Cześć .
Jestem tu nowy, mam 26 lat i nigdy nie sądziłem że bedę pisał na taki temat. Przeszło miesiąc temu miałem swój pierwszy atak, który miałem w kościele ale szybko wyszedłem i poszedłem do domq. Wtedy tak mi się źle zrobiło, że aż musiało przyjechać do mnie pogotowie. O tego momentu miałem silne bóle głowy oraz utatę rowanowagi. Czasami tak mi coś w głowie ściskało ze miałem problem normalnie wstać. Cos mnie tak przygniatało, że musiałem przykucnąć. Poszedłęm wtedy do lekarza. Dostałem skierowanie do neourologa, okulisty i laryngologa.Niby wszystk ok, dostałem jakieś leki i niby było lepiej.Byłem nawet u psycjologa ale nie che tam więcej iść.. Czasami chodziłem skrzywiony(niby mam doś duże skrzywienie kręgosłupa) i gdy zaczałem chodzić prosto to zaczeło mi się robić lepiej.W nocy mam czasami takie uczucie jakbym tracił przytomość czy miał brak powietrza i nie moge zasnąć(mam taki jakby skurcz aby łaknć świeże powietrze) . Myślę że znam juz dopwiedź na przyczynę mojej nerwicy.Powoli staram się to wszysto naprawić i zmienić swoje życie, ale czy uda mi się zwalczyć nerwicę? Mam jeszcze następne pytania jak wyglądają u Was zawroty głowy i ból(możecie to opisać) . Czy czasami boli was głowa dzień albo kilka dni ? Jak wyglądają u Was problemy z zasnięciem.
Dziękuje za szczerą odpowiedź i pozdrawiam wszystkich gorąco