Witam, jak sobie radzic z myślami filozoficznymi? Otoz zaczelam sobie ukladac jakies zycie, zmieniłam czesc przekonan, mimo ze do końca nie wyleczyłam się z nerwicy lękowej. Uslyszalam pewne zdanie' wszystko jest manipulacja,bo sami sobą albo inni nami manipuluja' i ciężko o obiektywna prawdę. I teraz podwazaja mi się myśli, ze milosc istnieje, ze Bog,ze nie mam dowodow na swoja wyjatkowosc,ze te poglądy sa takie i siakie.Tez nie wiem.Zaczela mi się natrętnie podwazac nauka. Na poziomie racjonalnym doskonale wiem w co wierze., kim jestem, wypracowałam sobie na podstawie doswiadczen zycia nauki, książek, obserwacji piękny swiat. I dowalają mi myśli...ze mogę się mylic, ze może to kłamstwo, manipulacja, moje bledne przekonanie. Ze wcalenie musze być szczesliwa, ze każdy komu ufam, również psycholog chce mi zrobić wode z mózgu.
Co robic??
Mam nadzieje ze to chwilowe