Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kizek

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Kizek

  1. W dniu 28.11.2019 o 15:11, kofel napisał:

    Podpisuję się pod słowami przedmówców. Zycie czasami musi poboleć. Ewentualnie rozbij dawkowanie na 2 dawki. To zmniejszy efekty uboczne w postaci rozdygotania, dawka przyjęta w trakcie doby będzie taka sama, efekty będą przychodziły z taką samą prędkością. Ja tak zrobiłem, bo zależy mi na tym, żeby mi libido nie spadło do 0.

    Fajnie, że chociaż tę hydroksyzynę wyrwałeś. Ogólnie to gdy czujesz, że masz atak lęku to też możesz ją brać. To bardzo bezpieczny lek więc spokojnie.

    Raczej nie wiem czy nadaje się gdy wyczuwam atak lęku bo on wiadomo nie trwa dwóch godzin, a hydroksyzyna zaczyna działać po ok 30/40min., a w pełni po ok. 2godz. więc no... 

  2. Wczoraj około 21:30 wziąłem 10mg hydroksyzyne i dziś rano biorąc te 10mg paroksetyny nie czułem tego rozdygotania, szczęka mi nie drżyła i ogólnie lepiej, ale teraz jakoś ok. 17:30/18:00 znowu cały się trzęse, szczęka mi drży, ręce itp. 

    Nie jestem pewien, ale chyba chodzi o to że hydroksyzyna mi schodzi z organizmu cnie? 

  3. 12 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

    Nawet jak nie ma podzialki to mozesz dzielic na 4. Ale polowka tez lepsza niz cala. Bierz cwiartke albo polowke przez tydzien pozniej zwieksz. Im mniejsze dawki tym mniejsze skutki uboczne i latwiej te tabletki przydwoic. 

    Ja nawet teraz jak zaczynalam sertraline po raz drugi to bralam nawet mniej niz cwiartke przez kilka dni. Wole wolniej a nie miec tych ubokow.

    Idz do psychologa. Tabletki nic nie dadza jak nie przejdziesz terapii.

     

    Mam skierowanie do psychologa i za nie długo się wybieram na pierwszą wizytę. 

  4. Dziś rano wziąłem 10mg jest "łagodniej", ale cały czas jestem taki rozdygotany. Od wczoraj cały czas szczęka mi drży. Byłem dziś u lekarza rodzinnego, wchodzę i mówię że coś na uspokojenie do tego i pokazuje co biorę, chwila rozmów i ok wychodzę z receptą patrzę na receptę, a tam Paroksetyna -__- zawracam i mówię że pomyłka, wyjaśniłem co i jak i dostałem receptę na hydroksyzyne 10mg mam brać jedna tabletkę na wieczór. 

  5. Godzinę temu, Teksas napisał:

     

    Kolego, dziwny ten Twój lekarz. Po pierwsze na lek typu paroksetyna wchodzi się stopniowo, Zaczynasz od 1/4 tabletki, po kilku dniach zaczynasz brać połowę  i po dalszych kilku dniach dopiero wchodzisz na pełną dawkę. "Lekkie zatrucie pokarmowe" o którym powiedział Ci lekarz to bardzo eufemistyczny tekst. Przez pierwsze dwa-trzy tygodnie mózg wariuje i skutki rozpoczynania leczenia są znacznie bardziej bolesne. Drżenia, panika, przeczucie że zemdlejesz, duszności itp. Piszę z doświadczenia, bo przez to przechodziłem. I zwolnienie lekarskie w tym okresie jest konieczne. Tak samo jak doraźny środek uspokajający, który potem odstawisz. Wierz mi jednak, że jak paroksetyna po kilku tygodniach się rozkręci, to będziesz się czuł naprawdę dobrze, więc ważne jest, żeby pomimo trudnych początków nie przerywać brania leku. Trzeba to po prostu przetrzymać. Co do pory brania tabletki to trzeba to robić rano po posiłku. Nie musi być co do minuty ta sama godzina. Substancja utrzymuje się w organizmie znacznie dłużej niż doba. Jak już będziesz zażywał stale, to pominięcie dawki nie jest już żadnym problemem. Czytałem opinie, że substancja utrzymuje się w człowieku nawet do trzech miesięcy po zakończeniu leczenia.

    Radzę wybrać się do lekarza rodzinnego, opisać sytuację, powiedzieć że zaczynasz leczenie paroksetyną i masz problemy ze skutkami ubocznymi i rodzinny powinien bez problemu przepisać lek uspokajający. Powodzenia i trzymaj się.

