykom, że jest to istotny problem.
-
Nie przejmuj się za bardzo tymi testami. Przejmuj się depresją. Potrafi obniżyć IQ nawet o 30 punktów! Ponadto, samo IQ nie jest monolitem. Jest mnóstwo narosłych wokół tego tematu stereotypów. Np., że jest niezmienne; a nieprawda, bo ludzie na doktoracie potrafili wg badań zwiększyć swoje IQ po paru latach, bodajże o 5 czy 7 punktów, choć pewności nie mam. Także, jak czytałam ostatnio w jakichś tam psychologicznych newsach, drastycznie potrafi się zmienić w okresie nastoletnim na plus, jeżeli dziecko znalazło się w odpowiednim, sprzyjającym środowisku. Zresztą psychologiczne stereotypy i skompromitowane badania psychologiczne to temat rzeka. Kolejny stereotyp: kiedyś upierano się, że IQ spada z wiekiem. Teraz skany mózgu podczas pewnych badań pokazały, że czym starsze osoby, tym "szersza" aktywność ich mózgu, w przeciwieństwie do mózgu młodych osób, które miały znacznie więcej zapalonych neuronów na bardziej ograniczonej przestrzeni mózgu. Dopiero jakoś przed 30tką człowiek zaczyna w lot łapać kontekst (można wcześniej intelektualnie rozumieć kontekst, ale nie równa się to uświadamianiu go sobie w pełni). Tego psychologowie wiedzieć wcześniej nie mogli, gdyż nie mieli dostępu do takich narzędzi badawczych. Ale to taka tam dygresja
-
@Załamaniec, No, i bardzo trzeźwa, inteligentna wypowiedź. Przecież samochód to mega pasywa. A niektórzy widzę myślą, "po mnie choćby potop". Środowisko ledwie zipie, ale tylko zarywać chcą pustaki na auto. Lepiej by sobie uzbierali na drogą dziwkę z takim myśleniem A jeżeli jesteście Panowie w miarę młodzi, wyrwijcie się z marazmu małych miast i wyemigrujcie do innego kraju, zmienicie perspektywę, będziecie się mniej przejmować, co sobie jakiś przeciętny Nosacz pomyśli.
-
Prawda jest taka, że zanim jakikolwiek lekarz stwierdzi nerwicę, powinien Tobie zrobić szereg BARDZO specjalistycznych badań z SZEROKIEGO zakresu. Wedle wszelkich medycznych zaleceń zaburzenia psychosomatyczne stwierdza się na samym końcu, po wykluczeniu WSZELKICH MOŻLIWYCH ZABURZEŃ na tle fizycznym. A teraz jak to wygląda w praktyce. Zależy pewnie, na kogo trafisz. Rzadko kiedy, ale zdarzają się lekarze, którzy pomimo zabiegania, zmęczenia i zblazowania robią szereg potrzebnych badań, nim stwierdzą tzw. "nerwicę". I są jeszcze dość kompetentni, by niczego nie przeoczyć/nie wykluczyć. Skoro już wyczerpałam wariant optymistyczny, pora na realia: Nasze organizmy to mechanizmy mega złożone, które jak każdy mechanizm zużywają się i psują, zaś "mechanicy", przeciętni lekarze, nawet w chwili obecnej nie mają wystarczającej wiedzy, by temu sprostać. Jeżeli masz chorobę rzadką - przegapią ją. Jeśli zauważą, że jesteś "nerwowy" - bach, przypięta etykietka "psychosomatyczne". Czy Twoje objawy są ogólne, niespecyficzne, dużo ich? No, to najpewniej jesteś świrem (czasem przebadają tarczycę, zanim postawią diagnozę "hipochondryk"). Mam, oczywiście, nadzieję, że nic Ci nie dolega. Ale zwyczajnie wkurzają mnie lekarze, którzy jak ktoś ma stan przedomdleniowy, sugerują najpierw atak paniki; a przecież to dopiero trzecia lub czwarta, co do kolejności, najczęstsza przyczyna zasłabnięć (zaraz po neurologicznych, kardiologicznych i hormonalnych, nie wiem, czy chronologicznie). Nawet, gdybyś miał nerwicę, wiele chorób współwystępuje z nią częściej niż nie! Raczej do neurologa z tymi objawami, a nie leczyć nerwicę! Nie, że nie jest ważna, z pewnością warto się nią też zająć, ale lepiej się pomylić w tą stronę, niż w drugą. Trust me - been there, done that.