hej, jest 24.24 a ja wyladowalam na forum o depresji, chyba jak kazdy szukam po prostu pomocy, albo chociaż zrozumienia. Kazdego marze że rozplyne sie gdzieś , zniknę, przestanę istnieć. Nie mam na nic sil, zadne slowa, zadne czyny nie sprawiają ze czuje sie lepiej. Czuje ogromny smutek tam w sobie, gleboko. Leki kotre biore pozwalają mi nic nie czuć przez kilka chwil, jestem smutnym-nierozumnym potworem ktory nie nadaje sie do życia, nie rozumie i nie moze znieść samej siebie