majestic21
-
Postów
3 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez majestic21
-
-
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Już zmieniłem lek na AUREX.
Spróbuję go i napiszę później. Pozdrawiam. Majestic21.
-
Witam wszystkich serdecznie. Bardzo proszę o udzielenie kilku wskazówek
jeśli będzie to możliwe. Od mniej więcej 3 miesięcy cierpię na nerwicę
lękowa, początkowo objawy były słabe, właściwie tylko kołatanie serca
i podrywanie z łóżka, ogólny niepokój. Obecnie mimo leczenia się u
psychiatry, tenże zaaplikował mi "PAXTIN" oraz doraźnie w razie ataku
"CLORANXEN" objawy się zwiększyły. Już nie mam takich nagłych ataków
tak gwałtownych, natomiast ciągle źle się czuję, drżenie ciała, suchość
w ustach, pieczenie stóp i podudzi, "niespokojne nogi", przeszywające
gorąco, właściwie tylko z lewej strony, nerwobóle, uczucie ciągłej
gorączki, mętne widzenie i mrowienie w stopach. Poradźcie coś bo już
sam nie wiem co robić. Lekarz twierdzi że to ustąpi a ja już 2 tygodnie
łykam ten PAXTIN i właściwie tylko po CLORANXENIE trochę te objawy
maleją. Jestem tu nowy i cieszę się że jest takie forum gdzie mam
nadzieję usłyszę coś pochlebnego i pomocnego. Pozdrawiam wszystkich
chorych i zdrowych. Majestic21.
Majka
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Musisz mieć siłę, nie wolno Ci tak mówić, natomiast wiem jak to wyglada, bo sam to
przeżywam na co dzień. Majka napiszę Ci tak: moimi najlepszymi kolegami sa teraz
lekarz-kardiolog, lekarz-neurolog, lekarz-gastrolog i oczywiście lekarz pierwszego kontaktu.
Mam te same objawy co TY: pieczenie w klatce, kłucie w okolicy serca, sztywnienie lewej stopy i lewej dłoni(2-3 palce), fala goraca po plecach, ból kolan, i rozżarzone nogi, lęk na okragło, przed wszystkim spowodowany bólami w klatce piersiowej, wmawiam sobie co rusz nowa chorobę, wszystkie badania mam zrobione a robię je co 3 miesiace, sic!!!! W pracy maja mnie za idiotę, nie chodzę na L-4 więc biorę urlop jak się źle poczuję i natychmiast pędzę
do lekarza. Samopoczucie mam w miarę, lubię się śmiać, niestety czasem tak się czuję czasami że nawet na smiech nie mam ochoty. Tachykardia to moja "koleżanka", ciśnienie mi skacze, na szczęście nieznacznie, do 150/90 max. Poty, panika, chyba ze 100 razy już dzwoniłem na pogotowie ratunkowe, pani dyspozytorka jak mnie słyszy (jest w porzadku) uspokaja mnie, bo przecież sa gorsze przypadki. Majka jesteś pewno młoda, tak wywnioskowałem ale jeśli masz ochotę to napisz na gg, 10190781, chętnie podpowiem co nie co. Pozdrawiam i nie załamuj się.
Akurat chodzę pierwszy raz do psychoterapeutki, może ona pomoże, bo na razie tylko lekarstwa jakoś pozwalaja egzystować. Pozdrawiam.