Skocz do zawartości
Nerwica.com

qwertyy

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia qwertyy

  1. Dodam też, że często się zamartwiam, dużo analizuję, dużo rozmyślam, szukam rzeczy które mogę poprawić, znajduję w sobie rzeczy które mogę poprawić, nie mam złej samooceny i raczej nie przejmuję się opinią ludzi ale wiem, że może być lepiej, ale nie mogę się zmotywować do tego. Dręczy mnie to, że moi równieśnicy potrafią się sobą zająć a ja nie umiem. Jestem zagubiony w życiu, mam tyle możliwości tyle planów a nic nie potrafię zrealizować. Nie mam ciężkiej sytuacji finansowej ani rodzinnej ,wszystko mega super, mam pieniądze, umiem oszczędzać i dysponować finansami, ale wygodne życie w końcu się zakończy a ja stanę goły z pustą głową i nie wiem co ja wtedy zrobię. Nie wiem czy konieczna jest pomoc specjalisty, tu też mam wątpliwość czy ktoś będzie w stanie mi pomóc.
  2. Cóż, nie wiem jak zacząć. Już ogrom czasu, właściwie od rozpoczęcia gimnazjum i takiej większej burzy hormonów stan mojej psychiki uległ kompletnej destrukcji. Od co najmniej 10 lat męczy mnie kompletna andehonia, bezcelowość w życiu, pustka i brak energii zarówno psychicznej jak i fizycznej. Uprawiałem przez ten czas bardzo długo sport, sprawiał mi frajdę ale czułem braki w energii, braki w koncentracji i motywacji podczas jego uprawiania. Męczyłem się szybciej niż osoby regularnie palące i pijące w ogromnych ilościach alkohol lub które miały gorsze warunki fizyczne ode mnie. Regularnie wykonywałem badania, wyniki miałem ok, brałem przez jakiś czas izotek na trądzik. Byłem zawsze aktywnym dzieciakiem, z wieloma pomysłami na życie, angażem i taką chęcią brania wszystkiego garściami. Teraz to jakby wszystko się gdzieś tli, ale nie umiem znaleźć w sobie motywacji. Mam 22 lata, studiuję, jakoś mi to idzie ale w ogromnych bólach i mimo tematyki która mnie w jakiś sposób ciekawi nie umiem tego przetrawić i męczę się. Boję się iść do pracy, boję się rozmów kwalifikacyjnych, że popiszę się jakimś brakiem wiedzy albo kompletnie się tam ośmieszę chociaż pracowałem już w paru miejscach, lecz raczej to były prace sezonowe, nie chcąc nikogo urazić ale czułem się tam w jakiś sposób odmieńcem bo wydawało mi się, że byłem jedyną osobą na poziomie, nie potrafiłem się tam odnaleźć. Generalnie nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, gdy czuję się w grupie osób o podobnych charakterach swobodnie to jestem normalnym człowiekiem. Dobija mnie ten brak chęci i energii, jestem zmęczony nie potrafię się zmotywować i brak mi inicjatywy. Przepraszam, ża chaotyczny opis, szukam wsparcia i osób o podobnych odczuciach. Chętnie odpowiem na jakieś pytania gdyby pojawiły się jakieś wąpliwości.
×