Jestem tu nowa, czuję się bardzo samotna, mam nerwicę lękową, chciałabym z kimś pogadać. Najgorzej czuję się o tej porze roku, ciemność mnie przytłacza, najchętniej przespałabym cały dzień. Generalnie funkcjonuję dobrze, pracuję, żyję, ale jakoś nie czuję radości tego życia. Wydaje mi się, że przegrałam życie, w przyszłym roku skończę 50 lat, czuję się stara, moje związki z facetami wszystkie były nieudane, ostatni rozpadł się w zeszłym roku, no i wtedy bardzo mi się pogorszyło, ataki paniki, duszności, bóle w klatce piersiowej, w plecach, szkoda słów. Chodzę na terapię, czuję się trochę lepiej, ale jesień to ciągle dla mnie wyzwanie. Żyję z dnia na dzień, praca, dom, praca, dom...trochę biegam żeby nie zwariować, chyba mam kryzys wieku średniego, który się ciągnie 10 lat. Ostatnio naprawdę nie wiodło mi się najlepiej, śmierć mamy, w zeszłym roku umarł tata. Mój syn dorósł, ma swój świat, bardzo się cieszę z tego powodu, ale czuję się samotna i niepotrzebna. Niby mam jakichś znajomych, ale to wszystko takie powierzchowne relacje. Może ktoś pogada? Ktoś czuje się podobnie? Tęsknię za rozmową z wrażliwym, empatycznym człowiekiem.