Skocz do zawartości
Nerwica.com

Katarzynka35

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Katarzynka35

  1. A mi się propranolol bardzo dobrze kojarzy!

    Brałam go chyba dobre 15 lat temu, przez kilka lat, najpierw zgodnie z zaleceniami lekarza - 3 razy dziennie, ale za bardzo mi spowalniał puls, więc potem sama do dawkowałam, by niepotrzebnie obciązać watroby, bra lam go doraźnie, gdy wiedziałam, ze zbliżają się stresujące wydarzenia typu egzamin... moim zdaniem na ówczesne czasy był to bardzo dobry lek - z kompotentem wyciszającym nie tylko serce ale ogólnie cały organizm, tak więc ja bo wspomninam bardzo dobrze, szczególnie, że zero jakichkolwiek ubocznych działań - nie oszałamiał absolutnie, mimo, e wyciszał by łagodny w "obejsciu".

    Teraz od kilku lat biore metocard - taktyka nieco inna - ćwiartkę 50 mg rano i ćwiartkę 50 mg na wieczór - mam niskie ciśnienie a puls wysoki a metocard mi mocno obniża więc wystarczy taka dawka bym czuła się bezpiecznie i wiedziała, ze kołatania nie będzie. Metocard to tez juz podobno stary lek, ale przepisywane mi nowe mocno obnizał mi ciśnienie i byla detką po nich...

    NO a dodatkowe skurcze serce minęły po antydepresancie efectinie....

    pozdrawiam

  2. NO ja niestety na efectinie też tyję:( moja waga z 47kg podskoczyła do 55 kg, a więc 8 kg... efectin biorę od lipca tyć, zaczęłam gdzies tak koło listopada... z 34 rozmiaru wskoczyłam na 36 i nie wiem czy zaraz sie nie okaże, że 38 będę musiała mieć... w nic sie nie mieszcze:( skąd kasa na nowe ciuchy???

     

    A swoją drogą ja wcale więcej nie jem, więc dlaczego tyję? pytanie czy tyje się dlatego, bo wczesniej stres nie pozwalał za dużo jest a teraz jak człowiek nie odczuwa stresu to je więcej?

    czy jakbym zaczęła jeśc zdecydiwanie mniej to schudnę? czy schiudnę dopiero jak odstawię antydepresant?

     

    pozdrawiam serdecznie!

    ech, te fałdki:(

  3. Witaj Agusiuww!

    Wytrzymaj! skoro już 5 dni bierzesz to powinnaś lada dzień oczuć poprawę. Dr mi powiedził na I wizycie, że mam przyjechać za tydzień się pokazać (dodatkowo miałam nóż na gardle, bo byłam u dr na 9 dni przez wyjazdem na urlop nad morze - rezerwacja, wpłacone pieniadze a tu zawroty i strach rzed wyjściem na ulice a co dopiero wyjazdem i to daleko - nad morze... tp był dodatkowy aspekt, ktory mnie zmobilizował do wzięcia antydepresanta)

    powiedziałam dr, że fatalnie się czuję, zresztą było to po mnie widać, diagnoza- podrecznikowa nerwica lękowa, dr powiedział, że skzoda, że nie przyszlam kilka dni wczesniej, to spokojnnie na wyjazd na wczay już bym była zdolna:) ale powiedział, że mój organizm dobrze przyjmie efectin to lęki a z nimi zawroty powinny zacząc znikać po tygodniu.... nie wierzyłam ale miał racje...

    już pierwszego dnia poczułam mimo pocenia się jakis taki spokój ktory na mnie spłynął... zawroty jeszcze były ale jakby nie panikowalam tak z ich powodu... po drugiej tabletce pojechałam z narzeczonym do kafejki i do lasu - a wczesniej się bałam i panikowalam... gdzies koło 4 dnia zawroty zaczły znikać...

    po tygodniu kiedy zjawiłam się u dr czułam się odmieniona o 180 stopni... zawroty minimalne i juz się ich nie bałam, leki zniknęły kompletnie...dr się smiał i mówił - a nie mówiłem, że tydzień i juz bedzie poprawa?! miał kurcze rację...

