Witajcie, od paru tygodni borykam się z problemem, gdyż moja żona przeglądała historę w moim laptopie i natknęła się na strony porno, które przeglądałem. Stawia mnie teraz pod ścianą, że jestem "dziw*arzem" i jeżdżę na prostytutki, chociaż nigdy w życiu nie korzystałem z takich usług... Dlaczego wchodziłem? Sam nie wiem, spędzam 12h w pracy, czasem z kolegami z pracy po prosty żeśmy wchodzili na strony typu "datezone" i oglądaliśmy sobie kobiety z okolic, bez żadnego pisania, umawiania. Żona postrzega mnie teraz jako zwykłego dziw*arza, mimo iż zawsze powtarzałem i powtarzać jej będę, że jest najpiękniejszą kobietą w moich oczach. Każde zbliżenie do niej kończy się tym, że ja przynoszę jej obrzydzenie. W łóżku, kiedy było jeszcze między nami okej, też nie było za specjalnie. Miłość cielesna następowała wtedy, gdy ona miała na to ochotę. Rozumiałem to, mamy małe dziecko, żona też może być zmęczona.
Jestem osobą, którą można w bardzo łatwy sposób zdołować, uciekam wtedy, wsiadam w samochód i jadę pojeździć przy muzycę, gdyż to daje mi chwilę odsapnąć, pomyśleć. Kocham ją nad życie, jednak od dłużeszego czasu widzę, że już nie jestem jej obiektem zainteresowań. Woli wejść na "insta", wstawiać zdjęcia, niż po prostu zainteresować się mną - oczywiście jak dziecko już śpi.
Nie wiem co mam robić, cały czas krążę w błędnym kole, już myślałem żeby iść do seksuologa, aby przepisał mi tabletki na obniżenie popędu, testosteronu.