Czy ten wątek jest jeszcze żywy?
Ja chciałabym opisać moje doświadczenie z Eft. A jest ono fatalne.
Może ktoś miał podobne i udało mu się z tego koszmaru wydostać. Błagam o pomoc.
Na metodę Eft trafiłam przez ciekawość i chęć tzw rozwoju duchowego...na moje nieszczescie!!!!
Moje życie w zasadzie nie potrzebowało zmian. Nie miałam lękowe w ciele i nie bałam się praktycznie niczego. Może trochę latania samolotem ale nie jakoś paniczmie. Lęk czy inne emocje pojawialy sie u mnie w momentach , w których powinny sie pojawić a potem mijały. Chciałam chyba zostać "aniolem" w ciele czlowieka. Chciałam uwolnić się od złości, która pojawiała się czasami, jak to w życiu bywa, ale bez jakiś strasznych scen tłuczenia talerzami czy przemocy, poprostu krzyczałam wtedy co myslę na ten tematemat. To było zwykłe wkurzenie się, kiedy do męża nie docierały moje rozsądne argumenty, chęć rozmowy i rozwiązania jakiegoś problemu. Zaczęłam stosować technikę Eft z filmikami znalezionym na Youtube, były różne tak zwane rundki. Głównie robiłam to z Bradem Yates. Po zastosowaniu oczyszczania czakr przy użyciu techniki Eft. Chciałam się ulepszyć :( nie wiadomo po co, jak ja tego żałuję
Początkowym złym obiawem było coś jakby takie splątanie umysłu (myślenia) pojawiajace się na przemian z ostrością umysłu, jasnością myślenia. Pojawiły się u mnie koszmary senne i budziałm się z lękami po dwóch godzinach snu. Nie mogłam potem zasnąć. Pojawiły się u mnie objawy nerwicy, lęki i paraliże w ciele co tak strasznie mnie przeraziło. W pierwszym momencie poleciałam do lekarza pierwszego kontaktu, który przepisał mi leki nasenne ale one nie pomogły mi wcale. Poszłam z tym do psychistry, który przepisał mi leki antydepresyjne na dzień (mozarin) i na noc (trittico) to tez mi nie pomogło. Bałam się coraz bardziej nie wiadomo czego. Nie spałam juz miesiąc. Lekarz zalecił mi szpitalne leczenie. Myślałam, że jak zacznę normalnie spać to mi to wszystko przejdzie i wrócę do normy. W szpitalu zaczęłam spać ale nerwica i leki mnie nie opuściły. Zaczęłam zastanawiać się czego ja się tak naprawdę boje i kombinować co to jest żeby się tego lęku w ciele pozbyć. I wymyslilam, że chyba tak naprawdę to boję sie tylko starości i śmierci. Przechodzą mi po ciele różne fale gorąca, w głowie jakieś energie nieprzyjemne, drżenie wewnętrzne w ciele w mięśniach, zaciski w głowie w ciele... koszmar. Trzymam się już ostatkiem sił...szukam i błagam o pomoc. Czy można jakoś odkręcić działanie Eft albo co robić dalej żeby to jakoś uwolnic z ciała czy cokolwiek innego. Już nie mam siły tego znosić. Nachodzą mnie już myśli samobójcze. A mam dziecko, którego nie chcę osierocić. Co mam robić? Może ktoś z forumowiczów albo specjalistów czy trenerów od Eft może mi jakoś pomóc.
Przeczytałam w postach wypowiedź "paradigm " napisał:
"Tak na koniec dodam, że w tym czasie zwłaszcza pierwsze miesiące miewałem także klasyczne nerwicowe objawy. Napady paniki, uczucie przyśpieszającego serca, drętwienia kończyn, sztywność karku, nogi z waty, bezsenność, arytmia, uczucie jakbym był w chorym filmie, gdzie nikt ani nic mi nie pomoże."
"PARADIGM" czy śledzisz jeszczęśliwego to forum. Czy udało Ci się pozbyć tej nerwicy?
Proszę o pomoc a w zasadzie błagam na kolanach....