     

    I wyobraź sobie, ze 9 dnia zazywania efectinu jechałam nad morze... zero leków i zawrotów!!!!!!!!! Boże co za cudowna radośc, ze człowiek może normalnie się czuć, normalnie funkcjonować, normalnie spacerować, bez kołysania, chwiania się, chaosu w glowie i lęków, że za chwilę umrze...

     

    Teraz biorę efectin 9 miesiąc... latem - czyli kolo lipca sierpnia mam odstawiać... tyle, że w tej chwili - osttanimi czasy jakos gorzej się czuję - lęków nie ma tylko jest jakies ciągłe zmęczenie i mniejsza radośc... i to mnie trochę denerwuje... jutro idę do dr, zobaczymy co powie, czy efectin przestaje działać i trzeba zwiekszyć dawkę czy co się dzieje....

     

    Agusiu, jesli dasz rade to wytrzymaj jeszcze kilka dni... mi się bardzo szybko poprawiło, ale znam też osoby u ktorych poprawe było czuć dopiero po 2 albo 3 tygodniach... ale mam nadzieję i zyczę Ci tego byś juz jutro poczuła się o wiele lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    pozdrowionka

    Katarzynka35

  4. Witaj Agusiuww!

    NO ja na szczęście nie miałam jazd po wzięciu, ale dużo osób ma, Ty pewnie się do nich zaliczasz..

    MUszę przyznać szczerze, że byłam na granicy załamania nerwowego, bo nie mogłam już funkcjonować i normalnie zyć przez okropne zawroty głowy... w sumie non stop się chwiałam i kołysałam do tego lęki co się ze mną dzieje... po kilku dniach brania efectinu minęłó wszytsko jak ręką odjął...postawił mnie ten lek na nogi...

    natomiast teraz sie boję, jak to bedzie przy odstawianiu...

    A jakie masz objawy? Ile dni już bierzesz?

    ozdr., trzymaj sie cieplutko!

    katarzynka35

  5. Amon_Rah jak ja Ci zazdroszczę, że odstawileś tak bezboleśnie efectin!!!

    Też bym tak chciała... co prawda dr mówił, że zazwyczaj jest tak, że jak ktos ma dośc łagodne skutki przy "wejsciu" w lek to i ma łagodnie zejście z niego...

    jak czytam jakie niektórzy mają jazdy przez pierwsze 2 tygodnie brania efectinu to stwierdzam, że mi w zasadzie niec nie było... lekkie jakies pocenie i xrenice, ale nic co by mi jakoś dokuczało czy zwracało na siebie uwagę...

    Natomiast martwi mnie to, że biorąc 9 miesiąc efectin 75 er jak zbliża sie termin brania tabletki (koło 15.00) zaczyna mi się taki jakiś niepokoj w środku, a jak się spóźnię godzinke lub dwie z wzięciem to już mam taką trzęsawkę lekką... jak spóźnienie 2 godzinne powoduje u mnie skutki odstawienne, to co bedzie jak zacznę rzeczywiście odstawiać? tego sę boję:(

    Wiem, że każdy organizm reaguje inaczej na odstawienie, ale chyba trzeba to robić delikatnie, bo widzę po sobie, że ten efectin pomaga, ale też w jakis sposób uzależnia:(

     

    pozdrowionka

  6. NO rozumiem Laguno!

    Ja jeszcze nie rozpoczęłam odstawiani a już się boję, bo jak się spóźnie 2 godziny z wzięciem mojej dawki 75 er to mam jakieś takie niepokoje w głowie, taki chaos i kołysanie... więc co bedzie jak zacznę odstawiać? masakra:(

    POdziwiam Cię, bo jesteś bardzo dzielna!

    Ale Dzidziuś pewnie Cie mobilizuje:) Ale odstawianie i zawroty i opieka nad dzieckiem to nie jest łatwe zadanie. To ekstremalna sytuacja...

     

    Pytanie czy Velafax w ogóle Ci pomógł podczas czasu kiedy go brałaś?

    pozdrawiam cieplutko, trzymaj się:)

  7. Laguno!

    A przed dawką 150 brałaś wcześniej mniejszą dawkę czy zapisał Ci lekarz 150 mg i przez 3 miesiące brałaś i koniec? Bo mi dr mowił, że bierze się od pół roku do półtora roku... i dopiero się schodzi i odstawia...

