Skocz do zawartości
Nerwica.com

xkalax

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez xkalax

  1. 4 godziny temu, ala1983 napisał:

    Niemożliwe, że żadne środki przeczyszczające nie pomagają tak samo nasenne. Na receptę na pewno pomogą. Mam zespół jelita drażliwego, forma zaparciowa. Kiedyś, jakieś 20 lat temu w szpitalu dostałam na przeczyszczenie preparat o nazwie X-Prep i zapamiętam go do końca życia 😉 nie wiem czy jeszcze jest w obrocie. Jeśli nie to na pewno środki podobne można dostać.

    Życzę powodzenia. Nie denerwuj się.

    No właśnie sama jestem zdziwiona, mam benzo na recepte i nie pomagają, zasypiam szybciej po nich ale i tak obudze sie w środku nocy. I te mini lewatywy tak samo, w sensie niby coś tam po nich wyleci ale i tak mam ciągle parcie itd. Dostałam się szybciej do gastroenterologa bo na jutro,  muszę jechać co prawda półtorej godz komunikacją miejską, ale może w końcu będe wiedziała na czym stoje, trzymajcie kciuki 🙏🏻

  2. 4 godziny temu, MarekWawka01 napisał:

    Przy zaparciach bardzo ważne jest nawadnianie (3 litry wody niegazowanej mineralnej) i stosowanie diety bogatoresztkowej (najczęściej poleca się tutaj suszone śliwki), trzeba też jeść dużo jogurtów czy kiszonek bogatych w dobre bakterie. 

     

    Zaparcia mogą mieć podłoże psychogenne, wtedy mówi się o tzw. zespole jelita drażliwego. Mogą też być powodowane przez niektóre leki, głównie leki cholinolityczne czy niektóre przeciwnadciśnieniowe. Wtedy zalecana jest modyfikacja leczenia nimi. 

     

    Można też próbować leczyć zaparcia objawowo, stosując leki przeczyszczające. Z takich leków przeczyszczających, które można stosować przez dłuższy czas (od tygodnia do kilku miesięcy) to są laktuloza albo makrogol. Można też stosować czopki glicerynowe, najlepiej takie 2 gramowe. 

     

    Można też próbować ostrzejszych środków przeczyszczających, które wolno stosować jedynie doraźnie, krótkotrwale, nie wolno ich stosować długotrwale!!! Tutaj bardziej polecane są ziołowe - np. Radirex albo Xenna. W ostateczności można próbować syntetycznych środków - bisakodyl albo pikopil. 

     

     

    Tzn jeśli potrzebujesz szybko pomocy to możesz zgłosić się z tym choćby do jakiejś przychodni przyszpitalnej. W szpitalu Bielańskim w Warszawie mają tam taką pracownię endoskopii, do której można się zgłaszać z takimi problemami. Tam też mogą ci skierowanie wystawić na kolonoskopię czy coś podobnego.

    A na tą bezsenność jakieś sposoby? Podejrzewam że ma to związek ze stresem odnośnie tych jelit, ale nie potrafię sie wyzbyć tych myśli. Skoro benzo mi nie pomaga to wątpie że cokolwiek pomoże, chociaż kolega polecił olejek cbd

  3. No właśnie napisałam że mam termin u gastroenterologa na 30.06 i tam będzie przeprowadzony wywiad i potem decyzja czy faktycznie tej kolonoskopii potrzebuje ale właśnie obawiam sie tyle czekać na zwykłą konsultacje nie mam pojęcia co zrobić żeby dostać sie tam szybciej

  4. Postaram się opowiedzieć wszystko w skrócie.

     

