Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lonop45

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lonop45

  1. Dzięki za odpowiedź. Ja jak narazie czuje sie juz lepiej, choc wczoraj bylo lepiej. Nie biore juz tak czesto glebokich wdechow, raz, dwa w ciagu godziny, wczesniej co kilka minut. Staram sie to ograniczac, bo wydaje mi sie ze to tylko pogarsza sytuacje. No nic, zobacze czy w najblizszych dniach cos sie zmieni, jesli nie bedzie wiekszych zmian, albo(nie daj boze!) gorzej, to bede dzialac. Daj znac jak wrocisz z terapii. Co do fajek, to chyba skorzystam Rafiquee, postaraj sie uspokoic, zajmij czyms mysli, wiem ze to trudne, ale to jedyne co mozesz zrobic. Tez dobrze jest porozmawiac z bliska Ci osoba o swoich problemach, to pomaga. Ja czuje sie lepiej odkad porozmawialem z mama. Ale bez psychiatry chyba sie nie obedzie ;/ Pozdrawiam.
  2. Hej wszystkim. Otóż od 3 dni mam duszności. Czuje jakby brakowało mi tlenu, co kilka minut muszę wziąć głęboki wdech żeby zaspokoić brak tlenu, a czasami wymusić ziewanie jak wdech nie będzie udany, satysfakcjonujący, ale ta ulga dotlenienia trwa przez krótką chwilę, a co za tym idzie -musze te czyności powtarzać przez cały dzień.. Ze spaniem nie man żadnych problemów, z saśnięciem też.. do wczoraj. Jak miałem iść spać, to duszności mi przeszkadzały w zaśnięciu. Dzień wcześniej nie były one tak silne, więc zacząłem lekko panikować, próbowałem się uspokoić, ale gdy nie udawało mi się wziąć wdechu który przyniósł by mi ulgę, zaczeła się już większa panika, wstawałem, siadałem, wymuszałem ziewanie, ale to nic nie pomagało i był już taki moment, że miałem już iść do mamy żeby po pogotowie zadzwoniła, ale się przed tym powstrzymałem, położyłem się i jakoś duszności przeszły, przeszły to za dużo powiedziane, ale nie doskwierały już tak jak wcześniej. Nie rozumiem co się dzieje. Nigdy wcześniej nie miałem żadnych duszności, na nic nie chorowałem, a tu z godziny na godzine wszystko się zmieniło... Palić, pale, ale od dwoch dni nie zapaliłem papierosa przed stachem, że duszności będą większe. Jest to strasznie uciążliwe.. Jak sobie pomyśle, że tak teraz będzie wyglądało moję życie, to odechciewa mi się wszystkiego.. Nie wiem co mam robić. Czytałem, że to może być nerwica lękowa bądź hiperwentylacja. Co do nerwicy lękowej moge dodać, że od kilku lat mam jakby paranoje na punkcie mojego serca, a raczej jak ono pracuje. Są takie dni, że "monitoruje" pracę serca trzymając ręke na klatce i wsłuchuje się w jego bicie. Po prostu boje się, że dostane zawału i przed chorabami serca, ale mi to wcale nie przeszkadza, bo ten strach nie występuje u mnie na codzien. Miałem taki okres, że codziennie jak leżałem, to monitorowałem prace serca, ale też i taki, że się tym w ogóle nie przejmowałem. Ostatnio jest dużo lepiej, bo wiem, że ciągłe monitorowanie serca nie ma sensu. Żadna ręka na piersi mi nie pomoże przy ewentualnym zawale bądź innymi dolegliwościami :d
×