    Wiesz, ja też Laguno nie chcę tego leku...bała się go od poczatku, dr mówił, że nie uzależnia, ale nie można z dnia na dzień go odstawić, bo jednak to silny lek... ja biorę od lipca w lipcu tego roku mam odstawiać i strasznie się już boję... zresztą inna sprawa, że od kilku dni się jakoś gorzej czuję i boje się, że dr mi zwiekszy moja dawkę 75 er na 150... ale boję się, że z tego to już bedzie strasznie cięzko....

    trzymaj się cieplutko!

    pozdr.

  8. Witaj Laguna!

    A mozna wiedzieć jak dlugo brałaś tą dawkę 150 mg, zanim zaczęłąs z niej schodzic?

    Ja od lipca 2008r. biorę efectin (czyli teoretycznie to samo co velafax) 75 er na zawroty i lęki, było ok, latem - po roku mialam zacząć z niego schodzić... czyli za jakieś 3 miesiące.... a od kilku dni czuję się jakby gorzej i właśnie boję się, że dr mi zamiast zmniejszać to zwiększy dawkę do 150 mg... a niej to juz sobie nie wyobrażam żeby zejśc, skoro mam juz objawy odstawienne po 2 godzinach opóźnienia jak wezme później efectin...

    a velafax brałaś na nerwicę czy depresje?

    pozdrawiam

    Katarzynka35

  9. Witaj Justyno!

    Ale dostajesz tych zawrotów w momencie silnego stresu, czy tak nagle ni stąd ni zowąd?

    Jaki masz charakter zawrotów? To jest bardzo szybki, gwałtowny pojedynczy zawrot w glowie - trwający pół sekundy, ale myślisz wtedy, że lecisz w przepaśc i szybko się chwytasz, bo masz wrażenie, że gdyby tak nie było to bys gdzieś do tyłu poleciała, czy są to stałe niestabilności podczas chodzenia a nawet siedzenia? Jak idziesz masz wrażenie, że ulica jest nierowna, ziemia Ci ucieka spod nóg, a Tobie kołysze się ulica i masz chaos w glowie - wrażenie, że kołysze się także w glowie? Masz wrażenie, że Cię zarzuca na boki? Masz uczucie, że obraz Ci drga przed oczyma - kołysze się?

     

    Ja swego czasu rzadko - ale miewałam pierwszą wersję... rok temu niestety dostałam wersję druga... zdecydowanie gorszą, bo im dlużej dr nie wiedzieli co mi jest i nie potrafili tego zwalczyc tym bardziej zawroty przyjmowały postać ciągłą... tak jak na poczatku były jeszcze okresy lepszego sapomoczucia, to po kilku tygodniach byłam jednym wielkim zawrotem... kołysało mi się nawet jak siedziałam, miałam wrażenie, że kołyszą mi się nawet mysli... brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

    brałam kupę tabletek - na błędnik, na dotlenienie mózgu, na typowe zawroty i nic, miałam pełno badań z rezonansem włacznie i nic... ostatkiem sił poszlam do psychiatry, bo tylko to potrafili mi powiedzieć neurolodzy...

    po tygodniu brania efectinu - antydepresantu - zawroty minęły jak ręka odjął, a wraz z nimi lęki, że cos mi się stanie jak wyjdę na ulicę itp....

    powróciłam do normalności...

    chodze normalnie do pracy, w miejsca publiczne, do marketów itp. i ... nie boje się:)

    pozdrowienia, trzymaj się:)

    Katarzynka35

  10. Anonimie!

    A czy ten ból nie jest czasami tzw. maską depresyjną? Jesli ból był diagnozowany i nic nie wyszło to często się zdarza że to sygnał świadczący o depresji. MOja kuzynka miała dziwny ból w lewym biodrze... miała wszytskie mozliwe badania i nic...zero diagnozy a ból trwał a ona sie coraz bardziej denerwowala w końcu okazało się, że ten ból to tzw. maska depresyjna... nie przeszło przez 3 lata, a po wzięciu leków po 3 tygodniach nie było śladu, ból nizknął i teraz od 4 lat ma spokój...

    pa

  11. Na dawce 300 mg? Amon Rah mnie chyba taka dawka by zabiła:(

    Ja mam efectin 75 er i już sie boję, że cięzko bedzie zniego zejśc... ludzie piszą, że tygodniami to gowno trzeba odstawiac albo mieisącami...w sumie na ulotce dawka jest chyba maksymalna 220 mg?! na leki czy na depresje bierzesz?