    Otóż zdiagnozowali u mnie w szpitalu zaparcia. Męcze sie z tym już ponad miesiąc, żadne proszki zmiękczające do picia nie pomagają, tak samo jak mini lewatywy z apteki, przez co zaczęłam sobie wkręcać że mam może raka jelita? Utwierdził mnie w tym fakt że w badaniu krwi u rodzinnego wykryto niedobór żelaza, badania stolca w normie,  za to tego samego dnia jak poszłam na SOR to w badaniu krwi wykryło podwyższenie bilirubiny na co machnęli ręką. Na SORze badania krwi jak wspomniałam, badania moczu, USG brzucha chyba z 4 razy, konsultacja z chirurgiem a potem z urologiem (z powodu mojego kamyczka w nerce) i do tego rentgen jamy brzusznej i kręgosłupa. Wszystko cały czas wskazuje na te cholerne zaparcia. Nie wiem już co sama mam robić, dostałam termin u proktologa na 31.05, za to u gastroenterologa dopiero na 30.06 i to chyba niebezpieczne żeby tak długo czekać z tymi zaparciami? Do tego zauważyłam że spadłam na wadze, na początku roku wazyłam 61 kg, jak ważyłam sie w czwartek to było to już 58 kg. Kolejny powód żebym podejrzewała raka jelita. Do tego jeszcze dochodzi bezsenność od czwartku, żadne pigułki nasenne nie pomagają, przez cały dzień utrzymuje mi sie temperatura ciała 37 która spada max do 36,8 i to tylko na chwile, na co rodzinny też macha ręką bo mówi że to nie jest przecież stan podgorączkowy, ale mi jednak ta temperatura przeszkadza bo jest mi zwyczajnie za gorąco, moja normalna temperatura to 36,5. Nie wiem czy to wszystko od stresu czy jak? Nie mam już pojęcia czy ja wariuje i nie wiem gdzie udać sie z tym dalej skoro rodzinny ignoruje ciągle (badania krwi i stolca też zrobił z wielkim wysiłkiem), a do gastroenterologa taki długi czas oczekiwania. Cały czas sie boje że przez te zaparcia wkońcu mi siądą jelita i będzie potrzebna operacja w trybie pilnym a jednak z moją nerwicą nawet jeżeli byłaby ta operacja potrzebna to wole żeby była zaplanowana. 

  5. W dniu 21.04.2022 o 12:16, acherontia styx napisał:

    A na co w takim razie? Myślałam zawsze że wyrostek boli gdzieś w okolicy pachwiny i biodra. Ciągle sie zamartwiam że w każdej chwili może pęknąć i że właśnie wyląduje z zapaleniem otrzewnej w szpitalu

     

    21 godzin temu, Dryagan napisał:

    @xkalax potwierdzam co napisała @acherontia styx - przy wyrostku jest taki ból, że chodzić za bardzo nie można. Miałem kilka lat temu operację, to wiem. A diagnostyka też jest prosta, nie ma możliwości, żeby w szpitalu nie wykryli, że masz stan zapalny.

    No właśnie ciągle mam myśli że może przez te jelita coś przeoczyli, naczytałam się że wyrostek nie jest wcale taki łatwy w diagnostyce, ciągle siedze na necie i czytam od razu każdy objaw który mi się pojawi, mega już to męczy. Ale najwięcej czasu poświęcam właśnie temu wyrostkowi