    Ook, wielkie dzięki za odpowiedź. 

  6. A czy jeśli powiedziałbym że chce coś na uspokojenie to mógłby mi przepisać jakieś benzo bo czasmi naprawdę ciężko wytrzymać? I czy mówić w prost że chce jakies benzo na uspokojenie czy mówić tylko że coś na uspokojenie?

    A, dostałem jeszcze skierownaie do psychologa na wizytę i powiedział że do niego(psychiatry) mam wrócić za ok. 2 miesiące tak w styczniu, a jesli chciałbym coś w sprawie tych tabletek to muszę umówić się na wizytę czy mogę zadzwonić? 

     

     I jeśli kogoś by to interesowało to byłem prywatnie. 

  7. 4 godziny temu, pangumas napisał:

    Kizek dziwię się że lekarz nie zaproponował na te okres początkowy zwolnienia że szkoły.

    I wjazd od razu na 20mg? Najlepiej zacząć od 10mg przez kilka dni (4) i wtedy na 20mg wskakiwać.  Najlepiej przez wzięciem tabletki coś przegryść.

    To co opisujesz to mialem na Elicea, bole brzucha, dreszcze, wewnetrzne dygotanie, na poczatku to spałem gdzie popadnie, rozwolnienie. Przez 4 miesiące męczyłem się na dawkach poniżej terapełtycznej.

    Skutki uboczne z czasem powinny zacząć mijać. Lekarz Ciebie o tym nie poinformował?

    Tak mówił że na początku przez te 2tyg. mogę źle się czuć jakbym miał lekkie zatrucie pokarmowe itd., ale to jak się wczoraj czułem w szkole było po prostu nie do opisania. Dziś jeszcze wziąłem te 20mg i jest o wiele lepiej niż wczoraj, ale trochę głowa mn boli, ma takie skurcze mięśni itp. najbardziej chyba szczęka mi drży. Pisaliście o tym że 20mg to za duża dawka czy jak bym jutro chciał to mogę zejść do tych 10mg i brać 10mg np. przez 4 dni, a potem spowrotem 20mg i czy muszę brać o jednej godzinie czy muszę codziennie o tej samej bo psychiatra mi tylko powiedział że jedna tabletka rano nic więcej? 

  8. Dzięki za odp, spróbuję zrobić tak jak napisałeś/aś tylko że Paroxinor ma jedynie przedziałke na 2 części, więc będę dzielił i brał po te 10mg na początku. No i nie brałem na pusty żołądek wcześniej zjadłem bułkę, kilka ciastek i kawę wypiłem. Dziś po tym co wczoraj było postanowiłem nie iść do szkoły i zostawać w domu, tabletkę juz wziąłem i na razie odczuwam tylko senność i mega szczeka mi latała jakiś czas temu, takie drżenie. Dziś jeszcze moja mama będzie dzwonić do Psychiatry powiedzieć co i jak.

  9. Witam tu wszystkichzgromadzonych. Mam 16 lat(za 3 miechy 17) psychiatra stwierdził że Depresja i Lęk społeczny itd. dostałem Paroxinor 20mg (jedna tabletka rano) lekarz powiedział że na początku te 2 góra 3 tyg. będzie tak że będę mógł czuć się jak bym miał lekkie zatrucie pokarmowe, bóle brzucha i tym podobne i dziś rano po śniadaniu ok 06:00 pierwsza tabletka. W drodze do szkoły w autobusie spałem całą drogę, w szkole byłem "martwy" tak bylem senny ze nie kontaktowałem i każdy to widział, ale jakoś starałem się ogarnąć, ale potem gdy zaczął mnie brzuch boleć to już był koniec. Tak mega źle się czułem... Bardzo silme mdłości, byłem cały blady, ręce mi drżały przysypialem co chwile i to wszytko na lekcji. W pewnym momencie nadszedł mnie taki mega atak zacząłem się pocić, nie równo oddychać, serce mi waliło itd. i czułem że zaraz zwymiotuje kolega obok z ławki zauważył wziął mnie i wyszedłem z nim z klasy gdy stałem na korytarzu przy otwartym oknie bylo mi lepiej, ale praktycznie cały dzień się tak czułem tylko że z każdą godzina wszytko odczuwałem coraz słabiej, ale nawet teraz piszac to brzuch mnie jeszcze boli. I czy powinien zgłoś to psychiatrze? Zadzwonić opowiedzieć jak się czułem? 

     

    *przepraszam jeśli popełniłem jakieś błędy w pisowni czy coś, ale pisane na szybko* 

×