    Ja po efectinie, czyli w sumie wenlafaksynie jakos szczegolnie nie czuję sie pobudzona... nie wiem jak on zwalcza depresję, bo moje leki super, ale jestem po nich tak uspokojona, że najchetniej to bym tylko spała:) ten lek Was pobudza?

     

    pozdrawiam

    Katarzynka35

  12. Witajcie KOchani!

    Jak czytam jaki macie staż w zazywaniu antydepresantów to moje liche wlosy dęba mi stają... Boże ja cały czas tkwiłam w błogiej nieświadomości, że będę brała tak jak dr mi mówił - około roku efectin i odstawiamy... w lipcu minie rok jak go łykam i już od paru mieisęcy sie pytam dr kiedy odstawiamy...

    Czy próbowaliście podczas tych 5,6 czy 7 lat odstawiać i sie źle czuliście, czy dr każe Wam tak długo?

    Nie wiem czemu ale ja chyba byłam nieuświadomiona zaczynając lykac antydepresant... wydawało mi się, że bierze się go od 0,5 fo 1,5 roku i jest ok... a tu się okazuje, że albo trudno odsatawić, albo zaraz po odstawieneiu się do niego wraca po samopoczucie fatalne, albo jeśli nie po kilku dniach, to po kilku miesiącach trzeba wracać... jestem dośc mocno tym zszokowana.... chyba, że na forum w ogólenie nie wypowiadaja sie osoby, ktore już wyzdrowiały dlatego takim pesymizmem wieje:(

    Przepraszam na nerwicę lękową czy na depresję bierzecie po tyle lat? Bo ja na nerwicę - a ścieślej na okropne zawroty glowy i lęki...

    pozdrawiam mocno

    Katarzynka35

  13. Zgadzam się z Tobą Anno R.!

    Ja mam dokladnie to samo zdanie... moja odporność jest o 180 stopnie lepsza niż kiedyś. Dokladnia tak jak Ty byłam niesamowicie chorowitym dzieciaczkiem, zdechlaczkiem normalnie... raz w miesiącu po 2 tygodnie nie chodziłam do szkoly - zazwyczaj pierwszy antybiotyk nie pomagał...podobnie w liceum i na studiach... zawsze chora...

    a teraz? Od kiedy jestem na efectinie nie byłam chora! No powiedzmy dwa razy drapało mnie w gardle, ale organizm sam zwalczył i po kilku godzinach przeszło... normalnie juz bym wyladowała na antybiotyku... W grudniu i styczniu szalała grypa, wszytskich z rodziny wzięło, kupę znajomych a ja? nic... wszytskich obiegałam.... jak pielegniarka...

    Mówiłam dr o tym "fenomenie" a on się zaczął śmiać i powiedział, że to normalne - organizm zestresowany znerwicowany ma strasznie obnizoną odporność... antydepresant elimunuje stres czyli odporność jest o wiele wyższa!

     

    pozdrowionka:)

    Katarzynka35

  14. Mrx!

    MOim zdaniem masz objawy nerwicy lekowej, ale fakt - lepiej zrób sobie badania... to niestety kosztuje, ale może przestaniesz sobie wkręcać różne choroby.... ubawiło mnie stwierdzenie, że boisz się jeździc komunikację miejską a autem nie... to takie znamienne dla nerwicowców... nie wiem co jest w tych autobusach i tramwajach, ale jeszcze do nich nie wejdziemy a juz mamy wizję, ze napewno cos na sie tam stanie...i sami się nakręcamy... a samochodzikiem jest ok:)

     

    pozdrowionka!

  15. Ja biorę efectin i na szczęście czuje się bardzo dobrze...

    TYlko jak czytam takie wypowiedzi i straszenie nas to zaczynam się bać jak to bedzie podczas odstawiania...

    I niepotrzebnie się nakrecam....

     

    Myślałam, że to forum jst po to, by sobie pomagać a czasmai odnosze wrażenie, że jedni drugich straszą...

    no łykam ten efectin i co mam zrobić? wiem, że to nie witaminka, ale kurczę z nim moge normalnie zyć i funkcjonowac... to takie wielkie przestępstwo, że chcę zyć jak człowiek a nie jak wrak?

