Tomku!
 
	Głowa do góry! Długo broniłem się przed wizytą u specjalisty, ale przemogłem się. Kilka spotkań otworzyło mi oczy i wskazało, żeby skupiać się na mocnych stronach.
 
	U mnie to był efekt długo trwałego i mocnego stresu w pracy.
 
	Dla mnie pewnego rodzaju terapią było pisanie.
 
	Najpierw dla siebie. Pisałem bloga bardziej emocjonalnego i nie zależało mi na szerokim odbiorze. Dziś staram się pisać na różne tematy i dzielić się wiedzą (jaką mam). 
 
	Wierz mi, że to pomaga. Mnie pomogło. Na pewno znajdą się tematy, o których możesz pisać. Skupiasz się wtedy na zupełnie innych zagadnieniach i przekierowujesz energię.