Skocz do zawartości
Nerwica.com

Adiseeker

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Adiseeker

  1. Stwierdziła ,że robi to bo nie chce stracić tego wszystkiego i nie chce żebym stał się obojętny dla niej ,ale nie wiem co mam o tym myśleć niestety... Jutro są Walentynki i postaram się chyba zrobić coś wielkiego dla Niej ,może wtedy zobaczy ,że nadal mi zależy tak samo jak zawsze,ale z drugiej strony jest mi głupio bo nie wiem co sobie może o tym pomyśleć...
  2. Nie tylko od Niej od niepamiętnych czasów moje samopoczucie i szczęście uzależnione było od kontaktu z ludźmi ich relacji ze mną. Kiedy tracę kogoś tak bliskiego jak np.ona ,a to nie jest pierwszy raz ,ale inne znajomości trwały o wiele dłużej to załamuję się na maksa. Wiem ze to nie jest dobre ,mam już straszne problemy z układem pokarmowym przez stres między innym wywoływany takimi sytuacjami. Muszę znaleźć coś co dawało by mi sens i cel w życiu poza ludźmi ,ale wszystko czego bym się nie podjął nudzi mi się po czasie ,poza zdobywaniem wiedzy ,czytaniem książek i takie rzeczy ,zauważyłem też że obowiązki szkolne których się podejmuje nie nudzą mi się. Bardzo się obawiam o to ,że ona już nie wróci ,ale nie spodziewałem się że ona może coś takiego zrobić, myślałem ,że będzie zawsze muszę się w końcu nauczyć ,żeby już nigdy więcej tak nie postąpić...
  3. Dzień dobry! Potrzebuje porady ,nie wiem jak mam się ustosunkować do tej wiadomości ,na co się nastawić. Do tego przestałem praktycznie jeść oraz spać i jestem mega załamany... Ostatnio dokładnie w sobotę.Otrzymałem wiadomość od przyjaciółki(chociaż nie wiem teraz już ,jak mam ją nazywać).Byliśmy bardzo uzależnieni od siebie (jeżeli można tak to nazwać) pół dnia to był maksymalny okres przez jaki potrafiliśmy nie mieć kontaktu ze sobą(co bywało i tak naprawdę rzadko) z czasem nasze relacje zaczęły się leciutko psuć w sensie nie odczuwałem już takiego zainteresowania ,ale różnica była naprawdę niewielka ,jak na początku ,ale nadal spędzaliśmy ze sobą masę czasu. Ja nie chciałem wyjść na czepialskiego ,więc nie pytałem dlaczego już tak nie pyta mnie o wszystko itd. ,wcześniej potrafiła pytać mnie o naprawdę banalne rzeczy. Ostatnie dwa tygodnie kontakt był praktycznie zerowy ,każde moje zdanie zbywała i sama nigdy nie podejmowała kontaktu jako pierwsza.Pytałem co się dzieje,czy wszystko ok ,ona odpowiadała ,że tak... Stwierdziłem więc ,że naprawdę mogło coś się stać albo jest mega zajęta albo już jej w ogóle nie interesuje, postanowiłem czekać na wiadomość od Niej. Potrafiłem wytrzymać jedynie 4 dni bez kontaktu z Nią i trochę podirytowany napisałem do Niej ,że chyba się nigdy nie doczekam... (to był mój największy błąd ,tak myślę, nigdy się nie denerwowałem na Nią). Odezwała się i zapytała czy będę miał czas wieczorem ,bo teraz jest zajęta ,a musi o czymś ze mną porozmawiać. Ja się wystraszyłem i napisałem ,że się boję ,a ona napisała ze nie mam się bać... Czekałem do wieczora i kiedy napisała ,zapytałem od razu o co chodzi,co się dzieje.. Na co ona mi odpowiedziała ze nasze relacje już nie są takie jak kiedyś ,ze każdy kontakt jej ze mną sprawia jej ból i smutek ,bo zawsze ma w głowie to jak było kiedyś ,podziękowała mi za wszystko i stwierdziła ,że potrzebuje przerwy ,żeby odpocząć przemyśleć to wszystko i zatęsknić za mną... Oczywiście próbowałem ją przekonać ,że bardzo mi zależy wciąż na Niej ,próbowałem zatrzymać ,przekonać nic nie dało rady... Załamałem się już wcześniej co doprowadziło do bardzo ostrego zaparcia i problemów z układem pokarmowym,a wszystko przez sen który miałem w piątek właśnie o niej ,że stałem się obojętny i nie znaczę już nic...Późniejsze wydarzenia mnie przeraziły i jeszcze bardziej załamały,aktualnie mam jutro sesje i nie mogę w ogóle się skupić nad moimi obowiązkami ,wciąż rozpaczam i się załamuje ,że to już koniec ,naprawdę nie wiem jak mam to interpretować. Mam naprawdę wiele interpretacji w głowie dlaczego doszło do tego. Może czuła coś więcej do mnie ,a ja to zbagatelizowałem albo wręcz odwrotnie. Może znalazła kogoś innego i ciekawszego ode mnie. Może się zwyczajnie w świecie przejadłem albo znudziłem... Nasza znajomość trwa od pół roku ,więc nie jest to jakiś długi okres ,więc tym bardziej nie rozumiem tego wszystkiego... Miałem plan ,żeby w Walentynki złożyć życzenia i dopiero wtedy się odezwać ,a nie w sobotę ,nie wiem czy nie było by to zbyt dziwne ,ale chciałbym jakoś pokazać jej ,że naprawdę mi zależy... Drugą rzeczą jest ,abym znalazł coś poza ludźmi co da mi radość i spełnienie ,bo kiedy nie mam z nikim kontaktu to popadam w załamanie.. Tak jakbym nie miał własnego życia i celu,ale nie potrafię znaleźć niczego co by dawało mi tyle co drugi człowiek... Chciałbym cofnąć czas i zmienić to wszystko ,ale wiem że nie mogę ,co powinienem zrobić? O co chodzi z tą przerwą ,czy powinienem przestać wierzyć ,że wróci ,czy to już koniec.. Za nim ją poznałem byłem w takim stanie ,jak aktualnie ,ona dała sens i radość mi,nie mam pojęcia co począć co robić. Pozdrawiam ,dziękuję za uwagę i poświęcony czas !
×