     

    pozdrowienia

    Katarzynka35

  16. Witaj!

    Nerwica lękowa jak najbardziej... poczucie bepzieczeństwa masz w miarę wdomu, poza domem strach jest silniejszy, boisz się, ze cos bliżje nieokreślonego Ci sie stanie, że padniesz, że już nie wrócisz do domu, boisz się tłumów, boisz się wychodzić gdzieś dalej, boisz sie tego co się z Toba dzieje, nad czym nie potrafisz zapanować i stres jeszcze wiekszy... ucisk i ciśnienie w glowie, lęki, paniki i uczucie wyobcowania przezywa chyba 90( nerwicowców... poczytaj a zobaczysz, ze nie tylko Ty masz tak..

     

    trzymaj się cieplutko...

    A jak dlugo brałeś Afobam?

  17. Witaj Aniu R.

    Dzieki serdeczne za informacje. Witaminki B kompleks wcinam co jakis czas, dzis kupilam nowe opakowanie, ale tego Twojego niemieckiego rzeczywiście nie ma chyba u nas w aptekach:(

    Natomiast co do siemienia lnianego ja od dłuższego czas - tak od 2 lat konsumuję Alphol omega plus - to jest olej lniany w kapsułkach z omegą, kupuje po ok. 45 zł. opakowanie... kupuję go na cere i włosy... no i konsumując go tak czy siak dostałam ataku nerwicy (zawroty głowy przez 4 miesiące) i skończyło się antydepresantem efectinem... a dr dziwiłi się, że depresji nie stwierdza, ale mam strasznie niski poziom cholesterolu - 120 mg co niby jest charakterystyczne dla osób z depresją... a mi chyba ten Alphol z omega tak zbił cholesterol...

     

    pzdrawiam serdecznie, miłego dnia:)

    Katarzynka35

  18. Witam Aniu R.!

    A jaka to jest forma bioaktywna kwasu foliowego?

    Ja łykam od czasu do czasu zwykły zestaw wit. B compl. ale rozumiem, ze to nie to samo:)

    Czy możesz podać nazwę tych witaminek, ktore konsumujesz?

    A siemie lniane pomagają w depresji czy nerwicy?

    Mi kojarzą się z dobrym działałaniem oslaniającym, ale na żoladek i układ pokarmowy....

     

    pozdr.serd.

    Katarzynka35

  19. Cześć Teorio!

    O, super, że się polepszyło:):):) Bardzo się cieszę!

    Prawda jaka to radośc, móc sie w miare normlanie poczuć?! Bardziej stabilnie:)

    Ja też pamietam ta radośc, kiedy stwierdziłam, że jak idę no ziemia mi nie ucieka a nogi mi się nie rozjeżdżają i ide prostu i..... co najważniejsze nie skupiam się na tym i nie wczuwam, bo po prostu zniknęł zawroty...:)

     

    Myslę Teorio, ze zaczął sie u Ciebie etap zdrowienia, jak masz juz takie "prześwity" zdecydwanie lepszego samopoczucia to będzie z dnia na dzień lepiej! I oczywiście się nie denerwuj jak się pojawi dzień gorszy...

    Mi dr tłumaczył, że mam pamiętac, że mimo tabletek sa dni lepsze i gorsze i ludzie bez nerwicy przeciez też tak maja...

    pozdrawiam serdecznie i informuj jak się czujesz:)

    pozdrowienia

    Katarzynka35

     

    [*EDIT*]

     

    Cześć Teorio!

    O, super, że się polepszyło:):):) Bardzo się cieszę!

    Prawda jaka to radośc, móc sie w miare normlanie poczuć?! Bardziej stabilnie:)

    Ja też pamietam ta radośc, kiedy stwierdziłam, że jak idę no ziemia mi nie ucieka a nogi mi się nie rozjeżdżają i ide prostu i..... co najważniejsze nie skupiam się na tym i nie wczuwam, bo po prostu zniknęł zawroty...:)

     

    Myslę Teorio, ze zaczął sie u Ciebie etap zdrowienia, jak masz juz takie "prześwity" zdecydwanie lepszego samopoczucia to będzie z dnia na dzień lepiej! I oczywiście się nie denerwuj jak się pojawi dzień gorszy...

