Czesc.
Jakis czas temu zostawila mnie dziewczyna, odczuwalem rozne emocje zal, wscieklosc, rozpacz, teraz poczucie winy.
Bylismy ze soba niecaly rok, ja przez ten czas nie pracowalem - nie to, ze nie chcialem, skladalem CV do firm z dziedziny moich zainteresowan i studiow, mialem pare rozmow ale nic z tego nie wyszlo - i zastanawiam sie czy to przez to mnie zostawila, mowila ze gdyby to bylo przez to, to juz dawno by mnie zostawila, ale nie jestem przekonany czy mowila prawde.
Nie mieszkalismy razem - mieszkam jeszcze z rodzicami - nie bylem na jej utrzymaniu, nic z tych rzeczy, ale przez to ze nie mialem pracy, rzadko mnie bylo stac na jakies wypady.
Mowila tez, ze zaniedbywalem ja uczuciowo, ale z mojej perspektywy dbalem o nia.
Mowilem, ze ja kocham, okazywalem czulosc, wspieralem ja, motywowalem do dzialania, nie mowie ze zawsze mi sie to udawalo, ale nie powiem tez ze to bylo cos rzadkiego.
Nakreslilem pobieznie jak wygladala ta relacja.
Dzisiaj, przez pol dnia obwiniam sie ze to moja wina, ze to sie rozpadlo, ze gdybym znalazl prace - moglem isc byle gdzie, byleby byla praca - to bysmy byli razem itd.
Dochodzi do tego lek, ze juz nigdy nikogo sobie nie znajde.
Juz mam dosc tego bolu, nie wiem jak sobie z tym poradzic.