  6. Widziałam już tu kilka tematów na ten temat, ale żadnych podobnych do mojego problemu. 
     

    Otóż od ok. ponad miesiąca zaczęłam odczuwać bóle w prawej stronie brzucha w okolicach pachwiny i pępka. Pierwsze co mi przyszło na myśl to wyrostek albo jajnik. Poszłam do ginekologa, ginekolog po badaniu USG wykluczył problemy z macicą i jajnikami, po uciskaniu brzucha po prawej stronie i brak reakcji z mojej strony wykluczył też wyrostek. Bóle jednak się nasilały i przeniosły się w góre brzucha pod żebrem, więc udałam się do lekarza rodzinnego, który po badaniu moczu i USG jamy brzusznej stwierdził kamice nerkową i dał mi skierowanie do szpitala na urologię. 
    Na urologi pobrano mi krew i oddałam ponownie mocz do badania, i ponownie USG jamy brzusznej. Lekarz w szpitalu potwierdził kamień w nerce, ale dla pewności wysłał mnie jeszcze na tomografię komputerową, bo podzieliłam się z nim moimi obawami że może być to wyrostek. 
    Na tomografii komputerowej wszystko w normie, okazało się że mam w jelitach kamienie kałowe i to prawdopodobnie one wywołują bóle. Zatrzymano mnie na noc na obserwacji i dano coś do picia na przeczyszczenie i wypuszczono do domu. Bóle brzucha pod żebrem z prawej strony ustąpiły po kilku dniach od wizyty w szpitalu, ale znowu przeniosły się na dolny odcinek brzucha, ból koncentruje się w pachwinie, promieniuje na biodro i udo. Byłam dzisiaj znowu u rodzinnego z wypisem ze szpitala i powiedziałam mu że być może jakoś przeoczyli na tomografii ten wyrostek bo znowu mnie boli na dole brzucha, to powiedział że na tomografii rzadko co da się coś przeoczyć i że promieniowanie bólu leży po stronie jelita i przepisał coś nowego na przeczyszczenie. Sama już nie wiem czy niepotrzebnie sobie wmawiam ten wyrostek czy może faktycznie mam się czego obawiać. Dodam że od razu po wyjściu ze szpitala naczytałam się że kamienie kałowe mogą przyczynić się do zapalenia wyrostka i może na tomografii jeszcze nie było stanu zapalnego a teraz się mógł nasilić? Między pobytem w szpitalu a dniem dzisiejszym mija równy tydzień.

    Nie wiem już czy to moja nerwica płata mi figle, czy depresja się znowu nasiliła bo mam ostatnio w życiu gorszy okres czy może nabawiłam się hipochondrii? 

  7. Witam, chciałabym się podzielić z wami tutaj moim problemem. Otóż od niedawna (2 lub 3 miesięcy) zaczęłam chorować na nerwicę i ataki paniki spowodowane zażywaniem marihuany. Od tygodnia albo dwóch zaczęłam wkręcać sobie że mogę mieć schizofrenię. W ciągu dnia boję się być sama w ciszy, więc włączam radio. Czasami usłyszę pojedyńcze dźwięki jak np klucze na korytarzu, jakieś szmeranie itd, i tylko wtedy kiedy od razu pomyślę sobie o schizofrenii, w innym wypadku objawy nie występują albo ich nie rejestruję bo jestem zajęta czymś innym, o schizofrenii myślę tylko wtedy jak nie mam nic do roboty. Często zapatrzam się też w jeden punkt, omamów wzrokowych chyba raczej nie mam, ale za to dzisiaj (bo o 4 rano poszłam spać) jak zasypiałam zaczęłam słyszeć wyraźne głosy/dźwięki w mojej głowie. Najpierw usłyszałam płacz kobiety, wtedy głos mojej przyjaciółki zwracający się bezpośrednio do mnie. Wtedy głos mężczyzny lecz nie pamiętam co mówił, nie było to bynajmniej skierowane do mnie. Wtedy usłyszałam śmiech kobiety i chrząknięcie faceta. Ale wiem że to wszystko było w mojej głowie a nie na zewnątrz. Czy to może być schizofrenia? Szukam na moją nerwicę psychoterapeutów ale jak narazie co zadzwonię to każdy mówi że nie ma miejsca. Dodam też że biorę tabletki na moje ataki paniki, ale to raczej nie one wywołują te omamy. Co powinnam zrobić? Dodam też, że w ciągu dnia zdarza mi się taki dialog w mojej głowie jak "Muszę zrobić to to i to" albo dialog ze samą sobą typu "Muszę zrobić to to i to ale mi się nie chce" po czym odpowiadam samej sobie "Zrób to, musisz to zrobić" i to wszystko dzieje się w mojej głowie. Albo jakieś postacie wymyślone przezemnie rozmawiają między sobą. Aco do omamów wzrokowych może występuje czasami tylko takie coś jak widzenie wyraźniej kolorów. często też czuję stan odrealnienia odkąd mam nerwicę, mam taką myśl jak "To jest prawdziwe życie czy to tylko sen na jawie". 

×