    Mi dr tłumaczył, że mam pamiętac, że mimo tabletek sa dni lepsze i gorsze i ludzie bez nerwicy przeciez też tak maja...

    pozdrawiam serdecznie i informuj jak się czujesz:)

    pozdrowienia

    Katarzynka35

     

    [*EDIT*]

     

    Cześć Teorio!

    O, super, że się polepszyło:):):) Bardzo się cieszę!

    Prawda jaka to radośc, móc sie w miare normlanie poczuć?! Bardziej stabilnie:)

    Ja też pamietam ta radośc, kiedy stwierdziłam, że jak idę no ziemia mi nie ucieka a nogi mi się nie rozjeżdżają i ide prostu i..... co najważniejsze nie skupiam się na tym i nie wczuwam, bo po prostu zniknęł zawroty...:)

     

    Myslę Teorio, ze zaczął sie u Ciebie etap zdrowienia, jak masz juz takie "prześwity" zdecydwanie lepszego samopoczucia to będzie z dnia na dzień lepiej! I oczywiście się nie denerwuj jak się pojawi dzień gorszy...

    Mi dr tłumaczył, że mam pamiętac, że mimo tabletek sa dni lepsze i gorsze i ludzie bez nerwicy przeciez też tak maja...

    pozdrawiam serdecznie i informuj jak się czujesz:)

    pozdrowienia

    Katarzynka35

  20. Witam!

    Z tego co syszałam czas zazywania leku zależy od długości trwania nerwicy, jesli to "świeża" sprawa no to oczywiście krocej sie bierze...

    Ja jestem na efectinie od końca lipca i dr mówił mi zaraz na poczatku, że potrwa to okolo roku... osttanio powiedział, że latem zaczniemy odstawiać efectin... mam nadzieje, ze tak bedzie, bo boje się, że branie na dłuższą metę tego leku może uzależnić:( a odstawianie go nie nalezy podobno do przyjemności...:(

    inna sprawa, że moja daleka znajoma łyka efectin już koło 5 lat... dr powiedział, ze może łykac całe zycie bo ma jakis tam rodzaj nawracającej depresji...

    Ja efectin biorę na nerwice lękową...

    pozdrawiam:)

  21. Jak efectin podobny do heroiny???

    Dzieki efectinowi pozbyłam się lęków, ale czasami czytając to forum mam wrażenie, że szybko się ich z powrotem nabawię... Piszecie takie rzeczy, że wlosy stają dęba, albo ja jestem jeszcze nieuświadomiona...

    Ale też nie rozumiem waszych intencji:(

    Po co straszyć innych? Mało jeszcze przeszlismy nerwów, lęków i stresów?

    KOlejne nam nie sa potrzebne....:(

     

    pozdrawiam

    Kaatrzynka35

  22. Tuniu!

    Szukam nazwy tego leku - jest to chyba Spigelia 15 CH, ale sprawdzę jeszcze! Mam cała szufladkę homeopatycznych i troszkę się w nich czasami gubie, ale faktem jest, że przez dlugi czas bardzo mi pomagały...

    i na serce i na nerwy - jak zazylam po silnym stresie - Ignatię, to nastepnego dnia czułam, jak stres doslownie spływa ze mnie i juz było ok...

     

    Ropi!

    Czyli masz komorowe a nie nadkomorowe? Czyli przyczyna leży pewnie w tej kosmetycznej wadzie... o ablacji nie mysl, oni to robią jak ktos ma po 20.000 skurczów dodatkowych w ciagu doby a nie 100!

     

    Generalnie, tgo takie skurcze trudno zarejetsrować.... moja znajoma, ktora ma podobny problem kilka razy miała Holtera i od razu wiedziala, ze duzo nie wykryje bo czuła sie dobrze i w ciagu akyrat tego dnia nie miala skurczów... a tylko jej ten sprzęt zabrali, wraca do domku i serce znowu zaczyna.... może jakby ktos miał np. zapis tygodniowy to by dało już zdecydowanie lepszy obraz...

    Bo ja miewałam czasem cale tygodnie bez jednego skurcze, potem przychodził jeden dzień i makabra... po kilka na minutę i tak cały dzień:(

     

    pozdrowienia

×